https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

„Chcemy wina do obiadu!”. Pikieta pod magistratem

Piotr Ogórek
Restauratorzy na pikiecie przed magistratem.
Restauratorzy na pikiecie przed magistratem. Fot. Anna Kaczmarz
Kilkudziesięciu krakowskich restauratorów pojawiło się dzisiaj przed magistratem, gdzie protestowali przeciwko aktualnym limitom na sprzedaż alkoholu. Zmiany, które weszły w życie w lipcu mogą spowodować zamykanie restauracji. Teraz radni szykują nową uchwałę, która odkręci niekorzystne zmiany.

- Zamykacie nasze firmy, rozliczymy was w wyborach. Wycofajcie tę uchwałę – krzyczeli do radnych krakowscy restauratorzy. Najpierw przed magistratem, a potem na balkonie sali obrad Rady Miasta.

Przedsiębiorcy domagają się zmiany aktualnych przepisów, które weszły w życie w lipcu tego roku. W ich wyniku koncesje na sprzedaż alkoholu powyżej 4,5 proc. (nie dotyczy piwa) stracą na zasadzie losowości te lokale, którym w pierwszej kolejności kończy się pozwolenie. Żeby wystąpić o następne trzeba czekać w kolejce nawet do pół roku.

Wszystko przez uchwałę z zeszłego roku. Z inicjatywy prezydenta radni ustalili nowe limity na sprzedaż alkoholu. Obniżyli je z 2500 do 2378. Do tego rozdzielono limity osobno dla sklepów i osobno dla lokali gastronomicznych. Limit dla tych drugich ustalono na 1103. Tymczasem w połowie października działało 1150 lokali. W myśl nowych przepisów 47 lokali straci koncesje. Wśród nich są restauracje, które działają od wielu lat. Założenia były szczytne, bo chodziło o walkę z uciążliwymi budkami z alkoholem sprzedawanym całą dobę, ale zmiany uderzyły w restauracje.

- Moja koncesja wygasa w marcu. A potem trafiam do kolejki. 60 proc. naszego obrotu to alkohol, z czego 90 proc. to wino – mówi Tomasz Czyżycki, jeden ze współwłaścicieli restauracji Cyrano de Bergerac na Sławkowskiej. - Jeśli stracimy koncesję, to będziemy musieli większość z 20 pracowników zatrudnionych na umowę zwolnić – powiedział wzburzony przedsiębiorca.

- Ja mam koncesję do 2018 roku. Jeśli obecna uchwała zostanie utrzymana, to nie wiem, czy będę ją miała przedłużoną. Dlatego solidaryzuję się z innymi przedsiębiorcami – mówi Izabela Chyłek, która prowadzi Pauzę in Garden. Jak dodaje, w jej lokalu organizowanych jest wiele wydarzeń kulturalnych i alkohol nie jest w nich najważniejszy. - Ale lampka wina do jakiegoś wydarzenia to norma – dodaje.

Już w zeszłym tygodniu radni prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków zapowiedzieli, że przygotują uchwałę, która zwiększy limit z powrotem do 2500 – po 1200 dla lokali gastronomicznych i 1300 dla sklepów.

- Rozważamy różne warianty, jak np. zniesienie limitów dzielnicowych dla lokali gastronomicznych – mówi Rafał Komarewicz, szef klubu Przyjazny Kraków. Radni nie zdecydowali się jednak, żeby uchwałą zająć się już na dzisiejszej sesji Rady Miasta, co mogłoby być dobrym sygnałem dla protestujących restauratorów.

Zmianę liczby punktów musi bowiem zaopiniować… dowódca krakowskiego garnizonu. Tak wynika z przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości z 1982 roku.

- Projekt uchwały został wysłany do dowódcy w piątek. Czekamy teraz na opinię – zaznacza Tomasz Popiołek, dyrektor Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa. Uchwała może więc trafić pod obrady Rady Miasta za kolejne dwa tygodnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
polo
"Władza jak zwykle oderwana od rzeczywistości. (...) władza wychodzi do ludzi tylko przed wyborami albo jedzie tramwajem raz do roku."
@@
I pewnie jeszcze zarabia na niej, a to cię bardzo boli, prawda towarzyszu ?
o
olo
Władza jak zwykle oderwana od rzeczywistości. Należy zamykać sklepy monopolowe 24h na osiedlach. Żeby ochlejmordy nie miały gdzie uzupełniać paliwa, a później drzeć kopary po nocy. Raczej nikt nie protestuje w związku z restauracjami. Ale władza wychodzi do ludzi tylko przed wyborami albo jedzie tramwajem raz do roku. To skąd może wiedzieć.
h
h46
Chce - my wó-dy dla an - goli ,osku - biemy ich do woli
a
aka
protest popiera na FB najbogatszy poseł z Krakowa z .N (kiedyś UW, PO, b.wicewojewoda krakowski) milioner Jerzy Meysztowicz, właściciel restauracji Del Papa w Krakowie...
T
Tyter
Calkowita prohibicja. My meliniarze jestesmy przygotowani. Zacier juz startuje. Niedlugo produkt gotowy. Rodzima produkcja! Siec dystrybucji sprawdzona. Czynne cala dobe. Witamy !
T
Tyter
Calkowita prohibicja. My meliniarze jestesmy przygotowani. Zacier juz startuje. Niedlugo produkt gotowy. Rodzima produkcja! Siec dystrybucji sprawdzona. Czynne cala dobe. Witamy !
R
Restaurator
Mam nieodparte wrażenie, że trochę nie rozumiemy problemu. Nie chodzi o limity! Każde miasto ma prawo do prowadzenia własnej polityki w tym względzie. Restauratorom chodzi głównie o to, że jeśli dany lokal działa już na rynku gastronomicznym nie powinien tracić koncesji tylko z tego powodu, że upłynął okres 5 lat ważności obecnej koncesji, tylko żeby koncesja była dalej przedłużana. W kolejce powinny oczekiwać nowe podmioty, które dopiero chcą rozpocząć działalność. A koncesje już istniejące powinny tracić podmioty, które kończą swoją działalność lub naruszają przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości. A teraz Radni zafundowali nam bubel prawny, który nie pozwala działać stabilnie na rynku nikomu. Ani firmom o długoletniej tradycji, ani nowo powstałym podmiotom. Będziemy mieli 5 letnią karuzelę koncesyjną. Czy aby na pewno o to chodziło Radnym? Z patologią trzeba walczyć w zupełnie inny sposób a nie wylać dziecko z kąpielą.
c
cierpliwy
Rozumiem że radni lubią się napić i dlatego rozważają odkręcenie tej głupoty. No to teraz "myśliciele" czas na odkręcenie zakazu palenia drewnem w kominkach! Nie każda restauracja to speluna. To już do was doszło. Nie da się palić plastikami w kominku. Niech to do was dojdzie!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska