Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcesz mieć więcej niż na lokacie? Uważaj na nowe amber goldy! - ostrzega rzecznik finansowy. I zawiadamia prokuraturę o oszustwach

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Żenująco niskie oprocentowanie lokat terminowych - i zerowe lub ujemne popularnych ROR-ów – skłania część Polaków do poszukiwania alternatywnych sposobów oszczędzania i pomnażania pieniędzy. Rzecznik Finansowy ostrzega jednak przed zbyt pochopnym oddawaniem własnych pieniędzy w ręce inwestorów obiecujących podejrzanie wysokie odsetki. Afera Amber Gold powinna nas wszystkich nauczyć ostrożności. Nim za domniemanych oszustów zabierze się prokuratura, pieniądze mogą przepaść.

Inflacja nie odpuszcza – wedle GUS wyniosła w listopadzie 2,6 proc. w skali roku wobec 2,5 proc. w październiku. W efekcie trzymane przez nas – w domu lub banku – oszczędności tracą wartość. Abyśmy mogli wyjść na zero, bankowa lokata musiałaby być oprocentowana na blisko 3 proc. (bo dochodzi do tego podatek Belki). W praktyce lokaty takie oferowane są na twardych warunkach – niemal wyłącznie nowym klientom, do określonej kwoty i na wyznaczony, przeważnie dość krótki, czas. Maksymalne oprocentowanie bez dodatkowych warunków wynosi 2 proc., zaś w największych bankach – mocno poniżej 1 proc. A to oznacza straty.

Nic dziwnego, że wielu z nas rozgląda się za alternatywnymi formami oszczędzania – obligacjami, akcjami giełdowymi czy funduszami inwestującymi w różne rzeczy. Rzecznik Finansowy ostrzega jednak, że otrzymuje coraz więcej sygnałów od ludzi, których skusiły relatywnie duże zyski oferowane przez portale internetowe oferujące różnorodne instrumenty finansowe.

Urząd alarmuje, że osoby, które zaufały takim platformom, skarżą się na problemy z odzyskaniem pieniędzy. Pojawiają się sygnały o wprowadzaniu klientów w błąd co do gwarancji zysku z inwestycji.

Rzecznik zawiadamia prokuraturę

- Traktuję te sygnały od klientów bardzo poważnie. W najbliższych dniach zawiadomimy prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa. Równolegle poinformujemy KNF o wpływających do nas wystąpieniach. Apeluję do klientów o rozwagę przy korzystaniu usług platform inwestycyjnych – mówi Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.

Jakie problemy zgłaszają klienci? „W Internecie znalazłem reklamę platformy inwestycyjnej na rynku forex. Przy zakładaniu konta wpłaciłem kilkaset dolarów. Teraz nie mogę odzyskać żadnych pieniędzy." – takie wystąpienia trafiają do ekspertów Rzecznika Finansowego.

- Warunkiem niezbędnym do założenia indywidualnego konta na platformie jest zasilenie go kwotą np. w wysokości 500 USD. Następnie, pracownicy platformy, nawiązując kontakt telefoniczny na numer podany w trakcie rejestracji przez klienta, żądają od inwestorów przesłania skanu dowodu osobistego. Rzekomo ma to służyć wyłącznie potwierdzeniu tożsamości inwestora – opisuje Krzysztof Witkowski, z biura Rzecznika Finansowego.

Klienci chcąc chronić swoje dane personalne i zabezpieczyć się przed potencjalną kradzieżą tożsamości odmawiają przesłania skanu dowodu. Wówczas pracownicy platformy twierdzą, że zwrot wpłaconej kwoty może nastąpić wyłącznie po pełnej aktywacji konta, a do niej potrzebne jest przekazanie skanu dowodu osobistego. Platforma nie respektuje składanych przez klientów oświadczeń o odstąpieniu od umowy założenia i prowadzenia konta inwestycyjnego. W związku z tym, klienci nie są w stanie odzyskać wpłaconej kwoty.

Pojawiają się też sygnały o wprowadzaniu klientów w błąd co do gwarancji zysku z inwestycji. Tymczasem propozycje dotyczą często skomplikowanych i ryzykownych instrumentów związanych np. z rynkiem forex, kontraktami terminowymi na złoto, surowce itp. czy kryptowalutami.

- W jednej ze spraw klient zainwestował w kontrakt na różnice na kursie ropy, bo jego „asystent” obiecywał mu gwarantowany zysk. Klient uwierzył i stracił pieniądze – mówi Krzysztof Witkowski.

Trudno o skuteczną interwencję

Rzecznik Finansowy ostrzega, że dochodzenie roszczeń od tego typu firm jest bardzo utrudnione.

- Często nie sposób ustalić formy organizacyjnej, na podstawie której platforma prowadzi swoją działalność, a także określić jednoznacznie miejsca jej siedziby. Z informacji na stronach takich podmiotów wynika, że ich główne siedziby są zarejestrowane np. na wyspach Saint Vincent i Grenadyny, Wyspach Marshalla czy na Cyprze. Jednocześnie zdarza się, że platformy tworzą specjalną spółkę albo oddział np. w Estonii czy innym kraju w UE, wyłącznie do przyjmowania skarg na działanie platformy. To nie oznacza jednak ochrony prawa europejskiego czy polskiego – mówi Krzysztof Witkowski.

Zwraca uwagę, że choć usługi platform inwestycyjnych są dostępne dla polskich klientów to Rzecznik Finansowy często nie ma podstaw prawnych do podjęcia interwencji przeciwko takim podmiotom. W ocenie ekspertów Rzecznika działalność takich spółek często nie wchodzi również w zakres kompetencji Komisji Nadzoru Finansowego. - W związku z tym, w razie utraty zainwestowanych pieniędzy, organy państwa nie będą w stanie udzielić inwestorowi odpowiedniej pomocy prawnej i spowodować odzyskania kwoty wpłaconej na platformę – przestrzega Krzysztof Witkowski.

Uwaga na obietnice wysokich zysków

Eksperci rzecznika Finansowego wskazują, że w ostatnim okresie trafia do nich coraz więcej wystąpień klientów, którzy stracili zainwestowane pieniądze na rynku finansowym, funkcjonującym szczególnie w oparciu o nowe technologie oraz nowe produkty inwestycyjne.

- Nie inwestujmy w produkty, których zasad działania nie rozumiemy. Pamiętajmy, żeby przeczytać umowę, na podstawie której będzie opierać się współpraca z podmiotem. Sprawdźmy dokładnie gdzie ten podmiot jest zarejestrowany i w jakim zakresie można będzie liczyć na wsparcie w razie sporu ze strony krajowych czy zagranicznych instytucji chroniących interesy konsumentów. W razie niezrozumienia jakichkolwiek zapisów umowy, należy skonsultować ich treść z prawnikiem – apeluje Krzysztof Witkowski. Przestrzega też, żeby nie udostępniać kopii, zdjęcia czy skanu swojego dowodu osobistego, jak i samego dowodu podmiotowi, którego wiarygodność budzi nasze wątpliwości.

- Pozyskane w ten sposób dane mogą zostać wykorzystane zaciągnięcia przez oszustów pożyczki, której
spłaty pożyczkodawca będzie domagał się od nas – mówi Krzysztof Witkowski.

Nie należy także zapominać, że tylko część ofert na rynku finansowym gwarantuje stałe zyski np. lokaty czy obligacje skarbowe. Obietnice osób czy podmiotów, które przewiduję nie tylko pewny, ale też wysoki zysk należy traktować z rezerwą. Z doświadczeń Rzecznika Finansowego wynika, że wiele takich obietnic kończy się stratą inwestycyjną dla klienta.

WIDEO: Krótki wywiad

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska