Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choć są chętni na strefę w Bobowej, zatrudnią na razie kilkadziesiąt osób

Lech Klimek
W gminie powstanie strefa ekonomiczna. Do zagospodarowania będzie 12 hektarów. Przedsiębiorcy chcą lokować swoje biznesy w Bobowej. Ile zyskają na tym mieszkańcy?

- Zrobię wszystko, żeby ci, którzy już pytają o miejsce w strefie, mieli gdzie inwestować - mówi burmistrz Bobowej Wacława Ligęza. - Grzechem zaniechania byłoby, gdyby strefa nie powstała.

Od chwili odzyskania przez Bobową praw miejskich bezrobocie spadło tam o 26 procent, ale by myśleć o rozwoju i zapewnieniu mieszkańcom nowych miejsc pracy, konieczne są inwestycje.

Stefa z dostępem do drogi Tarnów - Krynica i kolei
- Strefa ekonomiczna powstanie na terenie, który przejmiemy od Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa - relacjonuje burmistrz. - Jesteśmy już na ostatnich etapach uzgodnień. Gotowy też jest projekt zagospodarowania, a chcemy to zrobić w systemie zaprojektuj i wybuduj.

Na blisko 12 hektarach ziemi zaplanowano miejsce przyjazne przedsiębiorcom. W pełni uzbrojone, z drogą techniczną i parkingami o łącznej szerokości 15 metrów. - Zleciłem podział terenu na działki o wielkości od pół do trochę ponad hektar - opowiada Ligęza. - Będzie ich tam 14 z możliwością łączenia i dostosowywania do potrzeb konkretnych inwestorów - dodaje.

Strefa jeszcze nie istnieje, ale już wzbudza zainteresowanie inwestorów. Kilku potencjalnych pytało o możliwości, a czterech zadeklarowało, że w każdej chwili mogą rozpocząć budowę swoich firm właśnie w bobowskiej strefie. Czekają tylko na zielone światło. - Szacuję, że tych kilku inwestorów, którzy zgłosili się do tej pory, stworzy kilkadziesiąt nowych miejsc pracy - nie kryjąc zadowolenia, relacjonuje burmistrz. - Patrzę na naszą nową inwestycję z wielkim optymizmem.

Bobowa w odróżnieniu od pozostałych miast powiatu, Gorlic i Biecza ma bardzo dobre połączenia komunikacyjne. Świetnie działa na terenie gminy komunikacja. Lokalny przewoźnik, jako jeden z niewielu, zapewnia mieszkańcom usługi komunikacyjne również w niedziele i święta. To ważne dla tych, którzy dojeżdżają do pracy.

Przez teren gminy przebiega czynna linia kolejowa, a nowe tereny inwestycyjne znajdują się w jej sąsiedztwie z łatwym dostępem do ramp załadunkowych. Po powstaniu strefy w ciągu 12 lat powinna się ona wypełnić firmami.

Miasto, ale z prawami do dodatków dla wsi
- To moja filozofia pracy - z dumą podkreśla burmistrz. - Chcę dawać ludziom wędki a nie ryby, tak by sami tworzyli swój dobrobyt, samorząd może im tylko w tym pomagać - dodaje.

Wcześniej gmina kupiła od PKP, korzystając z prawa pierwokupu, teren wzdłuż drogi wojewódzkiej. Powstały tam liczne firmy usługowe i handlowe. Działa tam targowisko. Niedługo w tym miejscu powstanie nowoczesny zadaszony obiekt dający komfort sprzedaży płodów rolnych. Powstała koncepcja zagospodarowania i właśnie rozpoczynają się prace projektowe.

Bobowa przez 595 lat była miastem, czyli od lokacji w 1339 roku do 1934 roku. Potem je utraciła. 1 stycznia 2009 roku Bobowa odzyskała status miasta. - Dzięki prawom miejskim Bobowa ma możliwość ubiegania się o środki zewnętrzne przeznaczone zarówno dla miejscowości o statusie wsi, jak i miasta - wyjaśnia sekretarz miasta Zdzisława Iwaniec. - Miasto do pięciu tysięcy mieszkańców, a Bobowa liczy trzy tysiące mieszkańców, zachowuje wszystkie prawa gminy wiejskiej - dodaje.

Subwencja ogólna, subwencja oświatowa, dodatki dla nauczycieli, dotacje dla rolników nie ulegają zmianie. Na terenie gminy działa blisko 300 firm.

Burmistrz w tym samym gabinecie
- Ta miejskość z mojego punktu widzenia to sprawa bardzo fajna - mówi Karolina, młoda bobowianka, która po studiach została w swoim rodzinnym mieście. - Nie znam wszystkich mieszkańców i czasem trudno było mi zlokalizować miejsce, gdzie mieszkają. Teraz mamy nazwy ulic i jest zdecydowanie łatwiej.

Przy okazji zmiany zgodnie z przywilejami miejskimi nadano budynkom numery porządkowe odrębnie dla każdej ulicy. - Czynności te należałoby i tak wykonać w najbliższym czasie, a działania związane ze zmianą statusu Bobowej były dobrą okazją, by uporządkować te sprawy - twierdzi Iwaniec.

W moim gabinecie burmistrza nic się nie zmieniło.
- Mam te same meble co w chwili, gdy tu wszedłem jako wójt w 2002 roku. Zmieniła się jedynie tabliczka na drzwiach, od sześciu lat jestem burmistrzem - mówi z uśmiechem Ligęza. - Poza tym budynkiem zmieniło się na szczęście bardzo wiele.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska