Chrzanów: chirurg narażał swoich pacjentów na koszty

- Chirurg od dawna nie stosuje się do naszych zaleceń. Mamy z nim wiele problemów - tłumaczy Tadeusz Sadulski, prezes trzebińskiej lecznicy.

Jedną z niezadowolonych pacjentek jest Kazimiera Niemczyk z Trzebini. Seniorka cierpi napoważne zwyrodnienie stawu kolanowego i przewlekły zespół korzeniowy. Lekarz skierował ją na USG do chrzanowskiej poradni przy ulicy Sokoła, bo trzebińska placówka nie posiada odpowiedniego urządzenia. Jakież było zdziwienie kobiety, gdy recepcjonistka zażądała za usługę 65 złotych!

- Nie dość, że ze spuchniętą nogą muszę włóczyć się autobusami do innego miasta, to jeszcze zdzierają ze mnie pieniądze - nie kryje zdenerwowania i rozżalenia starsza pani. Jest przekonana, że po35 latach ciężkiej pracy należy jej się bezpłatna opieka lekarska.

- Trudno przeżyć cały miesiąc za tysiąc dwieście złotych. Po opłaceniu rachunków zazwyczaj nie wystarcza na jedzenie i lekarstwa - żali się kobieta.

Okazało się, że pacjentce należy się bezpłatne badanie - trzebiński NZOZ ma bowiem podpisaną umowę z chrzanowskim szpitalem. Problem w tym, że chirurg na skierowaniu pani Kazimiery napisał, by stawiła się w przychodni na ulicy Sokoła.

- Aż trudno mi uwierzyć w taką dezinformację ze strony naszego pracownika - przyznaje prezes Tadeusz Sadulski. Za pośrednictwem "Gazety Krakowskiej" informuje wszystkich pacjentów korzystających z usług jego poradni, by zwracali uwagę na skierowania, które wypisują im specjaliści.

- Zarówno pani Kazimiera, jak i każda inna osoba wysłana na USG do innych placówek zdrowia niż szpital, powinna zgłosić się jeszcze raz do nas po skierowanie na bezpłatne badanie w szpitalu - apeluje prezes trzebińskiego NZOZ.

Interwencja "Gazety Krakowskiej" przyniosła wprawdzie oczekiwany skutek, ale niesmak pozostał. Przez niekompetencję jednego chirurga schorowani seniorzy musieli tułać się po innych miastach i płacić za usługę.