Co było powodem podjęcia tej decyzji?
Chciałem zrezygnować dużo wcześniej, jednak gdy Ryszarda Kosowskiego wybrano ponownie burmistrzem Chrzanowa, zostałem. Umówiliśmy się, że będą pieniądze na kapitalny remont pływalni. Nie chciałem zostawiać basenu w ruinie, chciałem przeprowadzić tę inwestycję. Dziś basen to nie niecka z wodą, normy jakości wody są wyśrubowane. Potrzebne są pieniądze, by im sprostać. Ja mam coraz mniej siły i zdrowia, by przekonywać samorządowców, że na basen, z którego rocznie korzysta 150 tys. osób, trzeba wydawać pieniądze. Wpływ na moją decyzję miały także względy osobiste.
Jakie ma Pan plany na przyszłość?
Nie wiem, na razie się nad tym nie zastanawiałem. Teraz skupiam się na rozliczeniu i dokończeniu swojej pracy w roli dyrektora.
Co uznałby pan za swój największy sukces?
Z działań bieżących to, że w ogóle basen funkcjonował i nie został zamknięty, chociaż podejmowane były takie próby ze strony różnych służb. Z działań inwestycyjnych to kapitalny remont pływalni. Mam z satysfakcję, bo pozostawię po sobie coś dobrego. Warto przypomnieć, że chrzanowska pływalnia od początku posiada wady konstrukcyjne i przez to wymagała remontu.
Były też porażki?
Pomimo wieloletnich starań nie udało mi się przekonać samorządowców do przeorganizowania pływalni, która nadal jest gminną jednostką organizacyjną. Moim zdaniem jest to sytuacja niekorzystna. Potrzeba jest częściowa komercjalizacja jednostki, czego przykładem jest basen w Trzebini.
Z jakimi wyzwaniami będzie musiał zmierzyć się pański następca?
Trzeba przede wszystkim poczynić inwestycje, które pozwolą obniżyć koszty utrzymania. Pilną sprawą jest wykonanie instalacji odprowadzającej ścieki do potoku Chechło. Obecnie są one odprowadzane do kanalizacji. To jednak generuje ogromne koszty.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
