Wolontariusze z chrzanowskiego stowarzyszenia "Przyjaźni miastu" zebrali w trakcie koncertu i jednej z kwest w sumie 1,8 tys. zł. I choć to jeszcze za mało na sfinansowanie aparatu dla Joli, to i tak udało się dorzucić trochę pieniędzy do puli, która jest potrzebna na zakup. Maleńkie urządzenie, dzięki któremu Jola może żyć normalnie, kosztuje ponad... 11 tys. zł. Rodzice dziewczynki na szczęście mogą liczyć na 70 procent dofinansowania od państwa.
Koncert charytatywny zbliżył rodzinę do celu. - Bez pomocy darczyńców, nigdy nie byłoby nas stać na tak drogie urządzenie - przyznaje Waldemar Kwiecień, ojciec dziewięciolatki. Jest wdzięczny - głównie młodzieży, która nie zawiodła podczas sobotniego koncertu.
- Nastolatkowie, zamiast wydać kieszonkowe na własne przyjemności, podzielili się pieniędzmi z naszą córeczką. Nigdy im tego nie zapomnimy - mówi ze wzruszeniem pani Adrianna, mama Joli.
Jej córka jako półroczne dziecko zachorowała na zapalenie oskrzeli.
- Jola dostała wtedy bardzo silne leki - wspomina pani Adrianna. - Od tamtego czasu zaczęła tracić słuch. W końcu zupełnie ogłuchła. Dziewczynka nie może chodzić do zwykłej szkoły w mieście, bo brakuje nauczycieli, którzy mogliby ją uczyć. Rodzice zapisali ją do szkoły z internatem w Krakowie. Jola mamę i tatę widuje tylko w weekendy.
- Tak bardzo nam jej brakuje, że zrobiliśmy sobie w pokoju prawdziwy ołtarzyk z jej zdjęciami. W każdym kącie trzymamy jej zabawki - wyznaje pani Adrianna. Gdyby Jola choć trochę słyszała, byłaby szansa na przeniesienie jej do szkoły w Chrzanowie. - Tak bardzo marzymy o tym, by nasza córeczka wyzdrowiała. Nowoczesny aparat słuchowy przybliży nas do spełnienia tych marzeń - przekonują rodzice.
Małżeństwo ledwo wiąże koniec z końcem. - Teraz w trójkę żyjemy za osiemset złotych - wyznaje mama Joli. Serce jej pęka, gdy jej pociecha przychodzi z podwórka zalana łzami. - Dzieci nie chcą się z nią bawić. Wyśmiewają się z niej, wyzywając od niemowy - dodaje ze smutkiem pani Adrianna. Na szczęście z pomocą przyszło chrzanowskie stowarzyszenie "Przyjaźni miastu".
- W ubiegłą niedzielę kwestowaliśmy również przed kościołem Świętego Mikołaja Chrzanowie. Zebraliśmy wtedy 800 złotych - wspomina Jagoda Jankowska, wolontariuszka ze stowarzyszenia. Zapowiada, że to nie koniec akcji dla Joli. - Niedługo ruszamy z kolejnymi kwestami w trzech chrzanowskich szkołach - przekonuje Jagoda. - Jola musi słyszeć. Zrobimy co w naszej mocy, aby tak właśnie się stało.
Jak zwykle nasi Czytelnicy nie zawodzą i wspierają takie akcje.