Zaśnieżone ulice, zasypane chodniki i zwały śniegu zalegające na dachach - tak w ostatnich dniach wyglądała Małopolska zachodnia. Ludzie narzekają, bo nagle codzienne czynności stały się dla nich wyzwaniem.
- Nie mogę wyjść z dzieckiem na spacer. Chodniki są tak zaśnieżone, że nie da się przejechać wózkiem. To jakiś kataklizm - skarży się Karolina Zając, mieszkanka Trzebini.
Podobnego zdania są dziesiątki innych osób, które swoimi przemyśleniami nt. odśnieżania podzieliły pod galerią ze zdjęciami zaśnieżonego Chrzanowa zamieszoną w naszym serwisie internetowym.
Skala opadów śniegu przerosła też drogowców. Najgorzej wygląda sytuacja na chodnikach i bocznych drogach. Wiele osób przez to miało problemy z dojazdem do pracy lub dowiezieniem dzieci do szkoły.
- Mieliśmy do czynienia z gwałtownymi opadami. Nie można wymagać, by 5 minut po śnieżycy drogi były czarne. Należy być wyrozumiałym - apeluje Michał Latos z olkuskiego magistratu.
Drogowcy w pierwszej kolejności odśnieżają główne drogi, a dopiero później te boczne i chodniki. Pług ma tam utrudnione zadanie, bo zazwyczaj po bokach stoją zaparkowane samochody. Problemem jest również to, że na terenie jednej gminy może być aż pięciu zarządców dróg - osobno są odpowiedzialni za drogi krajowe, wojewódzkie, powiatowe, gminne i osiedlowe.
Ludzie zwracają uwagę, że w sąsiednim Jaworznie drogowcy zdecydowanie lepiej radzą sobie z żywiołem.
- To miasto na prawach powiatu. Prezydent ma ułatwione zadanie, sam zarządza tam wszystkimi lokalnymi drogami - podkreśla Robert Maciaszek, burmistrz Chrzanowa.
Zima zaskoczyła drogowców
To zadanie powtarzane jest jak mantra co roku. Pomimo dostępności prognoz firmy zima zazwyczaj „zaskakuje” firmy odpowiadające za odśnieżanie. Małym ich usprawiedliwieniem może być fakt, że w ostatnich latach w naszym regionie opady śniegu były niewielkie, więc nie było konieczności mobilizacji dodatkowych zasobów ludzkich.
Wymagać jednak trzeba zważywszy na to jak duże pieniądze płacą gminy i powiaty na zimowe utrzymanie dróg. Gmina Trzebinia zapłaci firmie AVR z Krakowa za trzy lata 4,5 mln zł. Gmina Chrzanów za odśnieżanie miasta płaci rocznie firmie Adim z Wieliczki 747,2 tys. zł, a kolejne 473,9 tys. zł na sołectwa. Powiatowy Zarząd Dróg w Chrzanowie ma trzyletni kontrakt z firmą Adim o wartości 1,76 mln zł. W Olkuszu powiat rocznie na odśnieżanie wydaje 865 tys. zł, a gmina, która ma mniej dróg do utrzymania na dwuletni kontrakt z firmą Janex z Przegini wyda 493 tys. zł.
Trzeba „łopatować”
Mieszkańcy najbardziej narzekają na zaśnieżone chodniki. Powiatowy Zarząd Dróg w Chrzanowie oficjalnie zakomunikował, że nie zamierza ich odśnieżać, bo to nie jego obowiązek. O te w większości przypadków powinni zadbać właściciele posesji przylegających do dróg. Jarosław Okoczuk, burmistrz Trzebini, zwrócił się do starosty Andrzeja Urygi, by PZD zajął się jednak odśnieżaniem chodników przy głównych arteriach i placówkach oświatowych.
Nie wszyscy pamiętają lub nie chcą pamiętać o obowiązku odśnieżania chodników. Ci, którzy pochwycili łopaty przystąpili do nierównej walki. Odśnieżają chodniki, które następnie zasypywane są przez pługi odgarniające drogę. Sztuką staje się również zakup łopaty, bo te w marketach wyprzedają się na pniu.
W efekcie większość chodników tonie w śniegu. W miastach, w których działa straż miejska to ona ściga obywateli uchylających się od obowiązku „łopatowania”. W przypadku większości naszych gmin i powiatów takowej nie ma. W urzędach natomiast brakuje osób, które ruszyłyby w teren. Urzędnicy interweniują, gdy otrzymają zgłoszenie.
- Jest policja, mamy płatne patrole. Trzeba się zastanowić, czy w okresie zimowym nie skierować ich do kontrolowania posesji. Ich właściciele mają obowiązek nie tylko zadbać o chodniki, ale także usunąć sople zwisające z dachów, które stwarzają zagrożenie - zastanawia się Robert Maciaszek.
WIADOMOŚCI CHRZANÓW - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: 27. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - Czy będzie kolejny rekord?