Szczególnie w zimie problem jest wyjątkowo dotkliwy. - To straszny obciach, że musimy załatwiać swoje potrzeby pod drzewem - żali się Grzegorz Kumala, wieloletni pracownik Transgóru, firmy przewozowej. Godzinną przerwę między kursami spędza w wozie, telepiąc się z zimna.
- Żeby nie zamarznąć na kość, włączam silnik - opowiada pan Grzegorz. Dla jego szefa oznacza to większe koszty za paliwo i skargi mieszkańców, którzy mają dość chmury spalin zatykającej im płuca. - Od kilku miesięcy kursy na linii 330 są nieopłacalne. Wydaję fortunę na benzynę, która marnuje się w czasie postoju - grzmi Józef Tomasik, prezes Transgóru.
Doskonale wie, że jako pracodawca nie wywiązuje się z obowiązku zapewnienia podwładnym dostępu do toalety i kantorka, w którym mogliby się ogrzać w czasie mrozu. - Interweniowałem w tej sprawie już setki razy do chrzanowskiego Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna. Niestety, nic nie wskórałem - rozkłada ręce Tomasik. Tadeusz Gruber, przewodniczący ZK KM, broni się.
- Linia 330 jest opłacana przez gminę Chrzanów. To jej przedstawiciele zdecydowali o zmianach kursu 330. Choć się temu sprzeciwiałem, nie miałem na to żadnego wpływu - podkreśla Tadeusz Gruber. Robert Maciaszek, członek zgromadzenia ZKKM z Chrzanowa, uspokaja, że w najbliższym czasie będzie okazja, by przewoźnicy wynegocjowali lepsze warunki umowy z ZKKM.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?