Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciepła woda w krakowskim kranie

Przemek Franczak
Andrzej Banaś
Dobrotliwa twarz prezydenta Jacka Majchrowskiego, spoglądającego na krakowian z wielkoformatowych reklam wzbudza niewątpliwie sympatię. Ot, taki miły, starszy pan, który rozdaje dzieciom cukierki Werther's Original i opowiada bajki (nie tylko im, dorosłym również). O Krakowie. Dyskretny uśmiech kusi, życzliwe spojrzenie zachęca. Głosuj na mnie, głosuj, głosuj...

No więc, niestety, nie zagłosuję, choć i tak wiem, że spędzimy razem kolejne cztery lata. Rezultat krakowskich wyborów można przecież podać szybciej niż Państwowa Komisja Wyborcza nie tylko dlatego, że znowu nie ogarnęła ona systemu zliczania głosów i z ogłaszaniem wyników będzie heca na czternaście fajerek. Tak czy siak, Majchrowski następną kadencję ma jak w banku.

- Wytłumacz mi ten fenomen - to zdanie ostatnio usłyszałem kilka razy od znajomych, ze zdumieniem wpatrujących się w publikowane w gazetach sondaże. Cóż, ja zdumiewam się ich zdumieniem. To wszystko przecież jest banalnie proste, choć nie ma nic wspólnego z prowadzoną z rozmachem przez JM kampanią billboardową. Bo ma słabą konkurencję? Prawda. Bo bezpartyjny? Prawda. Bo ogólnopolska tendencja do wymiany samorządowych kadr jest znikoma? Też prawda. Kluczowe jest jednak coś innego: chodzi o zjawisko, które dzięki Platformie Obywatelskiej znamy jako efekt ciepłej wody w kranie.

Niektórym, tym krytycznie do JM nastawionym, się zdaje, że przeciętny krakowianin postrzega jego prezydenturę tak samo jak autor przezabawnej grafiki ze Szkieletorem, na którym świeci się napis "Majchrosoft". A to zmyłka. Fakt, że ton w publicznym dyskursie nadają miejscy aktywiści generalnie prezydentowi niechętni niewiele znaczy. Ich referendalny sukces w sprawie igrzysk stworzył iluzoryczne wrażenie, że wajcha się przestawia. Tymczasem, jak obstawiam, przeciętnego krakowianina wciąż po trzykroć bardziej od Majchrowskiego drażnią właśnie ruchy miejskie, postrzegane jako ni mniej, ni więcej, ale upierdliwi rowerzyści i ekoterroryści.

Przeciętny krakowski wyborca ma gdzieś wizje, choćby i najmądrzejsze, miasta snute przez marzycieli i kumatych urbanistów. Jego wzrok dalej niż wycieraczka za drzwiami mieszkania nie sięga. Buduje się? Nieważne jak, ale się buduje. Planuje się? Nieważne jak, ale się planuje. Drogi się poszerza? Nieważne jak, ale się poszerza. Karkóweczka na Rynku jest? Już chyba codziennie. Jeszcze tylko parkingi, metro, tańsze bilety na komunikację i wszystko będzie cacy.

Orędownicy zmian będą musieli więc ciężko popracować przez cztery lata nad świadomością mieszkańców. A potem i tak łudzić się, że JM nie zamarzy się piąta kadencja.

**Weź udział w prawyborach samorządowych "Gazety Krakowskiej":

Wybierz radnych Krakowa! | Wybierz prezydentów, burmistrzów i wójtów.
Wybierz prezydentów i burmistrzów w najpopularniejszych miastach:
Kraków | Tarnów | Nowy Sącz | Chrzanów | Brzesko | Zakopane**

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska