Coraz więcej Rosjan stara się o azyl w USA, dokąd przybywają z Meksyku. Do tego drugiego nie potrzebują wiz, do USA już tak. W okresie od sierpnia do stycznia na granicy Meksyku ze Stanami Zjednoczonymi pojawiło się 8600 Rosjan. Dziewięciu na dziesięciu korzysta z oficjalnych przejść granicznych w San Diego.
Wojna na Ukrainie, niepewność życia w Rosji i groźba wcielenia do armii zachęcają coraz więcej Rosjan do wyjazdu z kraju. Często ich celem jest Meksyk, gdzie kupują lub wynajmują auta i jadą do przejścia granicznego San Ysidro w San Diego.
Migranci muszą dotrzeć do strefy buforowej, by ubiegać się o azyl na amerykańskiej ziemi. Ale amerykańscy oficerowie już po meksykańskiej stronie granicy próbują ich zablokować, zaglądają do pojazdów, zatrzymują auta, które uznają za podejrzane.
Rosjanie i obywatele z byłych republik sowieckich wolą przejeżdżać przez oficjalne przejścia, niż próbować nielegalnie przebijać się przez pustynie i góry. Generalnie nie zatrudniają przemytników. Najczęstsza ich trasa wiedzie z Moskwy do Cancún, niektórzy latają z Amsterdamu lub Paryża do Meksyku, a następnie udają się do Tijuany.
