- Gratuluję zwycięstwa Cracovii – stwierdził Adam Majewski, trener Stali. - Niestety nie udało się nam po raz kolejny wygrać u siebie. Zagraliśmy dramatyczny mecz. Wydawało się, że po I połowie mecz się zakończył patrząc na stan murawy, ale jak zawsze pokazaliśmy charakter. Był problematyczny rzut karny, ale nie chcę tego szerzej komentować. W poprzednim meczu taż był problematyczny karny przeciwko nam. Nie wiem, czy ten wypaczył wynik, czy nie. Najważniejsze jest to, że musimy patrzeć na siebie.
- Zwycięzców się nie sądzi - powiedział Jacek Zieliński, trener Cracovii. - Może nie zagraliśmy wielkiego meczu, bo w tych warunkach było to trudne, ale wywalczyliśmy bardzo ważne trzy punkty. Kluczem było wykorzystanie tych warunków atmosferycznych. Najpierw Kamil Pestka popisał się świetnym zagraniem, potem Cornel Rapa poszedł na faul. Niepotrzebne były nerwy w końcówce, sami sobie zgotowaliśmy je.
Trener tłumaczył zmiany, jakich dokonał w podstawowym składzie, wpuszczając do bramki Lukasa Hrosso, a nie znajdując w nim miejsca dla Pellego van Amersfoorta. - Jaka była motywacja? Powiedzmy, że miałem sen… - żartował. - Hrosso cały czas jest pod parą, czasem trzeba zaburzyć pewną hierarchię. Pelle wyglądał źle z Piastem, zdecydowaliśmy się zagrać bez niego. Nie wyglądało to źle.
Znakomita była pierwsza połowa w wykonaniu „Pasów”.
- Najgorsze jest, że mecz składa się z dwóch połówek, jak niejedna impreza – nie tracił humoru trener. - Druga połowa była słabsza. Wdaliśmy się w bijatykę ze Stalą. Mówiliśmy sobie w przerwie, że zaczynamy drugą połowę jakby było 0:0. Jednak zła interwencja i robi się problem. Brakowało mi cwaniactwa w dobiciu przeciwnika.
