Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia - Korona. "Pasy" na fali

Jacek Żukowski
Saidi Ntibazonkiza w pełni zrozumiał filozofię gry trenera Wojciecha Stawowego.
Saidi Ntibazonkiza w pełni zrozumiał filozofię gry trenera Wojciecha Stawowego. fot. Wojciech Matusik
Piłkarze Cracovii ostatnio imponują. W październiku wywalczyli komplet, czyli 12 punktów, są na piątym miejscu w tabeli ekstraklasy.

Cztery wygrane z rzędu muszą robić wrażenie, podobnie jak cztery wygrane po kolei na wyjazdach (ostatnio "Pasy" dokonały tego 65 lat temu!). Drużyna trenera Wojciecha Stawowego rośnie w siłę, wzrasta jej morale.

Dzisiaj o godz. 15.30 na drodze krakowian stanie kielecka Korona - targana problemami, zajmująca dopiero 14. lokatę w tabeli. Cracovia będzie chciała utrzymać się na fali wznoszącej. Szkoleniowiec "Pasów" rzuci do boju tych samych piłkarzy, których miał do dyspozycji w dwóch ostatnich meczach.

Sławomir Szeliga podkręcił wprawdzie kolano w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, ledwo dotrwał do końca tego meczu, ale najtwardszy zawodnik w zespole dziś też wybiegnie na boisko. Stawowy nie będzie musiał zmieniać niczego w linii obrony. Wciąż dochodzą do siebie po kontuzjach Marcin Kuś i Krzysztof Danielewicz i nie będą mogli być brani pod uwagę, jeśli chodzi o występ w sobotę. Co innego za tydzień z Piastem Gliwice. Nie dolega nic Vladimirowi Boljeviciowi, który przedwcześnie opuścił boisko w Zabrzu, mając problem z mięśniem dwugłowym, lecz szybko pozbył się urazu.

Wojciech Stawowy to trener sympatyzujący z Barceloną, jego najbliższy adwersarz, Hiszpan Jose Rojo Martin, to zaprzysięgły zwolennik Espanyolu. Czyżby zatem do kolejnych derbów Barcelony miało dojść w Krakowie (wczoraj odbyły się te prawdziwe, wygrała Barcelona 1:0)?

- Trener Korony ma dużo wspólnego z Espanyolem, ja tego o sobie nie mogę powiedzieć - twierdzi szkoleniowiec "Pasów". - Jestem tylko "małym trenerkiem". Często oglądam ligę hiszpańską, nie po to, by coś powielać, bo mamy swój styl. Nigdy nie byłem w Hiszpanii, zresztą po co mamy coś powielać, skoro możemy sami coś wymyślić.

Choć Wojciech Stawowy nie lubi, gdy o Cracovii mówi się, że gra tiki-takę, to jednak ma ona coś wspólnego z hiszpańskim stylem.
Na razie na takie granie nie próbuje przestawiać kielczan ich nowy szkoleniowiec, nie ma po prostu do tego odpowiednich wykonawców. Dziś w Krakowie nie zobaczymy szkoły hiszpańskiej.

- Patrząc na Koronę, to widzę tu więcej wzorów angielskich - mówi trener Cracovii. - Są wrzutki w pole karne, dużo piłek adresowanych jest z bocznych sektorów boiska. Nie wiem, jaki Korona preferuje styl, wiem za to, jakim gra Cracovia. Mamy swój styl, na nikim nie bazujemy. Ten styl ma być fajny dla oka, ofensywny, kreatywny. Sądzę, że w tym kierunku zmierza piłka nożna. Za rok czy dwa lata coraz więcej zespołów w naszej lidze będzie właśnie tak grać. To tylko kwestia czasu, a Cracovia już to robi. Cieszę się, że mam zawodników, którzy bardzo szybko się uczą i dobrze się czują w tej grze.

Kibice też oczywiście lubią oglądać takie drużyny. A wreszcie krakowscy fani będą mogli oglądać swych ulubieńców. Bez ich wsparcia zespół rozegrał dwa mecze u siebie. Zamknięte trybuny to była kara za zachowanie części fanów podczas derbów z Wisłą. I Cracovii grało się trudno. Po dobrym meczu przegrała jednak z Pogonią Szczecin (0:1), pozbawiona dopingu kibiców, męczyła się też z Podbeskidziem Bielsko-Biała (4:2). Teraz wreszcie kibice będą mogli ją wspierać.

- Mam wielką nadzieję na to, że trybuny będą zapełnione - mówi Stawowy. - Już się cieszę na myśl o tym. Kibice mieli się prawo stęsknić za nami, byliśmy bowiem w rozjazdach, mieliśmy zamknięty stadion.

Cracovia będzie dziś zdecydowanym faworytem meczu, a zaszkodzić może sobie tylko sama. Skoro wygrywa we Wrocławiu czy Zabrzu z silnymi rywalami, to jak w pełni może zmobilizować się na starcie z outsiderem?

Stawowy nie ma jednak z tym żadnego kłopotu. - Jeśli miałbym mobilizować swoich zawodników na mecz, to byłoby to coś nie na miejscu - mówi. - Mamy takie samo podejście, bez względu na to, o co i z kim gramy. Nie ma u nas hierarchii przeciwników, nie ma więc problemu motywacji. Każdy rywal jest wymagający, nie można sobie przedwcześnie dopisywać punktów. O Koronie trudno cokolwiek więcej powiedzieć. Ma spore wahania formy. Po niezłym meczu w Szczecinie przyszła wysoka porażka z Ruchem. Ten zespół jest w przebudowie, ale ma potencjał.

Kielczanie grali ostatnio w środę, krakowianie w poniedziałek, ale szkoleniowiec nie sądzi, by miało to jakieś znaczenie, oba zespoły powinny być zregenerowane. - Przy dzisiejszych metodach regeneracji jeden czy dwa dni więcej na odpoczynek nie ma znaczenia - mówi. - Poza tym piłkarze wolą grać, nawet co dwa-trzy dni, niż trenować. Oba zespoły powinny być równie dobrze przygotowane do tego spotkania.

Przypuszczalny skład Cracovii: Pilarz - Szeliga, Żytko, Kosanović, Marciniak - Dąbrowski - Ntibazonkiza, Straus, Boljević, Steblecki - Nowak.

Mecze 15. kolejki
2.11: Cracovia - Korona (15.30), Widzew - Pogoń (18), Legia - Zagłębie (20.30);
3.11: Lechia - Śląsk (15.30), Lech - Górnik (18);
4.11: Piast - Jagiellonia (18), Podbeskidzie - Wisła (20.30);
5.11: Ruch - Zawisza (18).

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska