Ekstraklasa: Cracovia - Legia Warszawa wynik meczu
Czy Cracovia mierzy w mistrzostwo? - Dzisiaj zobaczymy – tak na pytanie dziennikarza Canal Plus odpowiedział przed meczem z Legią Janusz Filipiak. Właściciel i prezes Cracovii doprecyzował po chwili, że po zwycięstwach z Piastem i Lechem triumf z zespołem ze stolicy byłby „wskazówką i dobrym prognostykiem, jeśli chodzi o walkę o najwyższe cele”. Weryfikacja była dość bolesna. Porażka z Legią oczywiście ambitnych planów nie unieważnia, ale akurat stwierdzenie, że „Pasy” zostały sprowadzone na ziemię – niebrutalnie, ale jednak - do niedzielnego spotkania pasuje jak ulał.
QUIZ: OBCOKRAJOWCY W CRACOVII. ROZPOZNASZ ICH WSZYSTKICH?
Trener Michał Probierz: - Jeżeli traci się takie bramki, jak my straciliśmy dzisiaj, to nie ma o czym rozmawiać. Nie można się nad sobą rozczulać, pretensje możemy mieć tylko do siebie. Jeżeli w pierwszej połowie mamy 71 procent udanych podań, to nie da się grać w piłkę.
Pewne jest jedno – krakowianie do tego starcia przystępowali ze świadomością, że trzy punkty zagwarantują im na najbliższy tydzień miejsce lidera tabeli. Zwłaszcza przed przerwą nie wyglądali jednak jak zespół, który jest gotowy od zaraz rządzić w ekstraklasie. Wręcz przeciwnie. To goście dominowali, żwawiej i z większym pomysłem rozgrywali piłkę oraz skutecznie neutralizowali wszystkie atuty podopiecznych Michała Probierza. Próby odbiorów i szybkiego przejścia do kontrataku wyglądały na ułomne wersje akcji, które Cracovia prezentowała w poprzednich spotkaniach. Poważne błędy popełniał nawet Janusz Gol, a swoją indywidualną lekcję futbolu odbierał 17-letni Michał Rakoczy, który znów zagrał w podstawowym składzie.

Magazyn GOL 24 Ekstra - Zaskakujący finisz Ekstraklasy
- Trudno, żebym nie wystawił zawodnika, który wyróżniał się w poprzednim meczu. Zresztą to nie on popełniał największe błędy, tylko doświadczeni zawodnicy – stwierdził Probierz.
Nietypowym zdarzeniem był fakt, że już w pierwszej połowie trenerzy musieli zmienić po jednym kontuzjowanym graczu. Dla gospodarzy miało to opłakane skutki, bo David Jablonsky, który zastąpił Niko Datkovicia, już w pierwszej swojej interwencji sfaulował w polu karnym Jarosława Niezgodę. Protesty zdały się na nic, „jedenastkę” zamienił na bramkę sam poszkodowany.
Krakowianie dopiero tuż przed przerwą wpadli na pomysł, jak wyjść z narożnika, do którego uparcie zaganiali ich warszawiacy. Dwie groźne sytuacje pod bramką Radosława Majeckiego dawały nadzieję, że gospodarze w końcu złapią swój rytm. I poprawią statystyki – w pierwszych 45 minutach nie oddali ani jednego celnego strzału.
Na życzeniach się skończyło. Kibice chcieli zobaczyć Cracovię odważną, ale zobaczyli nieporadną. Koszmarne błędy przy wyprowadzaniu piłki przez Cornela Rapę i Ołeksija Dytiatjewa kosztowały „Pasy” utratę kolejnego gola, i to tuż po wznowieniu gry. Probierz patrzył na swoich zawodników wściekłym wzrokiem. Takie wpadki w tym sezonie im się nie zdarzały.
- Na poziomie ekstraklasy ten gol to megakuriozum – podsumował trener gospodarzy.
Im dalej las, tym wcale lepiej nie było. Legia kontrolowała sytuację, krakowianie potykali się o własne nogi. Aż nagle stało się coś nieoczekiwanego, jakby ktoś znienacka wgrał gospodarzom inne oprogramowanie. Piękna akcja, szybka wymiana podań w polu karnym Legii, a Mateusz Wdowiak wlał w serca kolegów i kibiców nadzieję, że nie wszystko stracone.
[TOP 10] Ekstraklasa: najmłodsi strzelcy bramek w XXI wieku....
Niestety, więcej fajerwerków krakowianie już nie odpalili. Z ich perspektywy pierwsze miejsce w tabeli wciąż jest blisko, ale równocześnie daleko.
W następnej ligowej kolejce derby Krakowa, ale „Pasy” jeszcze nie mogą patrzeć w stronę Reymonta. Przed prestiżową wyprawą na drugą stronę Błoń czeka je jeszcze starcie na włąsnym stadionie w pierwszej rundzie Pucharu Polski z Jagiellonią. Mecz w środę o godz. 17.30.
- Nie ma co ukrywać, że kibice będą nas rozliczać z derbów, zwłaszcza po ostatnich czterech porażkach. Rozumiem to i mogę powiedzieć, że razem z trenerem żyjemy tym meczem. Na naszą korzyść działa fakt, że cały tydzień spędzimy w Krakowie – mówił w C+ Janusz Filipiak.
Atrakcyjność meczu: 6,5/10
Piłkarz meczu: Walerian Gwilia
- Przypominamy wybrane chwile Pawła Brożka w Wiśle Kraków ZDJĘCIA
- Hutnik Kraków. Remont rozpoczęty. Na razie demolka [ZDJĘCIA]
- Piotr Obidziński: Nie wyciągamy ręki po miejskie pieniądze!
- Pamiętne chwile Carlitosa w Wiśle Kraków [ZDJĘCIA]
- Kibice Cracovii pomogli swojemu klubowi [ZDJĘCIA]
- Kto doszedł, a kto odszedł z Cracovii w letnim okienku?