Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia - pacjent specjalnej troski

Ryszard Niemiec
Najstarszy klub piłkarski staje się z wolna pacjentem specjalnej troski, pobierającym od losu dodatek pielęgnacyjny. W roli zatroskanych pielęgniarzy Cracovii - ostatnio nieustannego kandydata na banitę z ekstraklasy - występują publicznie: właściciel, trenerzy, jej kibice i byli zawodnicy. Profesor w subtelne analizy się nie bawi, jeno wali prosto z mostu: wszystkiemu winni nieobiektywni sędziowie, którzy okradli naszą dzielną drużynę z całych pięciu punktów!

Polska księga klubowych skarg i zażaleń pod adresem organizatorów rozgrywek najwyższego szczebla zawiera rekordową liczbę wpisów, sygnowanych przez sterników "pasiaków". Jej ozdobą pozostają dwa wnioski złożone na walnych zjazdach PZPN, proponujące awansowanie drużyny Cracovii do ekstraklasy bez eliminacji, raz, w trybie uznania zasług, dwa, dla wyrównania skutków sportowych prześladowań w dobie stalinizmu. Coś więc na rzeczy być musiało, skoro konkurencja pozwalała sobie wycierać gębę ksywą "etatowych płaczków"…

Prezes Janusz Filipiak nie ma czasu na badanie klubowej tradycji, woli trzymać się współczesności. Cechuje się ona m.in. tym, że powołała do życia instytucję telewizyjnych ekspertów, którymi - tak jak na całym świecie - bywają niegdysiejsi wybitni i mniej wybitni piłkarze. Wybitny, dla przykładu, był Andrzej Iwan, mniej wybitny Kazimierz Węgrzyn, największym zaś osiągnięciem Krzysztofa Przytuły w zawodniczej karierze była chwalebna odmowa przyjęcia łapówki z rąk kolegi Drumlaka, pozostającego na korupcyjnych usługach Zagłębia Lubin…

Bez względu na wagę ich zawodniczych dokonań wszyscy oni mają negatywne zdanie o piłkarzach, którym Filipiak słono płaci. Węgrzyn i Przytuła wszakże mają mocny tytuł moralny, by wydawać krytyczne opinie o grze czerwonej latarni ligowej. Bronili bowiem barw tego klubu w nieodległej przeszłości i dobrze mu się zasłużyli. Nie do przyjęcia natomiast są medialne manifestacje "ekspasiaków", takich jak chociażby Murawski, Ślusarski czy Matusiak!

Ubrał się diabeł w ornat i na mszę dzwoni…- chciałoby się zauważyć, kiedy wspomniani dżentelmeni z krytyczną troską pochylają się publicznie nad położeniem Cracovii. Z faryzejskim zacięciem starają się zakwalifikować klub Kałuży, Sperlinga, Góry, Parpana, Kowalika, Gizy do kategorii organizacyjnego i moralnego monstrum, które zabija największe talenty, nie dając im szansy na rozwój!

Nic bardziej fałszywego! Rzeczeni panowie, prawda to oczywista, albo do Cracovii przybyli wtedy, kiedy gdzie indziej definitywnie spisano ich na straty, albo weszli właśnie w fazę schyłku swych biologicznych możliwości. Dostali gwiazdorskie kontrakty zdecydowanie na wyrost, na które w żadnym razie nie zasłużyli. Ich niewątpliwą "zasługą" było wprowadzenie zespołu w śmiertelny korkociąg, z którego tak trudno się wykaraskać. Uwolniwszy się z tego krakowskiego fatum, tylko potwierdzili indywidualną niemoc, siadając mocno na ławkach rezerwistów lub zamykając rozdział zawodniczy piłkarskiej przygody…

Czytaj też: Wisła jest na skraju przepaści. W kasie brakuje milionów

Trwa plebiscyt "Superpies, Superkot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska