Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia przystępuje do finału z bonusem

Paweł Guga
Hokeiści aktualnego mistrza Polski, Comarchu-Cracovii dość długo pozostawali w niepewności co do finałowego rywala. Od wczoraj mogą się już przygotowywać pod kątem nowotarskich "Szarotek".

Jest to po raz pierwszy w historii taki skład wielkiego finału, Cracovia kontra Podhale. Wcześniej było już wiele finałów małopolskich z udziałem Podhala i oświęcimskiej Unii oraz raz, w 1999 roku, Unii z krynickim KTH (prowadzonym wtedy przez Rudolfa Rohaczka).

W ośmiu meczach sezonu zasadniczego krakowianie byli górą aż siedmiokrotnie, w tym raz wygrali aż 11:3, ale też raz przegrali 4:8. Pozostałe spotkania były wyrównane, a dwukrotnie Cracovia wygrywała po dogrywce. Dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań mistrzowie Polski mają w finale bonus, dzięki czemu muszą wygrać "tylko" trzy mecze, podczas gdy rywale czterokrotnie, aby zdobyć tytuł. Dwa pierwsze mecze zostaną rozegrane w Krakowie, w najbliższy piątek (początek o godz. 19.15) oraz w sobotę (absurdalna godzina rozpoczęcia, wymuszona przez TVP, 20.15).

Krakowianie, po zakończeniu rywalizacji półfinałowej z sosnowieckim Zagłębiem w trzech meczach, mieli aż dziesięć dni przerwy. Tymczasem nowotarżanie są w rytmie meczowym. I to może być handicapem dla zespołu Milana Jancuski.

- Kogo wolałem za rywala w finale? - zastanawia się trener Rudolf Rohaczek. - Nie myślałem nad tym. I tak nie mieliśmy na to najmniejszego wpływu. Ale zmiana składu wielkiego finału jest z pewnością korzystna. Szczególnie dla kibiców. Rywalizacja Cracovii z Tychami stawała się nudnawa. Posiadamy bonus w przypadku Podhala. Do tej pory w play-off zawsze górą były zespoły mające taką przewagę. I nie mam nic przeciwko temu, aby ta tendencja utrzymała się również w finale. Mieliśmy bardzo długą przerwę i praktycznie dopiero pierwszy mecz przyniesie odpowiedź, w jakiej formie jest drużyna. Niestety nie jest to korzystna sytuacja dla mojego zespołu.

Krakowianie, po meczach półfinałowych, trenują raz dziennie. Wszyscy hokeiści są zdrowi i gotowi do gry.
- Wykonaliśmy na treningach wcześniejszych wszystko co mieliśmy zaplanowane - mówi Rudolf Rohaczek. - Teraz, z powodu tak długiej przerwy, preferujemy jak najwięcej gier wewnętrznych. Do tego dochodzą zajęcia z taktyki. Pamiętamy, że w fazie zasadniczej dobrze się nam grało z Podhalem, ale wszyscy wiemy, że mecze w play off, a szczególnie w finale, to zupełnie inna bajka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska