Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czad grozi w szkołach

Marcin Płaszczyca, Wadowice
W szkole w Woźnikach zatrucie czadem. Prokutarura bada, kto zawinił w Wadowicach.

Wtorkowy alarm w Wadowicach i ewakuacja szkoły z powodu zagrożenia zatruciem czadem nie były w naszym regionie wyjątkiem. Nie wyjaśniono jeszcze przyczyn podobnego zagrożenia w Szkole Podstawowej nr 2 w Wadowicach, a do kolejnego groźnego przypadku doszło w Szkole Podstawowej w Woźnikach.

W czwartek do jednego ze szpitali krakowskich w ciężkim stanie trafiło małżeństwo.

- Kobieta i mężczyzna mieli objawy zatrucia czadem. W ich mieszkaniu stwierdzono przekroczenie dopuszczalnych norm stężenia tlenku węgla - mówi Jerzy Walczak, oficer prasowy komendy powiatowej straży pożarnej w Wadowicach.

Małżeństwo zamieszkuje w budynku Szkoły Podstawowej w Woźnikach. Czad z piecyka łazienkowego przedostał się do ich sypialni. Oboje poczuli się źle, mieli zawroty i bóle głowy. Mężczyzna powiadomił pogotowie.

Jak się dowiadujemy, instalacja grzewcza w szkole była sprawna. W budynku, oprócz lokatorów mieszkania, nikomu nie zagrażało zatrucie. Ale kolejny alarm i wezwanie strażaków do szkoły zagrożonej czadem postawiły służby ratunkowe powiatu wadowickiego na nogi.

4 razy - interweniowały w tym tygodniu w szkołach straż i pogotowie gazowe

Przypomnijmy, że we wtorek setkę dzieci ewakuowano ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Wadowicach. Niesprawna wentylacja i uszkodzona hydroterma spowodowały, że do sal lekcyjnych ulatniał się czad i niespalony gaz.

Do ulatniającego się metanu wezwano strażaków w mijającym tygodniu także do Zespołu Szkół nr 1 i Szkoły Podstawowej nr 4 w Wadowicach.
Tam akurat wyciek gazu nie został potwierdzony przez techników z pogotowia gazowego.

- Uznaliśmy jednak, że sytuacja jest poważna i należy przypomnieć dyrektorom zasady dotyczące bezpieczeństwa użytkowania instalacji i kominów - mówi Jerzy Walczak, oficer prasowy straży
w Wadowicach.

Przyznaje, że komenda codziennie odbiera telefony od wystraszonych rodziców, którzy pytają
o zabezpieczenia w szkołach. Wczoraj w Tomicach, w gminie, gdzie doszło do ostatniego zatrucia, wójt Adam Kręcioch zorganizował spotkanie z dyrektorami szkół i strażakami.

Konferencja miała uświadomić dyrektorom, że to oni ponoszą odpowiedzialność za to, co się dzieje w szkołach i za bezpieczeństwo osób przebywających na ich terenie.

Tak samo uważa prokuratura rejonowa, która wszczęła dochodzenie w sprawie wydarzeń
w wadowickiej "dwójce".

- Wyjaśniamy, czy przez czyjeś niedopatrzenie nie doszło tam do narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Jerzy Utrata, prokurator rejonowy.

Śledczy chcą sprawdzić, czy w szkole należycie konserwowano urządzenia i przewody wentylacyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska