- 32 gipsowe rzeźby Jakuba Hadravy, symbolizujące Niemców sudeckich, którzy niegdyś zamieszkiwali wioskę, przyniosły świątyni sławę i ratunek - mówi Ivana Bílková z CzechTourism.
Odziane w białe szaty siedzą w ławkach i stoją w wejściu. Wyprostowane i pochylone. Zamyślone, zatopione w modlitwie, wpatrzone w nieistniejący ołtarz... I ta cisza. Porażająca. Nikt się nie rusza, nie oddycha, nie mówi, nie śpiewa. Milczą dzwony. - Niektóre rzeźby są pokryte farbą fluorescencyjną, więc wieczorem świecą. Na zwiedzających robi to niesamowite wrażenie - dodaje Ivana Bílková.
Niekiedy nawet większe niż barwna historia świątyni na wzgórzu nad Lukovą (45 km od Pilzna). I wspomnieć tylko wypada, że najstarsze jej części pochodzą z XIV stulecia. Duchy rozgościły się w niej w 2012 r.
I tak oto kościół zyskał nowe życie... A dzięki rzeszy turystów - i dobrowolnym składkom - nowy dach. Tę piękną świątynię zwiedzać można w soboty od godz. 13 do 16. Wciąż jednak potrzebuje ona dobrych duchów...
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Wybory samorządowe 2018. Cisza wyborcza - co oznacza?