https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czechy. Kościół św. Jerzego w Lukovej straszył... Do czasu, aż pojawił się w nim dobry duch

Marek Długopolski
Odrapany, niszczejący, opuszczony... Wydawało się, że kościół św. Jerzego w Lukovej, sięgający korzeniami czternastego stulecia, skazany jest na zagładę. Straszył odpadającym tynkiem, załamanym dachem, zaciekami, pustymi oczodołami okien. Działo się tak do chwili, aż „zamieszkały” w nim... duchy.

- 32 gipsowe rzeźby Jakuba Hadravy, symbolizujące Niemców sudeckich, którzy niegdyś zamieszkiwali wioskę, przyniosły świątyni sławę i ratunek - mówi Ivana Bílková z CzechTourism.

Odziane w białe szaty siedzą w ławkach i stoją w wejściu. Wyprostowane i pochylone. Zamyślone, zatopione w modlitwie, wpatrzone w nieistniejący ołtarz... I ta cisza. Porażająca. Nikt się nie rusza, nie oddycha, nie mówi, nie śpiewa. Milczą dzwony. - Niektóre rzeźby są pokryte farbą fluorescencyjną, więc wieczorem świecą. Na zwiedzających robi to niesamowite wrażenie - dodaje Ivana Bílková.

Niekiedy nawet większe niż barwna historia świątyni na wzgórzu nad Lukovą (45 km od Pilzna). I wspomnieć tylko wypada, że najstarsze jej części pochodzą z XIV stulecia. Duchy rozgościły się w niej w 2012 r.

I tak oto kościół zyskał nowe życie... A dzięki rzeszy turystów - i dobrowolnym składkom - nowy dach. Tę piękną świątynię zwiedzać można w soboty od godz. 13 do 16. Wciąż jednak potrzebuje ona dobrych duchów...

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Wybory samorządowe 2018. Cisza wyborcza - co oznacza?

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska