https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy jesteśmy gotowi na kanonizację papieży?

bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek fot. Andrzej Banaś
Za dwa tygodnie i dwa dni w Rzymie na placu św. Piotra odbędzie się kanonizacja dwóch wyjątkowych postaci XX wieku, dwóch papieży, Jana XXIII i Jana Pawła II. Będzie to wydarzenie z wielu względów niezwykłe i wielkie nie tylko dla wiernych Kościoła katolickiego, ale właściwie dla wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie, dlatego że obydwaj papieże, mimo szalejących w czasie ich pontyfikatów ideologii, a może zwłaszcza dlatego, odegrali przełomową rolę.

Doprowadzili ludzkość do zbliżenia i pojednania zwaśnionych, wrogich sobie i bardziej gotowych do wojny, niż do pojednania. Zrobili to metodą prostych ludzkich gestów, otwarcia się na każdego człowieka, uznania jego godności i praw do życia w zgodzie i trosce o dobro wspólne ludzkości.

Nie sądzę, by były to stwierdzenia zbyt wygórowane, przesadne. Ci dwaj zwierzchnicy Kościoła katolickiego nie zwracali uwagi na to, że wielcy tego świata byli zdeklarowanymi ich przeciwnikami. Ani Wschód - głównie zarażony ideologią walki klas, obiecującą niebo na ziemi, przez zrównanie wszystkich w biedzie, ani Zachód - który wymarzył sobie ludzki raj na ziemi, dzięki wymówieniu wszelkich zobowiązań człowieka wobec Stwórcy, przekonany, że wszystko sam potrafi zrobić lepiej niż On - nie potrafili porozumieć się z sobą i tkwili, każdy w swoich okopach, oczekując podatnej chwili, by zniszczyć przeciwnika. Liczyło się tylko zwycięstwo, w nuklearnej konfrontacji między dwoma mocarstwami atomowymi, Ameryką i Rosją.

Jan XXIII - o czym mało kto wie - przyczynił się walnie do rozładowania konfliktu nuklearnego między Stanami Zjednoczonymi i Rosją w 1962 roku. Konflikt powstał w związku z wysłaniem na Kubę przez przywódcę radzieckiego Nikitę Chruszczowa rakiet balistycznych z głowicami atomowymi dla wsparcia komunistycznej Kuby.

Jan XXIII ujawnił w złagodzeniu tej groźby wojny tylko swoje człowieczeństwo, ludzkie traktowanie człowieka. Po ludzku, normalnie odezwał się do Chruszczowa i jego rodziny. To wystarczyło. Okazało się, że dla uniknięcia zła wystarczy okazać ludzkie oblicze tym, którzy się kłócą, by zaniechali sporu i weszli na drogę porozumienia.

W podobnych sytuacjach Jan Paweł II znajdował się wielokrotnie. Może dla Polaków najbardziej wymownym tego przykładem jest jego pierwsza pielgrzymka do Polski w 1979 roku.

Przecież byliśmy wówczas pozbawieni wolności i ujęci w kleszcze władzy wszechwiedzącej i wszechkontrolującej społeczeństwo. On, najwyższy przedstawiciel Kościoła powszechnego, a równocześnie Polak, nikogo imiennie nie napiętnował za sytuację, w jakiej byli wówczas Polscy. Ale umiał odezwać się do nich słowami, które trafiały im do serca, dawały siłę i nadzieję, że przecież Rzeczpospolita to nasza własność, nasza tożsamość i nikt nie ma prawa dyktować nam zasad, według których chcemy żyć.

Każdy Polak wiedział wówczas o co chodzi. Każdy umiał czytać między wierszami słowa papieskiego orędzia o godności i wolności człowieka, przekładające się w sposób naturalny i logiczny na potrzebę wzięcia w swoje ręce spraw, które dotąd były zarezerwowane dla zideologizowanej i skorumpowanej grupy partyjnej, podległej Związkowi Radzieckiemu.

Cokolwiek jednak moglibyśmy powiedzieć o przełomowej roli dwóch wybitnych papieży, pozostaje pytanie, czy potrafimy przeżyć z należytym pożytkiem nadchodzącą uroczystość, nie wykorzystując jej dla przyziemnych celów politycznych, np. w kampanii wyborczej posłów do Parlamentu Europejskiego?

Obydwaj święci byliby niewątpliwie zadowoleni ze zmiany stylu uprawiania polityki, która żeruje na inwektywach, posądzeniach i nieprawdziwych oskarżeniach, na traktowaniu każdego przedstawiciela partii konkurencyjnej nie jak rywala, nie jak człowieka, obdarzonego taką samą godnością jak inni, ale jak wroga i szkodnika społecznego, którego należy zniszczyć.

Dla innych, bezpartyjnych pozostaje apel, by kanonizację dwóch wybitnych świętych potraktowali jako moralne zobowiązanie do poparcia tych kandydatów do Parlamentu Europejskiego, którzy nie skompromitują Polski wiernej Chrystusowej Ewangelii.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bogusława
Zupełnie mi to lata.
p
przedwojenka
Peany pochwalne na cześć papieży to tylko utwierdzanie w ciemnocie ludzi niezdolnych do samodzielnego myślenia. Bo ci myślący i poszukujący prawdy wiedzą, że dwory papieskie na równi z carskimi, cesarskimi czy królewskimi to zwykłe siedliska zbrodni i walki o władzę. Jan 23 wsławił się rzuceniem klątwy na Fidela, i co poza tym, że się ośmieszył? Nasz papież z kolei tak walczył o godność człowieka i pracy ludzkiej, że tzw. Jego pokolenie nie ma żadnych szans na godne życie w swoim kraju i musi stąd uciekać. a dzisiejszy tytuł o bezdomnym umierającym na ulicy, bo lekarz nie wysłał pogotowia, to pewnie wyznacznik najważniejszego przykazania o miłości Boga i bliźniego. Dlaczego pierwsi do zaszczytów biskupi nie postępują zgodnie ze słowami Jezusa, aby rzucić majątki, wziąć krzyż i postępować za nim. W kółko rozpamiętując Mękę Pańską, nie idą za wzorem Chrystusa i nie chcą się dać ukrzyżować dla przykładu maluczkim. Wolą by ten krzyż nosili bezdomni, bezrobotni i inni nieszczęśnicy, nie potrafiący kraść, za to godzący się na pracować na czarno ze stawką 3 zł na godzinę. Taki Korczak prowadzący dzieci na śmierć, przynajmniej sam zginął z nimi.
W
WACEK
TE KANONIZACJE TO HANBA LUDZKOSCI, CZARNA ZBRODNICZA SEKTA ROBI LIDEROW Z DWOCH
PROPAGATOROW PEDOFILI I OBRONCOW CZARNYCH WIEPRZY NIECH SCZEZNA W OGNIU PIEKIELNYM
WRAZ ZE SWOIMII CZCICIELAMI, PIERDO....LENI ZBRODNIARZE
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska