Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy nasze marzenia kiedyś się spełnią?

biskup Tadeusz Pieronek
Nie możemy ograniczać swoich marzeń do tego, by umieć odróżniać białe od czarnego, czarne od białego

Marzenia rodzą się w nas wówczas, kiedy nie jesteśmy zadowoleni z siebie, z warunków, w jakich żyjemy, kiedy nie mamy tego, co czyniłoby nasze życie przyjemniejszym, bezpiecznym i lepszym. Wprawdzie znawcy ascezy ostrzegają, że marzenia polegające na tworzeniu urojonej rzeczywistości nie sprzyjają prawdziwemu postępowi w osiąganiu wyższych, duchowych wartości, to jednak trzeba liczyć się z tym, że wiele osób, może nawet wszystkie, marzą i te marzenia stanowią jakąś część ich życia.

Marzenia dotyczą wszystkiego, nie tylko wielkich spraw. Zależy to od człowieka, jego wieku, pozycji społecznej, ambicji zawodowych i tysiąca innych uwarunkowań. Dowodem na to są marzenia śmiertelnie chorych dzieci, które marzą o tym, by spotkać kogoś znanego, by móc poprowadzić auto, by uczestniczyć w jakimś wymarzonym spotkaniu sportowym. Wynika stąd, że te marzenia mogą być zupełnie przyziemne, na miarę potrzeb uzasadnionych stopniem rozwoju i wrażliwością danej osoby.

Na ogół marzenia są indywidualnym pragnieniem przeżycia lub dojścia do stanu, który chcielibyśmy osiągnąć.

Jest w tych pragnieniach pierwiastek osobisty, ale pojawia się też ich aspekt społeczny, wspólnotowy. Jest on uzasadniony w sposób naturalny tym, że do szczęścia człowieka należy nie tylko jego samozadowolenie z jego osobistej sytuacji życiowej, ale także możliwość kontaktu z innymi, z uczestnictwa we wspólnych przedsięwzięciach, w budowaniu lepszej przyszłości. To są marzenia podyktowane instynktem ludzkim i obywatelskim, który dąży do chęci uczestnictwa w budowaniu dobra wspólnego.

Podstawowym warunkiem tworzenia takiej wspólnoty obywatelskiej jest traktowanie każdego jej członka, obywatela, jako równorzędnego wspólnika dążącego do zbudowania takiej wspólnoty i do zapewnienia chociażby minimalnych warunków do jej rozwoju. Brak takiej postawy, która dzieli społeczeństwo na tych lepszych i tych drugorzędnych, bo mają inne poglądy, inaczej żyją, należą do kręgu innej kultury, powoduje ich alienację, odcięcie, wykluczenie z możliwości tworzenia wspólnego dobra. Takie wykluczenie jest znakiem odrzucenia pięknej zasady, stwierdzającej, że różnorodność nie jest sprzeczna z jednością, a wręcz przeciwnie, tworzy wielobarwny obraz jedności w różnorodności.

Szanujmy się. Nie wymagajmy od innych, by byli tacy jak my. Ale dlaczego, jeżeli ktoś jest inny, ma być wykluczony z naszego życia? Dotyczy to wszystkich układów osobistych, koleżeńskich, towarzyskich, ale także różnic w poglądach politycznych, kulturowych, religijnych i innych. Poczujmy się ludźmi, obdarzonymi przez Boga godnością, taką samą, jaką my posiadamy. Działajmy razem dla dobra wspólnego.

Rocznica przyjęcia chrztu przez Polskę w 966 r. niech będzie wezwaniem, byśmy przyjęte przed tysiącem lat chrześcijaństwo umieli spożytkować na serio. To nie może być tylko naszym marzeniem, to powinno stać się rzeczywistością, bo nas na to stać. Przecież nie możemy ograniczać swoich marzeń do tego, by umieć odróżniać białe od czarnego, czarne od białego, czyli dobro od zła i zło od dobra. Mylenie tych spraw jest niebezpieczne, a czasem wręcz katastrofalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska