https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy pies Dino wróci do właściciela, któremu został odebrany?

q
Prokuratura w Kluczborku zdecydowała, że owczarek niemiecki Dino ma wrócić do swojego byłego właściciela. Według biegłego weterynarza właściciel nie znęcał się nad psem, ale go nie leczył – podał portal Onet. Z tą opinią nie zgadza się TOZ. W lutym przyszłego roku sprawę rozstrzygnie sąd.

– Osoba, która zadzwoniła do nas, poinformowała, że pies, który znajduje się przy jednej z firm w gminie Murów, jest w bardzo złej kondycji i ma okropnie chore oczy – mówiła Onetowi w marcu Irena Otremba, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu. Chodzi o owczarka niemieckiego Dino, którego w marcu opolscy wolontariusze TOZ odebrali właścicielowi. Pies był w fatalnym stanie. Wokół oczu, których praktycznie nie było widać, Dino miał jedną wielką ranę, z której sączyła się krew z ropą.

Na leczenie psa w kilka dni zebrano ponad 20 tys. zł. – Dino musiał być bardzo długo zaniedbany. Do tak poważnych ran nie da się doprowadzić w miesiąc albo dwa – mówiła Irena Otremba. Już wtedy przedstawiciele TOZ zapowiadali, że będą walczyć o sądowy zakaz posiadania zwierząt dla właściciela Dina. Psem opiekują się dziś wolontariusze. – Dino czuje się świetnie – mówi Onetowi Aleksandra Czechowska, wolontariuszka TOZ w Opolu. – To jest piękny i kochający pies – dodaje.

Prokuratura w Kluczborku zdecydowała jednak, że pies ma wrócić do swojego właściciela, bo w opinii biegłego weterynarza właściciel nie znęcał się nad psem, tylko go nie leczył. Z taką decyzją nie zgadzają się przedstawiciele opolskiego TOZ, którzy zamierzają walczyć o Dina w sądzie. Rozprawa odbędzie się 19 lutego 2019 roku.
Źródło: Onet

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska