Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Smuda postawi na Stępińskiego?

Bartosz Karcz
Mariusz Stępiński do tej pory strzelił jedną bramkę dla Wisły.
Mariusz Stępiński do tej pory strzelił jedną bramkę dla Wisły. fot. Andrzej Banaś
Młody napastnik Wisły Mariusz Stępiński błysnął formą w reprezentacji U-20, strzelając dwa gole w dwóch meczach.

Bardzo udany był wyjazd na mecze reprezentacji Polski U-20 dwóch wiślaków, Mariusza Stępińskiego i Alana Urygi. Młodzi Polacy najpierw pokonali w Lublinie na otwarcie nowego stadionu Włochów 2:1, a następnie w takim samym wymiarze wygrali na wyjeździe ze Szwajcarią.

Szczególnie zadowolony po tych meczach może być Stępiński, bowiem w obu wpisywał się na listę strzelców.

Po czterech rozegranych meczach Polska z dziesięcioma punktami na koncie otwiera tabelę w Turnieju Czterech Narodów. - Fajnie to wszystko się ułożyło - cieszy się Stępiński. - Wygraliśmy dwa ostatnie mecze i otwiera się bardzo duża szansa na zwycięstwo Polski pierwszy raz w historii tego turnieju. Do tej pory polska reprezentacja jeszcze nie wygrała tej imprezy, a teraz szansa rzeczywiście jest duża. Potrzebujemy tylko jednego zwycięstwa, żeby już na sto procent być pewnym końcowego triumfu.

W pierwszym meczu Stępiński wpisał się na listę strzelców już w 3 min, gdy z rzutu wolnego dośrodkował Piotr Zieliński, a napastnik Wisły głową skierował piłkę do siatki.

- Przy tym golu nie było przypadku - zdradza Stępiński. - Takie rozwiązanie rzutów wolnych trenowaliśmy przed tym meczem. To najbardziej cieszy, że coś wypracowanego podczas treningu, wychodzi w czasie gry.

W meczu ze Szwajcarią wiślak trafił z kolei z rzutu karnego, ale sam go sobie wypracował, bo to po faulu na nim sędzia wskazał na jedenasty metr. Inna sprawa, że Szwajcarzy mieli sporo pretensji o podyktowanie tej "jedenastki". - Nie jestem po kursach sędziowskich. Skoro jednak arbiter podyktował "jedenastkę", to znaczy, że rzut karny był - ucina spekulacje piłkarz.

Przy wykonywaniu rzutu karnego było trochę nerwów, bo stojący w szwajcarskiej bramce David von Ballmoos wyczuł intencje strzelca. Piłka ostatecznie wpadła jednak do bramki. - Czekałem do końca na to, co zrobi bramkarz - opowiada Stępiński. - On nie zrobił żadnego ruchu, ale uderzyłem mocno i przy słupku. Miał małe szanse, żeby zdążyć odbić piłkę i chociaż rzucił się w dobry róg, nie zdołał jej zatrzymać. Udało się strzelić i to było najważniejsze.

Do klubu Stępiński wrócił zmęczony, ale zapewnia, że na najbliższy mecz z Górnikiem Zabrze będzie gotowy do gry.

- Razem z Alanem jesteśmy tylko trochę poobijani - mówi zawodnik. - Graliśmy dwa ciężkie mecze, szczególnie ten w Szwajcarii, gdzie boisko było bardzo grząskie. Padało tam przez cały poprzedni tydzień i odbiło się to na stanie murawy. Spokojnie jednak, do meczu z Górnikiem jest dużo dni, żeby być gotowym na to spotkanie w stu procentach.

Po dwóch golach, strzelonych w młodzieżowej kadrze, można zastanawiać się, czy skuteczność swojego napastnika zauważy trener Franciszek Smuda i w Zabrzu da mu szansę gry od początku. Do tej pory ligowe mecze Stępiński rozpoczynał na ławce rezerwowych, ale wobec faktu, że Wisła nie strzeliła w czterech ostatnich spotkaniach nawet jednego gola, "Franz" może będzie szukał innych rozwiązań.

- Oby trener wziął pod uwagę te moje gole z reprezentacji, ale przede wszystkim trzeba koncentrować się na treningach w klubie - mówi Stępiński. - Myślę, że właśnie na tej podstawie trener Smuda ocenia przede wszystkim to, kto ma grać, a kto nie.
Piłkarz nie ma też pretensji, że na razie nie ma miejsca w wyjściowej jedenastce.

- Spokojnie, przyszedłem do Wisły niedawno i mam świadomość, że nikt nie da mi miejsca w składzie za darmo - tłumaczy. - Tym bardziej że przez rok nie grałem przecież w poważnym meczach. W pierwszych spotkaniach, w których wystąpiłem, chciałem przede wszystkim pokazać się z jak najlepszej strony. A teraz walczę dalej na treningach, żeby trener mocniej na mnie postawił.

Być może rozwiązaniem byłoby, gdyby Stępiński zagrał nie tyle zamiast, co razem z Pawłem Brożkiem w ataku "Białej Gwiazdy". Skoro trener Adam Nawałka nie bał się wystawić dwóch napastników na mecz z mistrzami świata, to tym bardziej nie powinno być obaw przed konfrontacją z Górnikiem.

- Może rzeczywiście warto byłoby tak zagrać - zastanawia się młody napastnik Wisły. - Nie wykluczam tego, że do takiej sytuacji dojdzie. Jeśli trener Smuda na mnie postawi, będę chciał udowodnić, że się nie pomylił. Najlepiej będzie wtedy odpłacić za zaufanie bramkami i dobrą grą.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska