FLESZ - Pensje posłów wyższe niż sądzimy. Dzięki dodatkom

Jeszcze pod koniec 2018 roku wzrost wynagrodzeń w Małopolsce był podobny jak w pozostałych częściach Polski – w stosunku do 2015 r. wyniósł 30 procent, gdy średnia dla kraju wynosiła ponad 28 proc. Pod koniec 2019 r. różnica na korzyść Małopolski była już wyraźna: 41 proc. wobec 36 proc. Dzisiaj te nożyce rozwarły się jeszcze bardziej: w maju 2021 średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw była w Małopolsce o 49,8 proc. wyższa niż w 2015 r., natomiast w kraju ów wzrost wyniósł 37,3 proc.
W efekcie średnie wynagrodzenie w maju przekroczyło w Małopolsce 5784 złote. W Krakowie było jeszcze wyższe – 6921 zł. Tym razem Kraków musiał ustąpić miejsca Warszawie (z którą wygrał – pierwszy raz w nowożytnej historii - w marcu 2021 o 100 zł), ale jedynie o niecałe 29 zł.
Płace będą nadal rosły, bo…. muszą
Są to dane z przedsiębiorstw zatrudniających więcej niż 9 osób, ale w mikroprzedsiębiorstwach dynamika wzrostu płac jest podobna. Dlaczego? Bo musi. Wedle wszelkich raportów, firmom wciąż brakuje pracowników – bezrobocie według unijnego wskaźnika (BAEL) to ok. 4 proc. w regionie i nieco ponad 2 proc. w samym Krakowie. A przecież omawiane tu dane pochodzą z maja, gdy jeszcze szalała pandemia. W czerwcu do normalnego funkcjonowania zaczęły wracać kolejne branże, a zarazem jeszcze bardziej przyspieszyły te, które ciągnęły nas w okresie lockdownów, czyli przemysł, wysokie technologie i globalne usługi dla biznesu.
- O odporności Małopolski na kryzys zdecydowało przede wszystkim to, że coraz większą rolę w Krakowie i całym regionie odgrywają sektory i branże określane wspólnie mianem „gospodarki opartej na wiedzy”. - Wzrost liczby pracujących w tych branżach w okresie pandemii wyniósł w regionie 38,7 tysięcy osób (8,8 proc.). Małopolska odpowiadała za 51 proc. całkowitego wzrostu liczby pracujących w tych branżach w całym kraju
– podkreśla Mateusz Walewski, Główny Ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK).
Joanna Krzemińska, wicedyrektor ASPIRE, stowarzyszenia ponad 160 firm z sektora biznesowo-technologicznego w Krakowie, przyznaje, że te branże podczas pandemii bardzo dobrze się rozwijają.
- W tym sektorze pracuje już w Krakowie ponad 100 tys. ludzi i rozwój teraz nawet przyspieszył. Jest to możliwe m.in. dlatego, że firmy mogą szeroko czerpać z zasobów krakowskich uczelni, które z każdym rokiem kształcą coraz więcej specjalistów z zakresu biznesu i nowoczesnej technologii
– mówi Joanna Krzemińska. Jej zdaniem, ów dynamiczny rozwój może zostać zakłócony przez nierozważne działania polityków, m.in. uderzające w przedsiębiorców i specjalistów zmiany w systemie podatkowym czy ubezpieczeniowym. Na razie wzrosty popytu na usługi tego sektora są rekordowe, co owocuje gigantycznym popytem na pracowników – i dużymi podwyżkami płac.
W jednych branżach płace są w Małopolsce nawet trzy razy wyższe niż w innych
W skali kraju przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w maju 2021 wyniosło 5637,34 zł i było o 10,1 proc. wyższe niż przed rokiem.
- Ponieważ poprzedni rok trudno uznać za „typowy” gdyż jednym z efektów pandemii było obniżenie wynagrodzeń (przestoje, obniżony wymiar czasu pracy), warto odwołać się do roku 2019. W stosunku do maja roku 2019 wynagrodzenia wzrosły z 5057,82 zł do 5637,34 zł. Część tych podwyżek nie jest odczuwana jako realna poprawa wynagrodzenia z uwagi na inflację, która zmniejsza siłę nabywczą uzyskiwanych wynagrodzeń
– komentuje Monika Fedorczuk, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Podkreśla, że wzrost wynagrodzeń w firmach można tłumaczyć wzrostem płacy minimalnej, ale należy również zwrócić uwagę na duże dofinansowania do płac pracowników zrealizowane ze środków publicznych (czyli tarcz). Ponadto w niektórych branżach nadal trwa zabieganie o pracowników, a firmy konkurują między innymi oferując wyższe wynagrodzenia. Obok sektora ICT, budownictwa czy logistyki, wzrost wynagrodzeń może być w najbliższym czasie udziałem również turystyki czy hotelarstwa.
Trzeba przy tym pamiętać, że podwyżki płac są dramatycznie nierówne nawet wewnątrz tych samych sekcji gospodarki (PKD). W informacji i telekomunikacji znaczna część pracowników nie otrzymała podwyżek od wielu lat, więc w maju 2015 r. zarabiali oni nominalnie tyle co w maju 2015 r., a realnie (wedle siły nabywczej) i pensje stopniały o 30 procent z powodu inflacji; dotyczy to m.in. większości dziennikarzy i innych pracowników tradycyjnych mediów. Równocześnie wzrosty płac w wielu obszarach ICT przekroczyły 100 procent i są nadal bardzo dynamiczne.
Jeśli chcesz sprawdzić, gdzie zarabia się najlepiej, kliknij przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.