Końska Dolina to gospodarstwo położone w Beskidzie Niskim u podnóża góry Lackowa. Zajmuje obszar blisko 300 hektarów, na który składają się lasy, łąki i pastwiska dla zwierząt.
- Zajmujemy się głównie hodowlą koni huculskich i arabskich - mówi Anna Rączka, córka właściciela stadniny.
Wyjaśnia, że ofiarą kradzieży padły cztery konie rasy huculskiej oraz jeden kucyk szetlandzki.
Zniknęły z pastwiska
Właściciele stadniny posiadają ponad 100 koni. W sezonie letnim zwierzęta przebywają głównie na pastwiskach.
- To właśnie stamtąd zostały one skradzione - wyjaśnia Anna Rączka.
Brak koni zauważył kierownik gospodarstwa, który natychmiast zawiadomił o kradzieży policję. Liczba ukradzionych koni może być większa, bo kilka klaczy było źrebnych.
- Wszystkie zwierzęta, z wyjątkiem kucyka posiadają czipy, dzięki którym można je zidentyfikować - wyjaśnia Anna Rączka.
Właściciele stadniny podejrzewają, że ich zwierzęta mogły paść ofiarą szajki złodziei, która ma na swoim koncie kradzież koni ze stadniny Klimkówka w Wielogłowach (gm. Chełmiec), do której doszło dwa miesiące temu.
- Obawiamy się o los naszych zwierząt. Nie chcemy, żeby trafiły do rzeźni, a tak właśnie może się stać - mówi Anna Rączka i apeluje o pomoc w znalezieniu skradzionych koni.
Nie ukrywa również, że stadnina Końska Dolina zaostrzyła środki bezpieczeństwa.
- Nie chcemy, aby w przyszłości złodzieje powtórnie zagrozili bezpieczeństwu naszych zwierząt - podkreśla.
Hodowcy z Izb wyceniają straty na kokoło 35 tys. zł. Obiecują również nagrodę w wysokości 5 tys. zł za pomoc w znalezieniu sprawcy lub sprawców kradzieży.
Stracili siedem koni
Podobna sytuacja wydarzyła się w sierpniu tego roku, w stadninie koni Klimkówka w Wielogłowach. Andrzej Woda stracił wówczas siedem zwierząt. Tak, jak w przypadku kradzieży w Izbach, zwierzęta zniknęły z pastwiska. Mowa tutaj o trzech koniach maści karej, dwóch siwkach oraz dwóch kasztanach - klaczy i źrebaku.
- Konie były wypuszczone na pastwisko w Kurowie. Siedem z nich zostało zapakowanych do samochodów i po prostu wywiezionych - opowiadała wówczas Anna Kolowca, wnuczka właściciela stadniny.
Sprawa została zgłoszona na policję, niestety, oprócz śladów opon, niczego nie udało się wtedy znaleźć. Jak wspomina Anna Kolowca, jeden z sąsiadów, którego dom znajduje się niedaleko pastwiska, słyszał w nocy dźwięk silnika samochodu oraz rżenie koni.
Hodowcy za wskazanie sprawcy kradzieży wyznaczyli nagrodę w wysokości 10 tys. zł. Obawiają się jednak, że ich zwierzęta dawno zniknęły za rumuńską granicą i skończyły w miejscowych rzeźniach.
Policja prowadzi dochodzenie
Jak informuje asp. sztab. Grzegorz Szczepanek z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach, funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie, dotyczące kradzieży pięciu koni ze stadniny w miejscowości Izby.
- Do przestępstwa miało dojść w okresie od 14 do 17 października - mówi i wyjaśnia, że dochodzenie w tej sprawie prowadzi posterunek policji w Uściu Gorlickim.
Obecnie trwają czynności dochodzeniowo-śledcze oraz operacyjne. Jak tłumaczy Grzegorz Szczepanek, na razie nie ma podstaw do wiązania kradzieży koni w Izbach z innymi tego typu zdarzeniami, które miały miejsce na terenie sąsiednich powiatów.
Poniżej numery identyfikacyjne (czipy) oraz opis koni skradzionych ze stadniny Końska Dolina w Izbach:
Klacz huculska: maść skarogniada, nr 972000000838232
Klacz huculska: maść gniado-srokata, nr 972000000805875
Klacz huculska: maść gniado-srokata, nr 972000000806517
Klacz huculska: maść skarogniada - nr 972000000799852
Kucyk szetlandzki: maść kara, nie ma numeru identyfikacyjnego.
