https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy Zakopane może być prawdziwą zimową stolicą Polski?

Halina Kraczyńska
Niegdyś stok na Gubałówce był jednym z symboli Zakopanego. Teraz trasa jest nieprzejezdna przez opór właścicieli
Niegdyś stok na Gubałówce był jednym z symboli Zakopanego. Teraz trasa jest nieprzejezdna przez opór właścicieli Halina Kraczyńska
Środek sezonu, piękna słoneczna zima, warunki na stokach wyjątkowo dobre, a na Krupówkach narciarzy z nartami na ramieniu jakoś nie widać. Nawet jeżeli takiego się spotka, to w pobliżu dworca, zdążającego na ski-busa do Bukowiny, Białki czy Małego Cichego. Przy dolnej stacji kolejki na Kasprowy Wierch też pustawo.

Czytaj też: W Zakopanem grali w śnieżne polo [ZDJĘCIA]

A władze Zakopanego zastanawiają się, jak wypromować miasto, które przez lata było zimową stolicą Polski, a teraz zostało daleko w tyle za sąsiednimi ośrodkami: mniejszymi, ale oferującymi narciarzom dużo więcej.

- Dawniej, za PRL-u, w kraju były tylko dwie stacje narciarskie: Zakopane i Szczyrk. Tu ściągali z kraju wszyscy narciarze, w tym badylarze, jak się wtedy żartowało, bo narciarstwo było elitarnym sportem, dla bogatych. Żeby się dostać na Kasprowy, trzeba było mieć znajomości - wspomina Waldemar Sobański, współwłaściciel ośrodka narciarskiego na Polanie Szymoszkowej, jednego z nielicznych, jakie pozostały jeszcze w Zakopanem.

Uboga oferta

Dziś nowoczesne stacje powstają w całym kraju, przedsiębiorcy inwestują, bo na nartach jeździ niemal 5 milionów Polaków. - Po drodze z Krakowa do Zakopanego co chwila jest jakiś wyciąg - wylicza Sobański. Przede wszystkim Białka i Bukowina Tatrzańska, ze swoim rozwijającym się kompleksem tras. - Poza tym trzeba pamiętać, że Polska już nie kończy się na Zakopanem - przypomina Sobański. - Można je ominąć i pojechać dalej: na Słowację, w Alpy, Dolomity. Dziś wymagający dalszej modernizacji Kasprowy już nikogo nie zatrzyma. A tym bardziej Zakopane z... czterema stacjami.

- Jestem zakopiańczykiem, ale z przykrością muszę stwierdzić, że jeśli chcę dobrze pojeździć, to jadę na Słowację. Dwie, trzy godziny w aucie, ale warunki nieporównywalne. Tym bardziej że nasza zakopiańska oferta zimowa jest naprawdę uboga - podkreśla Piotr Konopka, ratownik TOPR, przewodnik, instruktor narciarski, narciarz, który szusował w wielu górach świata. - Sami usilnie pracujemy nad tym, by Zakopane obumierało... - dodaje.

Na Kasprowym mały ruch

Waldemar Sobański podkreśla, że znaczący jest zwłaszcza spadek zainteresowania Kasprowym.
- Dawniej Kasprowy to była marka. Jak się pochwaliłeś komuś w Polsce, że stamtąd zjechałeś, to zaraz inaczej na ciebie patrzyli! - wspomina.

Te czasy też są już przeszłością. Paweł Murzyn, dyr. ds. technicznych Polskich Kolei Linowych, przyznaje, że w kolejce na Kasprowy nie ma zbyt dużego ruchu. - Nie ma turystów w Zakopanem, nie ma i na Kasprowym Wierchu - kwituje. Tendencję spadkową, jeżeli chodzi o turystów korzystających z kolejki, PKL notuje już trzeci sezon. Rok i dwa lata temu tłumaczono to faktem, że nie kursował wyciąg w Kotle Goryczkowym. W tym roku Goryczkowa działa, warunki narciarskie są świetne. To jednak nie przyciąga ludzi.

Blokują wszystko

Według Andrzeja Kaweckiego, dyrektora Biura Promocji Zakopanego, nie ma się czemu dziwić. - A co my mamy turystom do zaoferowania zimą? Mamy kilkanaście osób, które wszystko, każdą inicjatywę w mieście, blokują - podsumowuje. I wymienia: narciarskie trasy biegowe Pardałówka - Bory i na ścieżce Pod Reglami zablokowane przez kilku właścicieli gruntów, którzy nie chcą narciarzy; darmowe lodowisko na Równi Krupowej - zlikwidowane, bo właściciele płatnych lodowisk oburzali się na konkurencję, wyciągi, m.in. na Kotelnicy, Gubałówce i Butorowym Wierchu - stoją, bo właściciele gruntów zagrodzili swoje działki.

- Jeżeli sami nie uporamy się z tymi, którzy blokują wszystko, to możemy zapomnieć o przyjazdach gości do naszego miasta - uważa szef zakopiańskiego Biura Promocji. Po sezonie zamierza zorganizować spotkanie z radnymi, by się wspólnie zastanowić, co zrobić i jak walczyć z tymi kilkunastoma blokującymi osobami.

Tymczasem zakopiańscy radni doszli do wniosku, że trzeba Polsce przypomnieć, jak pięknie jest na Kasprowym Wierchu i w Zakopanem. Chcą wykupić reklamy w telewizji. Kawecki nie wierzy, że to coś zmieni. - Nie reklama w telewizji nam pomoże, ale zmiana mentalności zakopiańczyków - ripostuje. - Bo jaki produkt mam reklamować, jeśli u nas w mieście nie ma czego promować!

Wybieramy Ludzi Roku 2011. Zobacz listę kandydatów i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wygnaniec z Pyrlandii
jedyne co mnie ciagnie do Zakopanego to duza porcja kiszki z grulami i kapusta kiszoną ze skwarkami,biały borsc i porządnie przypalony moskol z blachy,a gdzie? to nie bedę mówił bo sie zaraz zleci horda znawców kuchni góralskiej.A o nartach to raczej nie myślę: tłuczenie w kółko Gasienicowej po 2 godzinach się nudzi,w w dodatku tak naprawdę do jazdy jest pas szerokości może 100m,zrypany muldami na górze kotła.Goryczkowa jest może dojazdy,ale z 2,3 tygodnie w roku, do Świnskiego nie zjadę bo na morenie zza kosówki wyskakują nawiedzeni strażnicy z biletami jednorazowego użytku za 500 zeteł..Z Beskidu zjechać sie nie da,gdzie te czasy kiedy spod szczytu stawiało sie giganty... Szymoszkowa to przegiecie pały z cenami wyjazdów,Harenda jest super tylę że krótka,Nosal to samo o ile jest naśnieżony od góry.Na krupówkach coraz wiekszy syf z przypalonymi kolesiami z niedźwiedzią skórą,dyżurnym psem - żebrakiem i chińska tandetą.Moja miłość do Zakopca z lat 70 i 80 gdzieś sie ulotniła
j
jarząbek
Jedne ćwoki pozamykały trasy a inne rządzące ćwoki nie potrafią nic zrobić. I tyle w temacie
f
foksmolder
można było skomentować, parafrazując klasyka: "staliśmy nad przepaścią ale zrobiliśmy krok do przodu". To zabiło ruch narciarski w Zakopanem. Piękna trasa, zróżnicowana, długa (jak na polskie warunki), blisko centrum - brak potrzeby dojazdu, z kolejką w której można było się ogrzać przed każdym zjazdem - to był skarb.
l
lubie tandete
Przyjade na kreconego loda i pograc na automatch na kropowkach.
Lubie ta tandete.
A
Aga
Biorąc po uwagę to co się oferuje -a raczej nic!czytając wszystkie komentarze,mało pochlebiające Zakopanemu,na każdy temat nie ma niestety dobrego słowa.To wcale już nie dziwi,ale nie jest też dla nas pocieszające,że dobrych turystów u nas brak.Pytanie,co dalej z tym bałaganem będzie? aż strach pomyśleć !
I
Ika
Musiałoby się bardzo dużo zmienić , na bardzo wielu płaszczyznach i do tych zmian musimy przyczynić się również my sami , " na swoim podwórku " . Każda z wypowiadających się osób ma dużo racji , chociaż nie zawsze miło tego słuchać ,ale WARTO ! Jeżeli nie , nie pozostanie już nic do ratowania , umrzemy , zostaniemy rezerwatem , o którym się mówiło , że " kiedyś był ". Musimy działać w dziedzinie infrastruktury narciarskiej , musimy wpłynąć na " zaparzonych " przeciwnych wszystkiemu ( im się wydaje , że bronią Podhala a je niszczą ) , musimy zmienić Zakopane i przekonać turystów , którzy odeszli aby do nas wrócili . Musimy doprowadzić do tego aby miasto było czyste , zadbane . Skończcie ze złudnym zarobkiem i niszczeniem Zakopanego , otwieraniem kolejnych tandetnych bazarów , obwieszania elewacji , rozrywek i atrakcji na poziomie jarmarków , pijanych misiów i odstraszających mimów , odrażającego Las Vegas etc. Dworce i komunikacja miejska są pierwszą dobrą albo bardzo złą reklamą miasta . To do niczego nie prowadzi , może kilka osób na tym paskudztwie zarobi , ale straty dla miasta są NIEWYOBRAŻALNE ! I trzeba być osobą wyjątkowo " krótkowzroczną " , aby nie dostrzec degradacji naszego miasta . I nie łudźmy się , za tym pójdzie degradacja finansowa , nas zakopiańczyków .
q
q
Fatalny dojazd do Zakopanego syfiaste dworce pks pkp ,brak konkretnych stacji narciarskich.
q
qwert
upierdliwości i pazerności.
g
gizm00
Szkoda tracić czas. Skoro nie wiemy sami jak to zrobić zwróćmy się po pomoc z zewnątrz. Zatrudnijmy albo sprzedajmy to Austriakom albo Słowakom z Tatry Mountain Resorts. Oni zamiast dumać i gadać po prostu wezmą się do roboty. Jejku czy u nas zawsze musi być taki dramat?
B
BACHA
Cena za jazdę na Kasprowym jest nie adekwatna do ilości stoków. Na słowacji jest taka sama cena ale ile maja stoków!!
M
Miklus
Tak, Zakopane może być zimową, wiosenną, letnią i jesienną stolicą Polski pod jednym warunkiem: że nikomu z Warszawy nie będzie wolno tam przyjeżdżać. Zwyczajnie, nie i już. Wtedy i słynna zakopianka będzie drożna, i górale dla turystów będą łaskawsi.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska