Jaki jest patent na dobrego wójta? - Musi być operatywny i słuchać ludzi, co mają do powiedzenia - wyjaśnia Marek Jamborski, który od 20 lat zawiaduje gminą Kocmyrzów-Luborzyca. Do swojej kolekcji dołączył wczoraj ósmy Witosowy Kapelusz.
Jeszcze większą liczbą kapeluszy, bo dziewięcioma, w dziesięcioletniej historii plebiscytu, może pochwalić się Marian Zalewski, wójt Szczurowej. - Raz byłem jedenasty, czyli tuż za podium - żartował wczoraj. - Tak naprawdę jadę na czele tej wielkiej karawany, nazywanej przemianami gminy. W jej skład wchodzi cała rzesza radnych, sołtysów i urzędników, którzy mi na co dzień pomagają w mojej pracy. To bardzo ważne, aby mieć u boku ambitnych i mądrych współpracowników - twierdzi.
Obok tej dwójki w tegorocznym plebiscycie kapeluszami i pamiątkowymi dyplomami obdarowani zostali: Leszek Skowron (Korzenna), Tadeusz Patalita (Mszana Dolna), Grzegorz Kozioł (gm. Tarnów), Andrzej Dziwisz (Raba Wyżna), Janusz Kwaśniak (Borzęcin), Elżbieta Burtan (Zabierzów), Janusz Potaczek (Niedźwiedź) i Władysław Sadowski (Kamienica).
- Kiedy dziesięć lat temu zaproponowałem Gazecie Krakowskiej organizację plebiscytu, nie spodziewałem się, że przetrwa on tak długo i będzie się cieszyć co roku tak dużym powodzeniem - podkreśla Kazimierz Barczyk, przewodniczący Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski, współorganizator plebiscytu. To fenomen na skalę ogólnopolską, nie ma w innych województwach czegoś takiego.
Nagrodzonym gratulował osobiście wicepremier Waldemar Pawlak, zachęcając ich do tego, aby - jak Wincenty Witos - mieli odwagę podejmować ambitne wyzwania. - Życie nie toczy się tylko między grypą a hazardem. Jest wiele ważniejszych spraw i problemów, które bezpośrednio dotyczą mieszkańców wsi - zauważył. Jednym z kierunków, który gminy powinny teraz obrać, jest zdaniem wicepremiera "zielona strona mocy", czyli większe niż dotąd korzystanie z energii odnawialnej. Najszybciej na te słowa zareagował Janusz Potaczek, który od razu zaprosił wicepremiera na otwarcie basenów solankowych w Niedźwiedziu. Gospodarze gmin zgodnie dziękowali wczoraj swoim mieszkańcom za zaufanie i podkreślali, że w nawale codziennych obowiązków to rzadka okazja do tego, aby pochwalić się swoimi osiągnięciami.
- Zachęcam posiadaczy Witosowych Kapeluszy do tego, aby ich nie trzymali w gablotach, jak relikwii, ale od czasu do czasu założyli na głowę. Niech ludzie widzą, że mają najlepszego wójta - mówi poseł Wiesław Woda.
Ale nie wszyscy wezmą sobie jego słowa do serca. - Plebiscyt i Witosowe Kapelusze to jedno, ale prawdziwa weryfikacja zaufania mieszkańców będzie za rok, podczas wyborów samorządowych. Kapelusza na razie nie ubiorę, aby nie zapeszyć - przyznaje Grzegorz Kozioł.
Chłopi z całej Polski spotkali się wczoraj przy grobie Wincentego Witosa__
Rozstrzygnięcie plebiscytu na najlepszych wójtów Małopolski poprzedziły tradycyjne Zaduszki Witosowe.
Do grobu trzykrotnego premiera oraz Stanisława Mierzwy, wieloletniego współpracownika Witosa i pierwszego wykonawcy jego testamentu politycznego przyjechali chłopi z całego kraju. Samych pocztów sztandarowych było ponad sto. - Co jest takiego niezwykłego w tym miejscu, że co roku w 2. niedzielę listopada, gromadzimy się tak licznie w Wierzchosławicach? - pytała Ewa Kierzkowska, wicemarszałek Sejmu i sama odpowiedziała sobie od razu. - Przyjeżdżamy tu nie tylko dlatego, aby oddać hołd wielkiemu Polakowi, który Ojczyźnie chłopów przywrócił, ale też po to, aby wsłuchać się w jego słowa i szukać w nich drogowskazów, jak mamy żyć dzisiaj.
Mirosław Duda ze Słomnik nie wyobraża sobie, aby mogło go zabraknąć w tym dniu przy grobie Witosa. - Przyjeżdżamy co roku, bo tu jest kolebka ruchu ludowego - mówi. Dodaje też zaraz, że tradycji tej nie przekreśliła nawet władza komunistyczna i nakładane przez nią restrykcje na uczestników Zaduszek.
- To niejednokrotnie jedyna okazja, by wysłuchać, co mają nam do powiedzenia obecni przywódcy ruchu ludowego - dodaje Adam Szczęśniak.
O polityce mówiono wczoraj niewiele. Wiecej miejsca poświęcono temu, co czeka polską wieś w najbliższym czasie. - Ważne jest, abyśmy pełnymi garściami sięgali po nowoczesne rozwiązania, lecz nie wolno nam zapominać o wielkim narodowym dziedzictwie. Mamy być tradycyjnie nowocześni - zachęcał Waldemar Pawlak. Wicepremier miał na myśli m.in. realizowany przy wykorzystaniu pieniędzy unijnych program promocji internetu na wsi. - Ekspertami w tej dziedzinie jest młodzież, której brakuje często tego doświadczenia i wyczucia, które mamy my - osoby starsze. Niech oni uczą nas internetu, a my ich życia - zachęcał.
Wczorajsza uroczystość miała wyjątkowo zaduszkowy charakter. Wspominano bowiem zmarłych w minionym roku - ks. Stanisława Wdowiaka - duszpasterza rolników oraz Janinę Kupiec, która przez wiele lat organizowała Witosowe Zaduszki w Wierzchosławicach.