Wizyta prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Łomży na trzy dni przed wyborami uzupełniającymi do Senatu to – według jego zapewnień – czysty przypadek. Na konferencji prasowej Daniel Obajtek nie promował kandydatki PiS Anny Marii Anders, ale nie pozostawił też suchej nitki na formacji jej głównego kontrkandydata.
– Gdyby dalej rządził PSL, to płatności do rolników szłyby dopiero z końcem marca, początkiem kwietnia. My na 4 lutego wypłaciliśmy kwotę ponad 6 mld zł. Naliczanie cały czas trwa. W lutym naliczyliśmy 1,5 mld zł, w marcu planujemy 3 mld zł – chwalił się. – Mimo iż zostawiono nam totalny chaos, to z wypłatami bezpośrednimi jesteśmy na podobnym poziomie, jak było w poprzednich latach.
Prezes Obajtek odniósł się też do niedawnych ruchów kadrowych w ARMiR (PiS zwolnił „hurtem” kierowników biur powiatowych, w większości związanych z PSL).
– To są stanowiska z powołania. Każdy ma prawo dobrać sobie współpracowników – uważa Obajtek. Jednocześnie podkreślił, że szeregowi pracownicy nie mają się czego obawiać.
Zapowiedział także, że skończyły się czasy szkoleń połączonych z imprezami, wysokich nagród (w ciągu ostatnich ośmiu lat wypłacono nagrody w kwocie ponad 281 mln zł) i wydatków na promocję.
Prezes ARiMR przyznał, że skala nadużyć była w każdym województwie taka sama – co wykazał przeprowadzony audyt. Niejednokrotnie w oddziałach był zatrudniany „szwagier, brat, najbliższa rodzina”. Nowi dyrektorzy mają zakaz takiej polityki zatrudniania.
Paweł Chojnowski