Jakie ma pan wrażenia po tym spotkaniu?
To bardzo fajne doświadczenie, które pokazuje, jak wiele osób interesuje się naszym klubem. To bardzo ważna część tradycji, która jest w Cracovii. Miałem okazję wcześniej tylko śledzić doniesienia na ten temat, a teraz byłem tak naprawdę tego uczestnikiem i to jest bardzo duże wydarzenie.
Nie korciło pana, by wbiec na boisko i pograć?
Nie, nie, nie. Chłopcy się dobrze sprawowali więc nie wariowaliśmy.
Zaczęliście po piłkarsku rok, teraz jeszcze przed wami kilka dni spokoju. Kiedy zaczynacie przygotowania do wiosennej części sezonu?
Rozpoczynamy przygotowania 6 stycznia. A po pięciu dniach wylatujemy do Turcji. Wcześniej, bo 10 stycznia zagramy grę kontrolną z Puszczą Niepołomice w Rącznej.
Wiadomo, kogo nie zobaczymy 6 stycznia w Cracovii, a ewentualnie czy będzie ktoś nowy?
Mateusz Bochnak podpisał kontrakt z Miedzią Legnica, a jeśli chodzi o transfery do klubu, to pracujemy nad nimi. Jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić.
To była wspólna decyzja, dla dobra obu stron, by Bochnaka już nie było?
Mateusz dostawał mało minut gry. To zawodnik o dobrych umiejętnościach i chce grać więcej. My nie jesteśmy w stanie mu tego zagwarantować, bo rywalizacja o miejsce w pierwszej linii jest dość duża. W wielu momentach nam pomógł, ale taką decyzję podejmujemy wszyscy i myślę, że ona będzie z perspektywy czasu też dobra dla Mateusza, bo będzie grał więcej. A co przyniesie życie, to zobaczymy?
Nie było na Treningu Noworocznym Michała Rakoczego. Jego już nie będzie w drużynie?
Są pewne względy, może dojść do zmian, stąd decyzja, by Michała Rakoczego nie obciążać tym meczem.
Czy są już potwierdzeni sparingpartnerzy na obozie?
Wstępnie tak, ale ostateczne decyzje będą po zakontraktowaniu wszystkich rzeczy. Na dniach wszystko ujrzy światło dzienne. Zagramy trzy gry kontrolne w Turcji.
Doszło do zmiany w sztabie jeśli chodzi o trenera przygotowania fizycznego.
Pierwszym trenerem jest nadal Paweł Drechsler, który odpowiada za ustalenie intensywności i objętości środków treningowych. Poszliśmy w kierunku pracy indywidualnej z zawodnikami. Dołacza do nas natomiast Jakub Sage.
Po zakończeniu rozgrywek pojechał pan na staż na Cypr do Arisu Limassol. Jak się udał ten pobyt?
Myślę, że była to ciekawa rzecz. Warto zobaczyć, jak się pracuje w innym zespole, kraju, jak wygląda organizacja klubu. To było ciekawe doświadczenie, dobra rzecz. Byłem u trenera (Aleksiej Szpilewskij – przyp.) który jest rok starszy ode mnie, ale dłużej pracuje na poziomie seniorskim, pracował w różnych ciekawych miejscach. Stąd też była decyzja, by jechać do niego, zobaczyć, jaką ma filozofię pracy. Był to na pewno wartościowy wyjazd, który na pewno poszerza wiedzę. Wtedy Aris był w rozgrywkach.
To kiedy kibice mogą spodziewać się pierwszych transferów – czy ktoś pojedzie z wami na obóz?
Pracujemy nad tym, ale kiedy dojdą one do skutku, to nie jestem w stanie powiedzieć. Nie stają się one jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jest wiele rzeczy, które są z tym związane.
