Lech gra o mistrzostwo
- Zespół Lecha jest teraz w kluczowym momencie pod kątem tego, czy będzie w stanie walczyć o mistrzostwo Polski, każdy w klubie ma tego świadomość – mówi trener Cracovii Dawid Kroczek. – To chyba najbardziej wymagający wyjazd w całym sezonie, jest duża jakość indywidualna zawodników, często próbują grać wysokim pressingiem. Mimo tego wiosna jest dla zmienna, są momenty dobre i ciężkie dla rywala. Zdajemy sobie sprawę z potencjału przeciwnika, wiemy, jak duża presja będzie ciążyła na drużynie Lecha, upatrujemy w tym szansy, bo wiemy, jak pod takim ciśnieniem się gra.
Pierwsze spotkanie między tymi zespołami zakończyło się wynikiem 0:2. „Pasy” przegrały je dość wyraźnie, nie grożąc w niczym rywalowi.
- Wyraźnie przegraliśmy wtedy drugą połowę – precyzuje szkoleniowiec „Pasów”. - Teraz oglądaliśmy to spotkanie jeszcze raz. I połowa była bardzo dobra, był to otwarty mecz, próbowaliśmy gry wysokim pressingiem. Potem jednak nie potrafiliśmy przejąć kontroli nad meczem, Lech prowadząc nie cofnął się, utrzymywał się przy piłce, grał mądrze. Analizowaliśmy to, w jaki sposób można było zareagować inaczej. Analizowaliśmy też zremisowany przez nas mecz z kwietnia zeszłego roku.
Analiza meczu ze Śląskiem
Najświeższe wspomnienie Cracovii to jednak porażka 2:4 ze Śląskiem.
- Nie będziemy rozmawiali o pozytywach, bo byłaby to hipokryzja – mówi trener. – Jeśli Śląsk strzeliłby 2 -3 bramki więcej to nikt nie miałaby pretensji. Zawiedliśmy na całym polu, trzeba być sprawiedliwym, nie wypada mówić o pozytywach w tej sytuacji. Podjęliśmy szeroką analizę pod kątem działań zespołowych i indywidualnych. Ten mecz uwypuklił nam sytuacje nad którymi musimy pracować. Tracimy gole po stałych fragmentach – tak padły dwa w ostatnim meczu. Dopuszczamy do 50 procent uderzeń na bramkę. Skupialiśmy się nad działaniami w obronie.
Gdyby Cracovia ugrała jakieś punkty w Poznaniu byłaby to z pewnością duża niespodzianka.
- Punkty zdobyte w Poznaniu na pewno byłby wartościowe – ocenia szkoleniowiec Cracovii. – Nie chcielibyśmy jednak takiej narracji, że to nierealne. Jesteśmy w sytuacji, w której wiele elementów nie funkcjonuje, ale to spotkanie może wiele przełamać. W tym tygodniu mieliśmy wiele rozmów wymagających, ciężkich po to, abyśmy byli mentalnie gotowi na mecz w Poznaniu. Jeżeli zrzucimy trochę presję, którą czują zawodnicy, to będzie prościej realizować pewne rzeczy. Wymagamy od wszystkich, od siebie, zawodników przede wszystkim skuteczności.
Bez Sokołowskiego
Na najbliższy mecz z powodu kartek wypada Patryk Sokołowski. Kilku zawodników jest zagrożonych pauzą, ale teraz będą grać. Wiadomo, że trener nie może skorzystać z Arttu Hoskonena, Kacpra Śmiglewskiego, których z gry wykluczają urazy.
- Kilku zawodników trenowało w piątek indywidualnie z racji odciążenia ich – dopowiada Kroczek.
„Pasy” prezentują się słabo od kilku już spotkań, właściwie cała wiosna nie układa się tak, jak życzyliby sobie tego w klubie.
- Zawodnicy z którymi pracuję mają umiejętności – zapewnia Kroczek. – To, w jaki sposób pracujemy, jest na dobrym poziomie. Wracając do trzech ostatnich spotkań, to z Puszczą 30 minut było bardzo nerwowe, dopiero po straconym golu weszliśmy na obroty. Ze Stalą I połowa była bardzo nerwowa, w II potrafiliśmy grać bardzo dobrą piłkę. Z kolei ze Śląskiem początek był taki, jak w poprzednich dwóch spotkaniach i nie przejęliśmy inicjatywy. Sfera mentalna jest bardzo ważna. Nikt nie zadowala się tym miejscem, które jest obecnie, chcemy wyciągnąć więcej. Nie chciałbym narracji, że nic nam nie grozi, bo to wymówka. Ten sezon jest całościowo lepszy pod względem wynikowym niż poprzedni, musimy być gotowi na presję, by być drużyną, która będzie przynosiła radość kibicom.
Rózga w "11"
Cracovia musi zrealizować wymagane 3000 minut gry młodzieżowców w sezonie. Dlatego muszą grać. Choćby Filip Rózga, choć wiosną jest rezerwowym.
- Po okresie przygotowawczym Filip miał wymagający okres, wszyscy oczekiwaliśmy od niego więcej – mówi Kroczek. - W jesieni grał bardzo dużo, była ograniczona rywalizacja w przodzie ze względu na kontuzje Van Burena i Rakoczego. Początek tej rudny był średni, teraz wyglądał coraz lepiej, w meczu ze Śląskiem miał kilka dobrych momentów, możemy się go spodziewać w Poznaniu od początku. To młody chłopak, margines popełnienia przez niego błędu czy cierpliwość w stosunku do niego muszą być większe. Liczę, że się obroni, bo to zdolny zawodnik, musimy w niego inwestować, stawiać na niego, by przynosił nam wiele radości.
Jak motywować zespół, który de facto nie gra już o nic?
- Nie chcemy zadowalać się tym, co jest obecnie – mówi trener. – Tym komfortem, że nie grozi nam spadek. Nie możemy zostać w apatii i przekonaniu, że wszystko jest dobrze. Staramy się poprawić te elementy, które nie działają.
