Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Podsiadło: w muzyce wiek nie ma najmniejszego znaczenia [WYWIAD]

Redakcja
Bujne włosy - duży talent: Dawid Podsiadło
Bujne włosy - duży talent: Dawid Podsiadło Fot. Łukasz Ziętek
Rozmowa z Dawidem Podsiadłą, zwycięzcą ubiegłorocznej edycji programu "X Factor", o jego debiutanckiej płycie "Comfort And Happiness" .

Masz dopiero 20 lat. Spodziewałeś się, że w tym wieku będziesz miał w ręku swoją płytę i to wydaną przez wielki koncern?
Nie, to całkowite przekroczenie wszelkich moich oczekiwań. Tym bardziej że do skończenia 20 lat brakuje mi jeszcze sześć dni (śmiech). Co więcej - ta płyta zawiera moje autorskie utwory.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Pierwszy wpływ na mnie miał mój starszy o osiem lat brat. Początkowo mieszkaliśmy w jednym pokoju. Kiedy ja już chodziłem spać, on jeszcze słuchał muzyki. Z jednej strony - mam teraz problemy z zaśnięciem w kompletnej ciszy, ale z drugiej strony - podświadomie wchłonąłem sporo różnych dźwięków.

A świadomie?

Mając osiem lat chciałem być perkusistą. Najpierw próbowałem więc grać na talerzach, a kiedy potłukłem jeden z nich, przerzuciłem się na kuchenne taborety. Cztery lata później przeprowadziliśmy się do innego mieszkania, dostałem własny pokój - i zacząłem sobie śpiewać. Koleżanka z klasy poleciła mi Młodzieżowy Ośrodek Pracy Twórczej. Trafiłem tam pod opiekę Dariusza Szwedy, z którym szybko się zaprzyjaźniłem. Na jego zajęciach w ramach "Studia piosenki" nauczyłem się najpierw utworu "Długość dźwięku samotności" Myslovitz. Chcąc zaimponować dziewczynie, w której się podkochiwałem, zaśpiewałem tę piosenkę na szkolnym Dniu Sportu. Nie udało mi się podbić jej serca - ale zaliczyłem swój pierwszy publiczny występ (śmiech).

Szerzej usłyszeliśmy o Tobie w zeszłym roku, kiedy pojawiłeś się ze swoim zespołem Curly Heads w Jarocinie.

W pierwszej klasie liceum spotkałem Oskara Bałę, który grał na gitarze - i Tomka Jagiełowicza, obsługującego klawisze. Ponieważ wychowawczyni wiedziała o naszych zainteresowaniach, poprosiła nas, abyśmy coś przygotowali na jeden ze szkolnych przeglądów. Kiedy zagraliśmy utwory Coldplay i The Strokes, postanowiliśmy założyć regularny zespół i podbić świat.

Skoro miałeś już własną kapelę, po co zgłosiłeś się do "X Factora" w TVN?

Od kiedy obejrzałem jako nastolatek pierwszą edycję "Idola", marzyłem o tym, aby wystąpić w takim programie. Ponieważ chłopaki z zespołu nie powiedzieli "nie", poszedłem do "X Factora". Chociaż byłem w programie, zespół nieustannie grał i nie korzystaliśmy w promocji z tego, że jestem w telewizji. Chcieliśmy, żeby muzyka sama mówiła za siebie. Dzisiaj już nie byłbym tak restrykcyjny. Skorzystanie z takiego narzędzia promocyjnego, aby ludzie poznali muzykę Curly Heads, nie byłoby niczym złym.

Jak wypadła konfrontacja Twoich marzeń z rzeczywistością talent-show?

Dziecku wszystko wydaje się szczere, piękne i prawdziwe. Całe szczęście, kiedy brałem udział w "X Factorze", miałem już trochę życiowych doświadczeń. Nie mogę jednak na nic narzekać. Zawsze stawiałem na pierwszym miejscu muzykę, nie bardzo interesując się tym, co się dzieje dokoła, całym aspektem rozrywkowym. Robiłem to, co uwielbiam robić i cieszyłem się, gdy ludzie po moich występach mówili, że jest to autentyczne. Nie myślałem bowiem nigdy nad tym, co zrobić, aby zaskarbić sobie sympatię publiczności. Mówiłem to, co przychodziło mi na myśl, albo jakieś głupoty (śmiech). Byłem taki, jaki jestem naprawdę.

Dostałeś od wytwórni do pomocy parę uznanych twórców - producenta Bogdana Kondrackiego i autorkę tekstów Karolinę Kozak.

To nie był przypadkowy wybór. Zaśpiewałem wcześniej na płycie Karoliny. Okazało się, że pasujemy do siebie idealnie. Już na pierwszym spotkaniu z Bogdanem, szybko porozmawialiśmy o tym, jaka będzie płyta i od razu zrobiliśmy pierwszy utwór. Praca była niesamowita. Początkowo byłem onieśmielony, mając do czynienia z tak pięknymi i utalentowanymi ludźmi, czułem się jak straszny amator. Ale sprawdziło się to, co powiedziała mi kiedyś Tatiana Okupnik - kiedy wchodzi się w sferę muzyki, wiek i doświadczenie nie ma znaczenia.

Na płycie dominują spokojne utwory w stylu retro-popu. Co Tobie w nim odpowiada?

Melodie. Jako wokalista zwracam w naturalny sposób największą uwagę na śpiew. A to przecież on niesie melodie. Takiej słucham muzyki, taką muzykę sam też chcę tworzyć. Interesują mnie aranżacje, ale melodie są na pierwszym planie.

Masz dopiero 20 lat - będziesz chciał zdobyć "normalny" zawód czy poświęcisz się muzyce?

Na razie studiuję zaocznie anglistykę (śmiech). Ale chciałbym też uczyć się dziennikarstwa. Fascynuje mnie radio. Marzy mi się zyskanie autorytetu w sprawach muzycznych - by ludzie słuchali moich audycji, myśląc: "Ten Podsiadło ma coś ciekawego do powiedzenia". Sądzę, że znajdę również czas na solową i zespołową działalność. Przecież to wszystko nie będzie się działo jednocześnie. Jestem jeszcze młody, więc wszystko jest możliwe.

Rozmawiał Paweł Gzyl

Dawid Podsiadło

W 2011 r. wziął udział w I edycji polskiego X-Factora, jednak nie dostał się do etapu w domu jurorskim. W kolejnej, II edycji (2012) wygrał program. Był wówczas podopiecznym Tatiany Okupnik.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska