Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego nie lubię turystycznych meleksów

Tadeusz Płatek
Miasto chce zmniejszyć liczbę licencji dla tych paskudztw z 200 do 35, co mnie rozczarowuje, bo powinno zmniejszyć do zera.

Rubasznie cwaniaccy, a przy tym jakimś cudem ponurzy kierowcy tych obrzydliwych rydwanów atakują pieszych u wylotu ul. Floriańskiej zafoliowanymi karteczkami reklamowymi "Schindler-Getto-Jewish Town" w taki sposób, jakby z tyłu głowy kołatało się im pytanie "co byśmy zrobili bez tego holokaustu?". Gwarantują komfortowe trąbienie na dorożki i ograniczenie rozmowy do minimum. Kiedyś, dla żartu, takim meleksem jechałem, udając turystę i każde pytanie do kierowcy kwitowane było burknięciem. Pędzi więc po Krakowie stado ponurych odburkiwaczy, ukazując piękno Krakowa przepuszczone przez mętną folię, przy akompaniamencie złotych przebojów ze smętnej, discopolowej jakiejś budy. Jeżdżą szybko, bo architektoniczne detale naszych kamienic, boczne uliczki i urokliwe podwórka nie zasługują na ich uwagę, ciesząc się debilnie, gdy akurat zdarzy się grupa bezmózgich młodzieniaszków pragnących resztką zmęczonego głosu wykonać osobliwie wstrętny angielski jakiś chorał rodem z MTV. Niektóre meleksiki udają stare przedwojenne auta, zupełnie tak jak meleksiarze udają przewodników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska