Wybrali takie przy których nie ma domów tak, żeby ewentualna zmiana nie zmuszała nikogo do zmian jakichkolwiek dokumentów.
Chodzi o ulice: Wesoła, Budowlanych i Zdrojowa (jak podaje gmina, przy tej ostatniej są zameldowane cztery osoby).
Społeczny Komitet Opieki nad Zabytkami Dobczyc, bo to on stoi za wnioskiem skierowanym do Rady Miejskiej, proponuje, aby obecne nazwy zamienić z Wesołej na Armii Krajowej, z Budowlanych na Kazimierza Kowalskiego i wreszcie ze Zdrojowej na Konfederatów Barskich.
Każdą z tych propozycji odpowiednio umotywowali. Jak mówi Joanna Boczoń, autorka uzasadnień i pomysłodawczyni zmian nazw ulic, ich celem jest pokazanie, przede wszystkim młodemu pokoleniu, że historia (ta wielka, znana z podręczników) działa się także tutaj, że uczestniczyli w niej ludzie stąd, i że ziemia dobczycka wydała wiele zasłużonych postaci.
- Dobczyce to nie było jakieś tam zapyziałe miasteczko. Ludzie tu mieszkający czegoś chcieli i walczyli o to. Należeli do AK, m.in. w tzw. terenówki – mówi kobieta. - Dlatego zdziwiłam się kiedy się dowiedziałam, że w Dobczycach nie ma ul. Armii Krajowej.
Patrząc na spis ulic mam wrażenie, że wytyczając je nadawano im pierwsze z brzegu nazwy. Skąd na przykład Zdrojowa? Dobczyce nigdy przecież zdrojem nie były.
W Dobczycach jest także ślad po konfederatach barskich. To znajdująca się na cmentarzu Jeleniec kolumna z kamiennym krzyżem i tablica informującą, że jest to grób konfederatów barskich, którzy polegli w 1770. Jest na niej inskrypcja: „Bracia! my wam krew dawali – Dziś – wy dla nas nic – prócz łzy” . „Warto pójść dalej i uhonorować tych, którzy oddali życie w obronie wolności, a spoczęli pośród naszych przodków, poprzez nadanie nazwy Konfederatów Barskich jednej z ulic w Dobczycach” - piszą wnioskodawcy do radnych.
Trzecia z ulic miałaby upamiętnić Kazimierza Kowalskiego, animatora kultury, wieloletniego kierownika kina Raba, działacza PTTK i Społecznego Komitetu Opieki nad Zabytkami, który razem z bratem oddał wielkie zasługi dla odbudowy zamku za co nadano mu tytuł honorowego kasztelana.
„Jego bezinteresownego wkładu w pracę społeczną na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego Ziemi Dobczyckiej nie da się przecenić. Zapamiętany jako miłośnik rodzinnego miasta i teatru oraz inicjator odbudowy zamku zasługuje na upamiętnienie przez nadanie Jego imienia jednej z ulic miasta Dobczyc.” - czytamy we wniosku.
Radni zdecydowali niedawno, że zajmą się wnioskiem ale tylko częściowo, a dokładnie w części dotyczącej ulicy Wesołej. Jak bowiem ustalono, ta jest drogą publiczną zaliczoną do kategorii dróg gminnych, natomiast ulice Zdrojowa i Budowlanych są drogami wewnętrznymi, a Rada Miejska chcąc zmienić ich nazwy musiałaby uzyskać pisemną zgodę właścicieli terenów, na których są ona zlokalizowane, a to z uwagi na nieuregulowany stan prawny nieruchomości, nie będzie możliwe.
Na stronie internetowej gminy pojawiła się internetowa ankieta z pytaniem „Czy popiera Pani/Pan zmianę nazwy ulicy Wesołej na ulicę Armii Krajowej?”. Głosy rozkładają się mniej więcej po połowie, ale trudno ją uznać za miarodajną, bowiem umożliwia oddanie głosu przez jedną osobę dowolną liczbę razy.
Włodzimierz Juszczak, radny miejski i dobczycanin, którego zapytaliśmy o zdaniem mówi: - Pomysł jest dobry, nawet bardzo dobry, ale moim zdaniem lepsze będzie inne miejsce. Nie twierdzę, że ulica Wesoła nie jest godna nazwy Armii Krajowej, ale dużo lepsze byłoby rondo przy wjeździe do miasta od strony Myślenicach.
Ulica Wesoła pomimo że znajduje się w centrum miasta nie należy do reprezentacyjnych. Jest krótka i dla mieszkańców jest bardziej łącznikiem między znanymi ulicami Szkolną i Witosa niż samodzielnym bytem.
Zagadnięta przez na tej ulicy kobieta nie wiedziała nawet, że stoimy na ul. Wesołej. - To jest Wesoła? - zapytała i rozejrzawszy się stwierdziła. - Żadnej wesołości tu nie widzę.
A na pytanie czy podoba się jej pomysł zmiany nazw ulic na mające związek z historią odpowiedziała zaś „skoro miasto jest historyczne to dlaczego nie?”
- Też uważam, że w przestrzeni publicznej Dobczyc brakuje takich nazw jak np. ulica Armii Krajowej - Paweł Figlewicz, autor monografii „Królewskie miasto Dobczyce: od czasów najdawniejszych do współczesności”. Ale bliżej mu jest do propozycji radnego niż wnioskodawców. Pomysł na nazwanie tak ronda przy wjeździe do Dobczyc od strony Myślenic wydaje mu się dużo bardziej sensowny, także dlatego, że miałoby to swoje historyczne uzasadnienie. W pobliżu tego ronda, a dokładnie na moście został aresztowany „Prawdzic”, czyli pchor. Andrzej Woźniakowski, żołnierz AK, którego później towarzysze broni odbili z rąk Niemców.
Także tędy, podczas kampanii wrześniowej, przechodziły wycofujące się w kierunku Gdowa oddziały gen. Maczka.
- Uczyć historii w ten sposób? Jestem jak najbardziej „za” - mówi Sylwia Michalec-Jękot, mieszkanka gminy Dobczyce. - Uważam, że świadomość swoich korzeni, znajomość lokalnej historii ma wpływ na budowanie przyszłości. Jako człowiek, który się tu nie urodził, ale tu osiadł, dopiero poznaję historię tego regionu, ale wiem już, że miało tu miejsce wiele działań o charakterze narodowo-wyzwoleńczym. Myślę też, że jest wiele osób, które zasługują na to, żeby je uhonorować.
Na myśl przychodzą jej chociażby ci, którzy byli aresztowani i przeszli piekło przesłuchań i więzienia w budynku byłego UB w Myślenicach, w którym dziś pracuje.
- O to kogo z nich uczcić pytałabym jednak fachowców – zaznacza.
Nie ona jedna uważa, że wybór osób, których imieniem miałaby zostać nazwa ulica, to sprawa wymagająca wiedzy i wyczucia. Są tacy, którzy uważają wręcz, że poza wielkimi nazwiskami tj. np. Piłsudski lub Kościuszko, z innymi lepiej nie eksperymentować, bo zawsze, a zwłaszcza w małych społecznościach, znajdzie się ktoś, kto zapyta „skoro ten, to dlaczego również nie kto inny?”.
***
Myślenice: Strażacy chcą, żeby patronem ronda w śródmieściu był śp. Andrzej Burzawa
Strażacy z OSP Myślenice Śródmieście pod koniec stycznia jednogłośnie przegłosowali wniosek o nadanie rondu w Myślenicach imienia druha Andrzeja Burzawy i skierowali go do Rady Miejskiej.
Ten strażak zawodowy i ochotnik zasłużył się nie tylko dla ochrony przeciwpożarowej, za co był wielokrotnie odznaczany, ale również na innych polach. To z jego inicjatywny powstał Strażacki Klub Honorowych Dawców Krwi i Szpiku Kostnego w Myślenicach, którego członkowie oddali do dziś już prawie siedem tysięcy litrów krwi.
- To nasz człowiek, nasz strażak i to „nasz” w znaczeniu całego powiatu, a nie tylko śródmieścia - mówi Roman Ajchler, naczelnik tej jednostki.
Strażacy zwracają uwagę na fakt, że nazwane ronda łatwiej jest lokalizować, i niemal wszystkie tego typu skrzyżowania w mieście mają swoich patronów (są nimi śp. starosta myślenicki Stanisław Chorobik, śp. marszałek Małopolski Marek Nawara i śp. prezydent RP Lech Kaczyński), a to zlokalizowane w samym sercu miasta nie ma.
Podobnie bezimienne pozostają ronda: przy starej mleczarni, przy „Domu Greckim” i w ciągu ul. Słowackiego (na wysokości Urzędu Skarbowego), choć były już propozycje nazw dla nich (m.in. ks. Jana Kruczka i Żołnierzy Niezłomnych).
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
