https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Doktor Agata z Leśnej Góry

archiwum prywatne
Emilia Komarnicka występuje m.in. w nowym filmie "80 milionów" - o aktorce pisze Grażyna Antoniewicz.

Katastrofa w krakowskiej dyskotece [ZDJĘCIA]

Emilia Komarnicka, aktorka teatru Wybrzeże, znana telewidzom jako rezydentka interny Agata z serialu "Na dobre i na złe", żyje w dwóch miastach - Gdańsku, gdzie gra w teatrze, oraz w Warszawie, gdzie ma zdjęcia do serialu. Nieustannie jest więc w podróży. Podobno kiedy otwiera oczy o świcie, zastanawia się, w jakim jest mieście i co ma dzisiaj do zrobienia, a potem wstaje, wsiada do swojego bmw i gna 350 kilometrów na plan serialu lub do teatru.

- Jeżdżę najczęściej samochodem, bo tak jest najszybciej, koleją trwa to o wiele dłużej - mówi aktorka. - Mogę powiedzieć nieskromnie, że jestem dobrym kierowcą i odbiegam od stereotypu baby za kierownicą, a wzięło się to z mojej pasji do samochodów. Jak najszybciej chciałam zdobyć prawo jazdy i na długo przed tym, jak je otrzymałam, jeździłam z tatą po lotnisku w Brzegu. Egzamin udało mi się zdać za pierwszym razem.

Emilia Komarnicka myślała, że w serialu "Na dobre i na złe" zostanie na chwilę, tymczasem telewidzowie pokochali Agatę Woźnicką, więc aktorka leczy w Leśnej Górze już trzeci rok. Na planie przez pewien czas koledzy nazywali ją "House w spódnicy", bowiem tak jak amerykański doktor chodziła z laską, utykała i łykała proszki przeciwbólowe (przed kamerą zastępowały je owocowe tic taki).

- Na szczęście, zgubiliśmy House, bo ta nieszczęsna noga, która była uszkodzona, została zgodnie ze scenariuszem uleczona, a doktor Agata cudownie uzdrowiona i nie ma już laski, która była głównym atrybutem doktora House'a, ale to jest Leśna Góra - śmieje się Emilia Komarnicka. - Takie są prawa serialu, w którym wszystko może się zdarzyć. Chociaż scenarzyści tak konstruują postać Agaty, że uwielbia ona rozwiązywać zagadki, więc myślę, że to jest nadal nasz punkt wspólny - House'a i mój.

W listopadzie (choć termin nie jest jeszcze pewny) odbędzie się premiera najnowszego filmu Waldemara Krzystka "80 milionów", w którym zobaczymy aktorkę. - Ten film inspirowany jest prawdziwą historią. Opowiada o tym, jak chłopcy z Solidarności tuż przed ogłoszeniem stanu wojennego organizują brawurową akcję wyprowadzenia z wrocławskiego banku 80 milionów związkowych pieniędzy, zanim konto zostanie zablokowane - opowiada aktorka. - Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa podążają za nimi krok w krok. Rozpoczyna się pasjonująca rozgrywka, w którą zostają zaangażowani duchowni i cinkciarze. Taka akcja zdarzyła się naprawdę we Wrocławiu. Natomiast nie mogę zdradzić, kogo gram, bo nie będzie zaskoczenia.

Będąc jeszcze na trzecim roku studiów, Emilia Komarnicka zagrała w filmie "Teraz i zawsze" - było to kino offowe, a film pokazywano w kinach studyjnych. Wiele zamieszania sprawiła ostatnio jej rola w filmie "Och, Karol 2", a raczej namiętny pocałunek na ekranie z Anną Muchą.

- Gram Annę, asystentkę Karola (Piotr Adamczyk), mocno w nim zakochaną, ale jednocześnie, jak się okazuje, o niesprecyzowanej orientacji seksualnej - wyjaśnia Emilia Komarnicka. - Na końcu zostaję przyciągnięta na stronę homoseksualną przez inną asystentkę, która jest we mnie zakochana. Na konferencji prasowej dostałam pytanie, jak całuje Ania Mucha? Odpowiedziałam - profesjonalnie, bo tak naprawdę nie wiem, jak całuje Ania Mucha, o to trzeba by zapytać jej partnerów. Jak zwykle w takich sytuacjach pocałunek był markowany. Na wiosnę kolejne plany filmowe, ale na razie nie mogę nic więcej powiedzieć...
Emilia Komarnicka urodziła się w Brzegu. W wieku siedmiu lat debiutowała w Klubie Garnizonowym rolą Żabki, wkrótce pojawiła się na scenie jako... Czarownica. - Nie były to zespoły teatralne, tylko wokalne i... taneczne - wspomina aktorka. - Poszłam tam przez przypadek, bo koleżanka chodziła, i zostałam 12 lat. Naturalną koleją rzeczy, scena amatorska przeszła w studia teatralne.

- Nie żałuję, że zostałam aktorką - mówi Emilia Komarnicka. - Oczywiście, raz jest lepiej, raz gorzej, bo pracujemy na emocjach, jesteśmy nadwrażliwcami, ale ten zawód jest jak narkotyk. Jak mówi Dorota Kolak w sztuce "Słodki ptak młodości", od tego zawodu tak łatwo nie da się uciec, jak się raz wdepnie, to już na całe życie. Aktorami nie bywamy - tylko jesteśmy. Ten zawód jest bardzo wymagający. Początek na studiach był trudny. Po pierwsze, przeprowadzka z Brzegu, małej miejscowości - do wielkiego miasta.

- Przez pierwsze dwa tygodnie nie mogłam się pozbierać, ogarnąć rzeczywistości - wspomina aktorka. - Po drugie, była to szkoła teatralna, która absorbuje tak naprawdę po 12 godzin przez siedem dni w tygodniu. Do tego trzeba dodać znaną wszystkim fuksówkę, trwającą w nocy. Mieszały się dzień i noc. Pytałam siebie, gdzie ja jestem, co ja robię. Budziłam się co rano z myślą - nie, ja nie chcę! Wracam w tej chwili do domu, ale przetrwałam pierwsze dwa tygodnie i cztery lata szkoły teatralnej. Emilia Komarnicka uwielbia lody orzechowe i jak fama głosi, gotuje w nocy.

- Zdarza się, że konkretny smak chodzi za mną, powiedzmy, od dwóch dni, i jest to na przykład zupa pomidorowa. - wyjaśnia.- Bywa więc, że o godzinie 23, po próbie, jestem w stanie ją ugotować. Niekiedy dzwonię do mojej mamy. Jest przerażona, że coś się stało, a ja pytam "Do tej pomidorowej to co tam po kolei mam dodawać?". Przez ostatnie trzy lata tempo mojego życia jest tak duże, że gotuję rzadko. Znalazłam w tym jakąś formę odreagowania, tworzenia.
Aktorka mieszka w Gdańsku...

- Jak przyjechałam, to przede wszystkim zachwycało mnie morze, które kojarzy mi się z wakacjami - uśmiecha się. - Teraz jeżdżę nad morze, kiedy mam gości, żeby im pokazać Bałtyk. Na zwykłe spacery brakuje mi czasu, ale w Gdańsku żyje mi się dobrze, czuje się przestrzeń, pewnie przez to morze. Czas biegnie tu także wolniej niż w Warszawie.

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
BOLESŁAW TEJKOWSKI
W walce z zagrożeniami Narodu Polskiego siłą największą są polscy rolnicy broniący polskiej ziemi przed Niemcami. Obowiązkiem rolników jest utrzymanie swoich gospodarstw rolnych i wykupienie pozostałych 2 milionów hektarów państwowej ziemi rolnej, bowiem zachowanie w rękach Polaków całej polskiej ziemi pozwoli odzyskać pozostały zrabowany nam majątek narodowy oraz zwiększyć produkcję rolną i przemysłową stanowiącą podstawę bogactwa.
Realizowane przez Zachód okradanie, niszczenie, zniewalanie, pomniejszanie i wynaradawianie Narodu Polskiego powstrzymamy jedynie przez wystąpienie z Unii Europejskiej i NATO, a tym samym przywrócenie Polsce niepodległości i możliwości samodzielnego rozwoju dającego powszechny dobrobyt w oparciu o wielkie bogactwa naturalne naszego Kraju oraz wielkie zdolności i pracowitość Polaków. Pomoże nam w tym najkorzystniejszy dla Polski sojusz ze Słowiańską Rosją, Białorusią i Ukrainą, Czechami i Słowacją, Bułgarią i Serbią oraz pozostałymi Państwami Jugosłowiańskimi.
Uzyskanie samodzielności wymaga mobilizacji i jedności całego Narodu Polskiego, a zwłaszcza polskich rolników w przeciwstawieniu się unijnej i natowskiej niewoli. Zjednoczyć trzeba w tym celu w jednej organizacji szeroki ruch wspólnoty narodowej Polaków, zdolny zdobyć władzę i odzyskać Polskę z rąk wrogów i zdrajców, którzy za działalność na szkodę Narodu Polskiego będą surowo karani.
Zwracamy się do hierarchii Kościoła Katolickiego, Kościoła Prawosławnego i pozostałych Kościołów w Polsce o pomoc w wyprowadzeniu naszego Kraju z NATO i Unii Europejskiej – tego antypolskiego, antysłowiańskiego, antychrześcijańskiego imperium zła siejącego zniszczenie, zwróconego przeciwko narodowym i naturalnym prawom Bożym.
Zjednoczony Naród Polski uzyska wolność, niepodległość, majątek narodowy i dobrobyt, stworzy warunki większego przyrostu naturalnego i powrotu do Polski Polaków z Polonii światowej, zwłaszcza tych zmuszonych przez Unię Europejską do tułaczki po Świecie. Nie rozproszony po Świecie a skupiony w Polsce i powiększony Naród Polski osiągnie trwałą wielkość.

Polska Wspólnota Narodowa - Polski Komitet Słowiański – Przewodniczący Bolesław Tejkowski
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska