Atanasov w tym sezonie rozegrał 10 meczów w barwach Cracovii, ale głównie były rezerwowym. W polskiej ekstraklasie przez dwa lata rozegrał 57 meczów i strzelił 6 goli.
Od początku sezonu stracił miejsce w podstawowym składzie, a po jesieni szkoleniowiec w ogóle przestał go widzieć w drużynie. Nie pojechał z zespołem na obóz do Turcji, przygotowywał się do sezonu w Krakowie, a ostatnio zagrał nawet w IV-ligowych rezerwach w sparingu.
Jednak Atanasov to solidny zawodnik, reprezentant Macedonii. Z Cracovią jest związany kontraktem do czerwca 2026 roku. Jeszcze w ubiegłym sezonie trudno sobie było wyobrazić jedenastkę "Pasów" bez niego, ale teraz to się zmieniło.
W Puszczy grałby w środku pola, bo tu niepołomiczanie mają braki.
W tym okienku transferowym straciły Jin-hyun Lee (Ulsan), Wojciech Hajdę (Miedź Legnica) i Michała Walskiego (Stal Stalowa Wola), a pozyskała Antoniego Klimka, Hermana Barkuskiego i Grigorija Żukowa. Zaczęła wiosnę źle, spadła do strefy spadkowej i tak dobry zawodnik jak Atanasov z pewnością się jej przyda. Już w kontekście arcyważnego meczu, jaki "Żubry" rozegrają w niedzielę w Gdańsku z Lechią.
