Tak mocnego głosu ze strony szefa Rady Europejskiej do tej pory nie było. W piątek, po wystąpieniu premier Beaty Szydło podczas unijnego szczytu w Goeteborgu, Tusk wyraził się w ciepłych słowach o postawie szefowej polskiej Rady Ministrów. Tymczasem już dwa dni później bił na alarm na Twitterze.
W swoim tweecie Tusk zwraca w pierwszej kolejności uwagę na spięcie na linii Warszawa-Kijów, spowodowane zakazem wjazdu do Polski dla niektórych wysoko postawionych urzędników ukraińskich (m.in. dla Światosława Szeremety, sekretarza Międzyresortowej Komisji Ukrainy do spraw Upamiętnień, który w sobotę został zawrócony na przejściu granicznym). Decyzja polskiego rządu była odpowiedzią na wydany w kwietniu przez ukraiński odpowiednik Instytutu Pamięci Narodowej zakaz poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen na terytorium Ukrainy.
Oprócz tego Tusk przypomina też kwestię ustaw o sądownictwie, zapowiadaną repolonizację mediów, czy wielokrotne spięcia polskiego rządu z Unią Europejską.
- Oceniam ten wpis jako wskazanie obozowi rządzącemu, że stanął na cienkiej czerwonej linii. Ten mocny, dramatyczny głos to wezwanie w imieniu całej demokratycznej Europy do opamiętania. Ten wpis następuje po posiedzeniu Rady Europejskiej, więc Donald Tusk mówi w imieniu 27:1 - komentuje poseł PO i były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Marcin Kierwiński dodaje: "Gdyby Putin chciał mieć agenta w polskim rządzie to ten agent właśnie tak by działał".
Kierwiński o wpisie Tuska: Bardzo zasadne pytania
Źródło:
TVN 24
Na słowa Tuska zareagowała po kilku godzinach także premier Beata Szydło.
"Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej nic dla Polski nie zrobił. Dzisiaj, wykorzystując swoje stanowisko do ataku na polski rząd, atakuje Polskę" - napisała Szydło na Twitterze.
Politycy PiS podkreślają, że wpis Tuska ma na celu destabilizację sytuacji politycznej w Polsce. Ryszard Czarnecki powiedział w TVP Info, że w ten sposób były premier zmniejsza swoje szanse na powrót do kraju po zakończeniu kadencji szefa Rady Europejskiej. - Ubrał się diabeł w ornat i na mszę ogonem dzwoni - skomentował europoseł.