Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Donatan i Cleo. Producent z Nowej Huty z sukcesem sprzedaje muzyczne pomysły

Paweł Gzyl
Po wielu latach nieobecności w finale festiwalu Eurowizji, dziś wreszcie możemy kibicować naszym reprezentantom. A wszystko to dzięki pochodzącemu z Krakowa producentowi Donatanowi i jego wokalistce Cleo, którzy za sprawą piosenki "My Słowianie" dostali się do dwudziestki wykonawców, którzy powalczą o zwycięstwo w tegorocznej edycji imprezy w Kopenhadze.

Seksowne ubijanie masła
Występ reprezentantów Polski w półfinale był naprawdę atrakcyjny. Autor piosenki nie pojawił się na scenie i obserwował wszystko siedząc wygodnie za kulisami, uwagę wszystkich widzów przykuło to, co nasz kraj ma od zawsze do zaoferowania reszcie świata, czyli piękne dziewczyny. Mowa tutaj oczywiście o śpiewającej Cleo, towarzyszących jej tancerkach z zespołu Mazowsze i seksownych modelkach o obfitych kształtach, które, tak jak w teledysku do tego nagrania, udawały, że wykonują staropolskie prace domowe (w tym widowiskowe ubijanie masła). Wszystko to było w konwencji pół żartem, pół serio, co potwierdzały modelki, żartobliwie mrugając do kamery.

Występ został nagrodzony burzliwymi oklaskami i niespełna dwie godziny później dowiedzieliśmy się, że Donatan i Cleo wystąpią w dzisiejszym finale festiwalu Eurowizji wraz z reprezentantami dziewiętnastu innych krajów Europy.

Słowiański poganin
Donatan to pseudonim krakowskiego producenta, który naprawdę nazywa się Witold Czamara. Jego ojciec jest Polakiem, a matka Rosjanką. Chociaż urodził się w 1984 roku w Krakowie, to później z rodzicami przeniósł się do Taganrogu na obszarze ówczesnego ZSRR.

Po rozpadzie sowieckiego imperium chłopak wrócił do Polski i zamieszkał w Nowej Hucie. Szybko wsiąkł w tworzące się tam środowisko fanów i twórców rapu. Zamiast jednak chwycić za mikrofon i składać rymy, zainteresował się stroną produkcyjną hip-hopu.

- Każda działalność, w tym muzyczna, wiąże się z tym, że początkowo inwestujesz swój czas i pracę, nie dostając zadowalającego wynagrodzenia. Ja zainwestowałem sporo, dlatego mieszkałem z żoną w jednopokojowym mieszkaniu, na 16 metrach kwadratowych. Miałem swoje najmniejsze studio na świecie, a pierwszy sprzęt muzyczny był okupiony ciężkim życiem i oszczędzaniem. Dziś wszystko się zmieniło - opowiadał Donatan w wywiadzie dla serwisu Hip-hop.com.pl

Produkując nagrania nowohuckich formacji, zyskiwał coraz większą renomę na polskiej scenie rapowej. W końcu pomyślał o własnym albumie. Postanowił na nim połączyć hip-hopowe rytmy ze słowiańskim folklorem. To był świetny pomysł - "Równonoc" stała się szybko płytowym bestsellerem. Nie obyło się bez kontrowersji.

- Nasza kultura jest piękna, trzeba o niej mówić. Spójrz, w szkole uczysz się o Egipcjanach, Rzymianach, Sumerach, a niczego nie dowiadujesz się o nas samych. Duża w tym rola Kościoła, który chce nam wmówić, że przed chrystianizacją Polacy siedzieli na drzewach i jedli żołędzie - sugerował we "Wprost".

Nie na sprzedaż
Postawa Donatana szybko spotkała się z ostrą reakcją. Wielu publicystów uznało, że producent, deklarujący się jako "rodzimowierca", propaguje pogaństwo i resentymenty wobec dawnego ZSRR.

Wkrótce potem pojawiły się pogłoski, że Donatan kupuje wyświetlenia swoich teledysków w serwisie You Tube. Oskarżyciele twierdzili, że to właśnie dlatego wideo do piosenki "My Słowianie" obejrzało aż ponad 40 milionów osób. Podobnie było z nowym klipem "Cicha woda". W ciągu tygodnia zobaczyło go aż trzy miliony osób. W obronie producent przedstawił statystyki wyświetleń teledysków, dodając "Mam nadzieje, że to koniec teorii spiskowych".

- Jestem bardzo krnąbrnym człowiekiem i ciężko mnie kupić. Mówię ciężko dlatego, że nie spotkałem się jeszcze z sumą, która mogłaby to zrobić. Ostatnio pewien wykonawca, nieznany szerzej, proponował mi zrobienie całej płyty dla niego w zamian za ... swój samochód marki BMW. Nie zgodziłem się oczywiście - śmiał się w rozmowie z serwisem Andegrant.

Ile prawdy w wypowiedziach Donatana, a ile chęci zwrócenia na siebie uwagi - nie wiadomo. Faktem jednak jest, że krakowski twórca potrafi zrobić wokół siebie zamieszanie. Czy pomoże mu ono dzisiejszego wieczoru?

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska