Czwartek tydzień temu to miał być dzień, jak co dzień. Piotr Bandzerewicz, 34-latek spod Białej Podlaskiej, świeżo upieczony mąż i ojciec, poszedł na poranną zmianę. Pracował w tartaku. Szef trochę go poganiał. Szybko, szybko, zaraz trzeba przejść na drugą maszynę.
A jak człowiek się śpieszy, to przestaje myśleć. - Z własnej głupoty, zaraz po odłączeniu maszyny, zamiast odczekać, zacząłem ją czyścić. Nagle zobaczyłem krew i poczułem ból. Taki nie do opisania. Dopiero w gabinecie szefa, czekając na karetkę, zorientowałem się, że nie mam kciuka - opowiada.
Zwrócona nadzieja
Piotr w szpitalu w Białej Podlaskiej usłyszał, że tego kciuka już nie da się uratować. Że trzeba wyrwać, co zwisa, i wyrzucić.
Na szczęście jego szef dowiedział się, że w Krakowie takie palce potrafią przyszyć. Zadzwonił do dr Anny Chrapusty. Piotra zabierali ze szpitala w Białej Podlaskiej, jak już szykowany był do zabiegu, znieczulony. W ostatniej chwili.
Mimo że uszkodzenia były wielopoziomowe, z naruszeniem tętnicy, zwisającym z palca nerwem i potarganymi mięśniami, dr Chrapuście i jej zespołowi w Krakowie udało się kciuk przyszyć. Wczoraj Piotr wyszedł do domu.
Pieniądze to rozwój
Takich pacjentów jak Piotr, którzy w tym roku trafili na dyżur replantacyjny do szpitala Rydygiera (głównie odcięte palce i kończyny, choć zdarzało się też przyszyć i męski członek), było 63. Zespół doktor Chrapusty dyżuruje na zmianę z pięcioma podobnymi ośrodkami w kraju. Jest jedynym w południowo-wschodniej Polsce. I tak naprawdę w żadnym z pozostałych nie wykonuje się tak skomplikowanych, ryzykownych operacji, jak w krakowskiej placówce.
Dlatego mikrochirurg chciałaby wprowadzić codzienne, całodobowe dyżury dla osób z południowej Polski.
- Oprócz tego mogłabym wykonywać więcej planowych zabiegów. Jeszcze dwa lata temu, kiedy dostawaliśmy z funduszu o milion złotych mniej, na zabieg czekało się trzy miesiące. Dziś, mimo zwiększonych funduszów, ten okres wydłużył się do roku - tłumaczy dr Chrapusta.
Żeby zrealizować te plany, trzeba wyższych świadczeń z Narodowego Funduszu Zdrowia. Obecnie zespołowi dr Chrapusty przyznaje około 3,5 miliona złotych rocznie. Lekarka i władze szpitala walczą o zwiększenie tej kwoty. Fundusz wstępnie przystał na ich prośbę.
Miejsce i dla dzieci
Dr Chrapusta ma także ambitne plany, żeby stworzyć w Rydygierze centrum oparzeń i plastyki dla dzieci - takie, jakie było w szpitalu dziecięcym w Prokocimiu za czasów jej nauczyciela - prof. Jacka Puchały.
- Chciałabym tu leczyć oparzenia dzieci, przeprowadzać zabiegi replantacyjne i zajmować się chirurgią plastyczną najmłodszych. To na razie marzenia: potrzeba pieniędzy, zespołu. Ale wiem na pewno, że się uda - dodaje.
**Prawybory „Gazety Krakowskiej”. Dogrywka. Głosuj w drugiej turze!
Wybieraj prezydentów, burmistrzów i wójtów.
Prawybory „GK”. Dogrywka w najpopularniejszych miastach i miejscowościach:
Kraków | Tarnów | Nowy Sącz | Piwniczna | Mogilany | Zakopane | Wolbrom**
INTERAKTYWNA MAPA: Wyborcza mapa Małopolski. Komu wyborcy zaufali, komu podziękowali
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!