Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Tomasz Wiatr: Urolog to przyjaciel każdego seniora

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Dr n. med. Tomasz Wiatr
Dr n. med. Tomasz Wiatr Andrzej Banas / Polska Press
– Większość nowotworów, którymi się zajmujemy, to choroby wieku podeszłego – mówi dr n. med. Tomasz Wiatr, specjalista urologii z Oddziału Klinicznego Urologii i Urologii Onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego.

Podobno urologia to elegancki i elitarny kierunek, prawda?
To przede wszystkim superelegan­cka chirurgia, bardzo dokładna, precyzyjna i wyrafinowana. Większość zabiegów odbywa się przez przysłowiową „dziurkę od klucza”. Często odchodzimy od klasycznej, otwartej chirurgii, która bywa agresywna, a niekoniecznie korzystna dla pacjenta, na rzecz technik minimalnie inwazyjnych. Nie oznacza to jednak, że możemy z klasycznych operacji zupełnie zrezygnować, dla każdej z tych metod jest miejsce w urologii.

Od kiedy możemy mówić właśnie o takiej nowoczesnej urologii?
Ostatnie 15-20 lat to intensywny rozwój laparoskopii i minimalnie inwazyjnych technik endourologicznych. Najnowsze rozwiązania z tego zakresu od razu trafiają do urologii, bo to idealna dziedzina, by je wykorzystać i sprawić, żeby powrót pacjenta do pełnej sprawności po zabiegu był jak najszybszy.

Dlaczego zatem wielu mężczyzn wciąż traktuje was jak wrogów?
Ze wstydu, może ze strachu. Wielu mężczyzn myśli o sobie jak o macho. Nie lubi mówić o swoich słabościach, woli udawać, postrzegać siebie jako ludzi zdrowych i całe życie sprawnych. Po co więc takiemu stuprocentowemu mężczyźnie lekarz? Pokutuje również przekonanie, że jeśli nic się nie dzieje, to po co zawracać sobie głowę jakimiś wizytami w poradni. Profilaktyka, jaka profilaktyka? Idę do specjalisty wtedy, kiedy coś zaczyna mi dolegać. To zła droga, z której my lekarze od lat próbujemy chorych sprowadzić. Dlatego propagujemy zachowania prozdrowotne, informujemy o tych niekorzystnych (takich jak palenie tytoniu, nadwaga, brak aktywności fizycznej), budujemy świadomość tego, że zapobieganie jest dużo lepsze niż leczenie, a wcześnie wykryta choroba daje szansę na całkowity powrót do zdrowia.

Kiedy jest dobry moment na pierwszą wizytę u urologa?
Pierwsza wizyta z oznaczeniem PSA (Prostate Specific Antigen, czyli swoisty antygen sterczowy – przyp. red.) i badaniem ogólnym moczu powinna odbyć się po czterdziestce. Zwłaszcza przy obciążającym wywiadzie rodzinnym, gdy u najbliższych występowały przypadki zachorowań na nowotwory układu moczowego, warto zgłosić się do lekarza nie później niż w wieku 45 lat. Przychodzi czas, gdy pacjent musi przyzwyczaić się do cyklicznych wizyt, regularnych kontroli i badań.

Oznaczenia PSA nie zawsze są jednak jednoznaczne.
Tak, bo PSA nie jest markerem, tylko wskaźnikiem – informacją, czy trzeba poszerzyć diagnostykę, czy nie. Zająć się problemem dogłębniej czy obserwować. Dlatego badaniom tym powinna nieodłącznie towarzyszyć wizyta u urologa. Wielu pacjentów samodzielnie oznacza PSA i przez długi czas unika kontroli. Potem, kiedy taki chory trafia do mnie i słyszy pytanie: „Dlaczego pan tak długo zwlekał?, widzę jego zaskoczenie i konsternację. No bo skoro przez kilka lat oznaczał sobie PSA, to wydawać by się mogło, że to koniec tematu. A to tylko jeden z elementów profilaktyki. Badanie przezodbytnicze, będące nieodzownym elementem badania fizykalnego, któremu powinien się poddać pacjent, trwa krótko, a dzięki niemu jesteśmy w stanie poszerzyć diagnostykę i wykryć m.in. raka stercza. Nawet wtedy, gdy PSA jest prawidłowe.

Jak szybko rozwijają się te choroby?
W przypadku raka gruczołu krokowego z reguły mamy czas, bo to nowotwór, który rozwija się powoli. Wciąż jednak dużo na jego temat nie wiemy. Zdarza się, że prognozując na podstawie dostępnych badań jego niski potencjał onkologiczny, mylimy się, bo okazuje się dużo bardziej agresywny i postępuje szybciej, niż pierwotnie zakładaliśmy. Większość chorób onkologicznych, którymi zajmuje się urolog, to choroby wieku podeszłego. Rak prostaty, nerki, pęcherza czy rak urotelialny górnych dróg moczowych dotyka głównie seniorów. Rak jądra to z kolei nowotwór występujący u młodszych chorych.

Mój kolega miał raka jądra na studiach.
Rak jądra najczęściej pojawia się w trzeciej i czwartej dekadzie życia. Mówiąc o nim, staramy się przy każdej okazji przypominać, że jest to ten nowotwór, który możemy dzięki samobadaniu wykryć we wczesnym stadium i skutecznie leczyć.

Samobadanie jest chyba równie ciężkie dla mężczyzn jak wizyta u urologa?
Myślę, że wizyta jest trudniejsza, ale o samobadaniu wielu chorych nie wie albo nie pamięta. Kiedyś pojawił się u mnie pacjent zaniepokojony zmianami w jądrze. Zaskakujący był fakt, że to, co wydawało się mu prawidłowe, bo było twarde, okazało się długo rozwijającym się guzem jądra, a to, co budziło jego wątpliwości, nie miało żadnych zmian chorobowych. To pokazuje, że świadomość i wiedza chorych ciągle jest dramatycznie niska.

Nic się w tej kwestii nie poprawia?
Na szczęście widzimy poprawę. Często zdarza się, że rodzina, dzieci, żona, partnerka odgrywają kluczową rolę w pokonaniu oporu, namawiają do badania i pierwszej wizyty u urologa. Coraz częściej zapisują się do nas panowie i na wstępie oznajmiają: „Właściwie nic mi nie jest, ale żona nalegała”. I dobrze, że tak się dzieje. Wiedza z zakresu profilaktyki jest łatwo dostępna, oczywiście nie wszyscy chcą z niej korzystać, wielu odrzuca ją ze strachu, jeszcze inni wolą korzystać z porad forów internetowych. I choć nie zawsze informacje tam zawarte są weryfikowane, czasami stają się jedynym impulsem do wizyty u urologa.

Pojawiają się u Pana ofiary Googla?
Oczywiście, że tak. Ludzie znajdują sobie choroby według mylnych wskazówek, znalezionych na przypadkowych stronach, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Jeżeli to ma być główny powód wizyty u specjalisty, i dzięki temu pacjent ze strachu uda się do lekarza, to ja to akceptuję. Gorzej nic nie robić z niepokojącymi objawami przez całe lata i trafić do urologa za późno.

Po tej pierwszej wizycie trzeba odwiedzać gabinet urologa raz w roku?
Z reguły tak, to muszą być cykliczne wizyty, które pozwolą nam na czas zdiagnozować wszelkie patologie. Jeśli pacjent po 50. roku życia przyjdzie na badanie pierwszy raz, a potem uznaje, że zrobi sobie dziesięcioletnią przerwę, to popełnia błąd. Nie jest to odstęp czasowy, który pozwoli wykryć schorzenia na wczesnym etapie i da szansę na całkowite wyleczenie.

Byłam zdziwiona, czytając, że aż jedna czwarta wszystkich wykrywalnych w Polsce nowotworów, to właśnie nowotwory związane z układem moczowym. 25-26 procent?
Tak, to wciąż wysokie liczby. W dobie nowoczesnej diagnostyki, wczesnej wykrywalności, dostępności do USG i innych badań obrazowych, okazuje się na szczęście, że te nowotwory, które kilkanaście lat temu były niewykrywane, dziś są wychwytywane na bardzo wczesnym etapie. I to na przestrzeni lat się poprawia. Aczkolwiek jeśli mowa o raku stercza, to liczba zachorowań jak i zgonów z tego powodu, w Polsce systematycznie rośnie. Rak prostaty jest drugim, po raku płuca, najczęściej rozpoznawanym nowotworem złośliwym w naszym kraju. Mimo że wykrywamy go na wcześniejszym etapie, możemy zaoferować pacjentowi dużo więcej niż parę lat wstecz w kwestii nowoczesnych technik i leków, to nadal nie mamy lepszych wyników w zakresie zmniejszania śmiertelności.

Jak się układa współpraca urologów z lekarzami pierwszego kontaktu?
Na tym polu jest jeszcze nad czym pracować. Wielokrotnie trafiają do nas pacjenci, którzy sami, z własnej inicjatywy zrobili sobie badania lub zdecydowali się na wizytę. Nie było zalecenia lekarza rodzinnego, co gorsza, nie pojawiła się taka sugestia. Na szczęście to też się mocno zmienia z korzyścią dla pacjentów. Spotkania z lekarzami rodzinnymi pozwalają tworzyć pozytywną relację z urologiem i budują świadomość o konieczności badań profilaktycznych. Ważne, by lekarze rodzinni zachowali czujność i byli pierwszymi, którzy świadomie i rozważnie skierują chorego do specjalisty.

Jakie objawy powinny nas zaniepokoić?
Przede wszystkim bezbólowy krwiomocz wymaga pilnej diagnostyki urologicznej i wykluczenia wszystkich patologii o wysokim potencjale onkologicznym. Przyczynami krwiomoczu mogą być, oprócz chorób urologicznych, schorzenia nefrologiczne lub hematologiczne. Do najczęstszych przyczyn urologicznych należą: kamica, infekcje układu moczowego, nowotwory nerek, pęcherza moczowego, moczowodów i cewki moczowej. Obecność krwinek w moczu podczas okresowych badań bez towarzyszących dolegliwości stanowi dla nas sygnał alarmowy. Bo choć krwinkomocz sam w sobie nie jest chorobą, może być objawem schorzenia wymagającego leczenia. U wielu osób z krwiomoczem lub krwinkomo­czem nie udaje się ustalić przyczyny krwawienia. Pomimo wykonania podstawowych badań diagnostycznych (cytologia moczu, cystoskopia, tomografia komputerowa z kontrastem)
nie jest możliwe odnalezienie jakichkolwiek nieprawidłowości w układzie moczowym.

Z jakim problemami przychodzą do doktora emeryci?
Kobiety najczęściej zgłaszają się z nietrzymaniem moczu i nawracającymi zakażeniami układu moczowego, a mężczyźni z łagodnym rozrostem gruczołu krokowego. W przypadku chorób prostaty najczęściej mówimy o łagodnym powiększeniu albo raku stercza. Czasami możemy mieć do czynienia z obiema jednostkami, gdzie rak stercza przez lata nie będzie dawał symptomów, natomiast łagodne powiększenie będzie się objawiało dużo wcześniej, np. w postaci częstszego oddawania moczu, słabszego strumienia, konieczności wstawania w nocy czy uczucia niepełnego opróżnienia pęcherza. Chorujący zaczyna być niewyspany, zmęczony, jakość życia ulega pogorszeniu, przy okazji budzi członków rodziny. I to również powinno go skłonić do wizyty u urologa, który zadecyduje czy to stan, który można leczyć farmakologicznie czy zabiegowo.

Na co powinny zwracać uwagę kobiety?
Na bezwiedne gubienie moczu. I tu mówimy o trzech najczęstszych rodzajach. Pierwsze, tak zwane wysiłkowe nietrzymanie moczu, to mimowolny wyciek, który pojawia się w czasie kaszlu, kichania, zawsze, gdy działamy mięśniami tłoczni brzusznej,
co powoduje zmianę statyki pęcherza, dna miednicy i popuszczanie moczu. Drugie to nietrzymanie moczu z parcia, gdzie wyciek jest poprzedzony parciem na mocz. Trzeci rodzaj ma charakter mieszany, zawierający komponent wysiłkowego i nietrzymania moczu z parcia.

Jak się to leczy?
W pierwszym przypadku wymaga to zmiany trybu życia – modyfikacji dobowego rytmu przyjmowanych płynów, ćwiczeń mięśni miednicy. Poprawa to efekt systematyczności, pracy i dużej determinacji, a rezultaty nie będą widoczne natychmiast. Jeśli takie leczenie zachowawcze nie przynosi rezultatu, myślimy o leczeniu zabiegowym. Kobiety zdecydowanie łatwiej do tych praktyk prozdrowotnych przekonać, ponieważ niemal przez całe życie pozostają pod kontrolą ginekologa; łatwiej je więc namówić na wizytę urologiczną. Panowie częściej to wypierają, potrafią bagatelizować i umniejszać problem przez okres nawet pięciu, dziesięciu lat. Kiedy pytam, dlaczego tak długo, słyszę: „Nie przeszkadzało mi to tak bardzo…”.

Potraficie przywrócić ludziom komfort dawnego życia?
Staramy się, choć czasem musi to być kompromis. Nasze społeczeństwo się starzeje, trafiają do nas pacjenci z różnymi współistniejącymi schorzeniami, coraz bardziej obciążeni. Często stoimy przed wyborem, czy chorego operować, czy obserwować tak, by po zabiegu jakość jego życia nie uległa pogorszeniu. Najważniejsze jednak to nie bać się, pamiętać, że urolog to lekarz, który chce wykryć chorobę na wczesnym etapie i właściwie, używając do tego nowoczesnych narzędzi, zgodnie ze światowymi standardami, leczyć. Urolog w kontekście zdrowotnym to prawdziwy przyjaciel pacjenta. Pozwólmy więc sobie pomóc.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dr Tomasz Wiatr: Urolog to przyjaciel każdego seniora - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska