https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczne długi szpitala im. Żeromskiego

Agnieszka Maj
Ludwik Kostuś
Szpital im. G. Narutowicza miał na początku sierpnia tego roku 10 mln zł długu, Szpital im. Żeromskiego - 15 mln zł. Jeśli lecznice zakończą ten rok ze stratą, grozi im, zgodnie z nowymi przepisami, likwidacja lub przekształcenie w spółkę handlową. Jeśli gmina Kraków nie skorzysta z żadnej z tych możliwości, będzie musiała spłacić straty szpitala. Władze Krakowa nie chcą jednak pokrywać długu szpitali, bo same mogą mieć kłopoty z regulowaniem kredytów.

- Istnieje takie zagrożenie, że Szpitalowi Żeromskiego nie uda się zakończyć roku bez straty - przyznaje Paweł Stańczyk, sekretarz miasta. W przypadku lecznicy im. Narutowicza sytuacja jest nieco lepsza. - Zgodnie z planem finansowym na zakończenie tego roku nie powinno być strat - mówi sekretarz.

Nie oznacza to jednak, że pod koniec 2012 roku oba miejskie szpitale spłacą swoje wielomilionowe długi. Do straty za jeden rok wlicza się bowiem tylko długi powstałe w tym okresie. Może więc dojść do takiej sytuacji, że szpital będzie miał w dalszym ciągu wysokie zadłużenie z poprzednich lat, natomiast w ciągu roku nie poniesie strat. Wtedy nie grozi mu likwidacja ani prywatyzacja. Te przekształcenia miały być zresztą dla szpitali straszakiem, aby nie zadłużały się jeszcze bardziej.

Dług wszystkich szpitali w Polsce wynosi już obecnie 10 mld złotych i jest rekordowo wysoki. Aby go ograniczyć, zostały wprowadzone tak radykalne konsekwencje. Okazało się jednak, że można w ten sposób pogrążyć małe powiaty, które mają u siebie zadłużone placówki. Dlatego w czerwcu Sejm wprowadził zmiany w ustawie. Teraz przed likwidacją lub prywatyzacją mogą uratować szpitale sztuczki księgowe. Do przychodów można bowiem doliczyć pieniądze, które placówki dostawały od gminy w ciągu poprzednich lat i w ten sposób doprowadzić do tego, że nie wykażą one straty.

Dlaczego Szpital Żeromskiego ma kłopoty, a placówka im. Narutowicza może ich uniknąć? Jak tłumaczy Leszek Gora, rzecznik prasowy Szpitala im. Żeromskiego, sytuacja finansowa placówki wynika z niedoszacowanego od wielu lat kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. W takich samych warunkach działa jednak Szpital im. Narutowicza: również nie dostaje pieniędzy. - Szpital Żeromskiego jest jednak większy, a to wpływa na koszty - mówi Paweł Stańczyk.

Placówka musi oszczędzać także na zabiegach najdroższych, czyli chirurgicznych, na które trzeba będzie czekać jeszcze dłużej.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Policja uderza w środowisko kiboli

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pacjent
tak...to prawda, sanitariusz w przeszlosci...a jaki byl ordynarny
k
krakusik
Prostuję - nie kierowca , a sanitariusz Pogotowia.
P
Pacjent
Dlugi biora sei z nie gospodarnosci przemi przyznawanych w biurach z armi kierownikow w szpitalu co nic nie robia z arabiaja po 3 tysiace lekarzy ktorzy na sor pracuja jak slimaki a 100zl na godzine wpada do kieszeni.
Kto takie stawki podpisuje DYREKTOR SZPITALA i to on powoduje te dlugi
K
Krakus
Ciekawe ze Zeromski upadnie.
Przeciez Zeromski zoslal oddluzony przez Prezydenta kolege dyrektora szpitala.
A kierowca Gora niech sie nie wypowiada bo nie ma pojecia co mowi to zwykly szofer przeciez z pogotowia
N
Narutowicz
Długi są ale w Narutowiczu jakoś znalazły się pieniądze na premie dla lekarzy i szanownych pań oddziałowych.. to gdzie to logika w zarządzaniu szpitalem !
u
urszula
Przecież Kopacz mówiła prawdę, stenogramy z sejmu nie kłamią, kłamią filmiki na Youtube. Za dobre sprawowanie dostała nagrodę i fuchę jako Marszałek Sejmu
A
Ambergoldziarze
"reformą" w służbie zdrowia. Teraz opowiada bajki smoleńskie na stołku marszałka Sejmu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska