Mieszkańców Gorlic i Bystrej, ale też okolicznych wiosek, z których tuż po drugiej w nocy pędziły strażackie wozy, ze snu wyrwały właśnie ich syreny. W Bystrej, jak mówią mieszkańcy z dala od centrum wsi pod lasem, w trudno dostępnym miejscu doszło do pożaru drewnianego domu.
To strażacy dokonali dramatycznego odkrycia. W zgliszczach domu znaleźli szczątki ciał. Od mieszkańców wsi wiemy, że w budynku mieszkał samotny 54-letni mężczyzna. Towarzyszył mu jego ok. 40-letni siostrzeniec. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej.
W chwili, gdy na miejsce dojechały pierwsze zastępy, dom stał cały w płomieniach.
W akcji brało udział kilkudziesięciu strażaków z JRG w Gorlicach oraz druhowie z OSP w Bystrej, Szymbarku, Dominikowicach, Szalowej, Kobylanki, Woli Łużańskiej, Łużnej, Bieśnika.
- Po godzinie 2 w nocy dostaliśmy zgłoszenie od osoby, która w oddali widziała łunę, jakby od pożaru - mówi Dariusz Surmacz, oficer prasowy oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach. - Po ustaleniu, że to faktycznie pożar wyruszyliśmy do działań – dodaje.
Dojazd na miejsce zdarzenia był bardzo utrudniony, bo dom znajdował się w zalesionym terenie.
- W chwili przybycia na miejsce zdarzenia pierwszego zastępu pożar był już w pełnym rozgorzeniu – stwierdza strażak. - W trakcie przeszukania pogorzeliska strażacy natrafili na zwłoki dwóch osób. Akcja trwała do rana i brało w niej udział 17 zastępów straży pożarnej, ponad 60 strażaków i grupa operacyjna z KP PSP w Gorlicach – dopowiada.
