Kwestia stanu lokalnych dróg w każdej gminie jest zapalana. Nie ma chyba takiego samorządu, w którym wszyscy mieszkańcy byliby z nich zadowoleni. Zresztą drogowe naprawy pochłaniają znaczną część budżetu, a wójtowie i burmistrzowie, gdy szukają środków zewnętrznych, to w pierwszej kolejności zwracają uwagę na te związane z remontami dróg właśnie. Nie będzie przesadą powiedzieć, że to worek bez dna. Mieszkańcy interweniują, a władze starają się sprostać wyzwaniom. W Ropkach jest zgoła odwrotnie.

Droga na półśrodkach
Ale od początku. W kwestii poprawy stanu drogi wiodącej przez wieś zgłosił się do nas jeden z mieszkańców. Od wstępu podał koronny argument – gmina drogę owszem łata, ale nie zdaje się to na wiele, bo za chwilę jest to samo.
- Szczególnie w zimie, gdy mrozy na przemian z odwilżami wypłukują to, czym zasypywane są dziury – wylicza. - Trzeba mieć auto z naprawdę mocnym zawieszeniem, żeby wytrzymało taką jazdę. Może wreszcie czas z tym skończyć i porządną drogę zrobić raz na zawsze – pyta.
Jak zaznacza, w Ropkach mieszka od urodzenia i zawsze tak tam było, choć z drugiej strony nieco zastanowienia budzi w nim tablica informująca o remoncie trasy ze wsparciem środków unijnych.
- To przecież wyrzucanie pieniędzy dosłownie w błoto. Tu jest mokro, więc wszystkie naprawy wcześniej czy później idą na marne – komentuje i na dowód pokazuje zdjęcia, na których widać i owszem szeroką drogę, ale pełną sporych dziur.

Na wyraźny wniosek mieszkańców
Uściański samorząd zapytany o sprawę, nie pozostawia złudzeń: droga gminna Hańczowa - Ropki - Wysowa-Zdrój nie będzie w najbliższym czasie remontowana z uwagi na trwający sezon zimowy.
- Remont cząstkowy polegający na uzupełnieniu ubytków w nawierzchni zostanie najwcześniej zrealizowany w II kwartale bieżącego roku – informuje nas Paweł Demaj, podinspektor w Referacie Budownictwa, Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska.
Podkreśla również, że modernizacja drogi nie została przeprowadzona na... wyraźny wniosek mieszkańców sołectwa Ropki.
- Wybrana (przez gminę – przyp. red) technologia jest nietrwała i podatna na warunki atmosferyczne w przeciwieństwie do nawierzchni bitumicznej, z której mieszkańcy zrezygnowali na rzecz ochrony walorów przyrodniczych. Niestety, pokłosiem takiej sytuacji jest konieczność corocznej naprawy nawierzchni – podkreśla podinspektor.
Dodaje też, że władze gminy mają świadomość, że nie wszystkim użytkownikom odpowiada aktualny stan nawierzchni, jednak pozostają w przekonaniu, że należy okazać wyrozumiałość wobec głosu lokalnej społeczności.

