- W minionym tygodniu, czyli niemal natychmiast po ujawnieniu się osuwiska w Strzeszycach, był tam profesor Antoni Wójcik z Państwowego Instytutu Geologii - informuje starosta powiatu limanowskiego Jan Puchała. - Nawet tak znakomity eksprt jest zaskoczony tym co się wydarzyło.
Pewne, że nie nastąpiło nadmierne obciążenie zbocza, gdyż przed osunięciem się ziemi nie było opadów deszczu. Nie ma też wątpliwości, że włodarzy terenu (gminy Laskowa i powiatu limanowskiego) nie stać na budowę gigantycznych murów oporowych. Trzeba byłoby zabezpieczyć znacznie rozleglejszy teren niż okolice obrywu, bo kolejne osuwiska już uaktywniają się w kilku innych miejscach zbocza.
- Oficjalna opinia eksperta ma być gotowa w tym tygodniu - mówi wójt gminy Laskowa Stanisława Niebylska. - Na jej podstawie określimy zakres niezbędnych robót. Jako najbardziej realny wariant przywrócenia przejezdności drogi brane jest pod uwagę wywiezienie całości osuwającej się ziemi i skał. Profesor Antoni Wójcik mówi, że osuwisko w Skrzeszycach wciąż się przemieszcza zgodnie z warstwami skał i porównuje je do osuwiska w Łomnicy.
Tam trzeba było zebrać i wywieźć dwa miliony kubików ziemi!