Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat limanowski: dramat mieszkańców trwa! (ZDJĘCIA)

Bożena Wojtas, Piotr Odorczuk
To był moment. Usłyszeliśmy krzyk: "Uciekajcie, bo domy się walą". Mamy tylko to, co mieliśmy na sobie. Nasz dom został całkowicie zniszczony - płacze Barbara Chramęga z Kłodnego w powiecie limanowskim. W nocy z wtorku na środę część wioski zaczęła zjeżdżać w dół ze zboczem góry. Na miejscu powstało gigantyczne osuwisko. Następnej nocy dalej się powiększało.

Dramat mieszkańców rozpoczął się w środę po godzinie 1 w nocy. - Mama wzięła młodsze rodzeństwo do dziadka, a my z tatą zdążyliśmy wynieść trochę ubrań i dokumenty. Reszta została w środku - mówi Kuba Dutka, którego popękany dom w każdej chwili może się zawalić.

KŁODNE WALCZY Z OSUWISKAMI. GALERIA ZDJĘĆ

Wszystko działo się bardzo szybko. - Moją rodzinę o 2 w nocy, stukając w okna i drzwi, obudzili strażacy - opowiada Maksymilian Janczy. - Krzyczeli, by uciekać. Nic nie zabraliśmy, a teraz strach wchodzić do środka, bo w każdej chwili dom może runąć - dodaje.

Padający od dawna deszcz uaktywnił ogromne pokłady ziemi, które zaczęły się osuwać, niszcząc tej pierwszej nocy 20 budynków mieszkalnych. Jednak na tym nie skończył się dramat wsi Kłodne. Kolejnej nocy sunące w dół masy błota i wyrwanych z korzeniami drzew uszkodziły kolejne domostwa.
Ewakuowani mieszkańcy zniszczonych dzień wcześniej domów kładli się spać w miejscowej szkole podstawowej.

- Usłyszeli głośny trzask, zauważyli pęknięcia na ścianach - opowiada Grzegorz Janczy, komendant straży pożarnej w Limanowej. Już raz ewakuowani ludzie znów musieli uciekać. Zostali przewiezieni do szkoły w pobliskich Męcinach. Jak już zapowiedzieli badający osuwisko geolodzy, w Kłodnem nie będzie można odbudować żadnego ze zniszczonych domów. Osuwisko cały czas jest aktywne i bardzo głębokie. Jego obszar obejmuje ponad 70 hektarów.

- W każdej chwili może zjechać kolejna lawina - ocenia prof. Antoni Wójcik z Państwowego Instytut Geologicznego. Jego zdaniem osuwiska w Kłodnem nie da się ustabilizować. - Na świecie nie ma takiej technologii, która powstrzymałaby takie masy ziemi - dodaje. Tymczasem licząca ok. 1000 mieszkańców wioska została niemal zmieciona z powierzchni ziemi. Żywioł zerwał linie energetyczne, uszkodził wodociągi i gazociąg. Osunięta ziemia pozbawiła dachu nad głową wiele rodzin. W sumie - ponad 430 osób.

Poszkodowanym obiecuje szybką pomoc wojewoda małopolski Stanisław Kracik. - Istotne jest to, żeby ludzie już dzisiaj mieli gwarancję, że nie zostaną z tym problemem sami - mówi Kracik. Zgłosił do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wieś Kłodne jako trzecią miejscowość w Małopolsce, która ma być objęta specjalnym programem rządowym dla właścicieli domów uszkodzonych przez powódź bądź osuwisko. Ci ludzie mogą liczyć na pomoc większą niż powszechnie obowiązujący limit 100 tys. zł.

W czwartek po południu do Kłodnego przyjechał zresztą szef MSWiA Jerzy Miller, który poprosił samorząd o opiekę nad poszkodowanymi. Minister powiedział też, że rząd zajmie się kwestią odszkodowań i rekompensat dla ofiar żywiołu. - Skarb państwa nie dysponuje żadnymi gruntami w tym rejonie, dlatego chcemy znaleźć i kupić działki dla tych ludzi - powiedział Miller. Tu pomoc zapowiedział też biskup tarnowski Wiktor Skworc, który obiecał, że postara się znaleźć kościelne grunty, które mogłyby być przekazane poszkodowanym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska