Pod petycją, skierowaną do burmistrza Sułkowic, zebranych zostało 30 podpisów mieszkańców okolicy obu stron 220-metrowego, zamkniętego odcinka drogi, łączącej Krzywaczkę w gminie Sułkowice i Bęczarkę w sąsiedniej gminie Myślenice.
Szlaban na drodze bez znaków i informacji
- Droga jest dziurawa i zaniedbana. Ziemia się osuwa coraz bardziej. Doszło do tego, że 9 lutego 2024 gmina Sułkowice zamontowała bariery, zamknęła drogę całkowicie także dla służb ratunkowych, o czym nawet nie powiadomiła mieszkańców. Dopiero po naszych interwencjach, telefonach, rozmowach 14 lutego pojawiły się znaki o jej zamknięciu. Do tego czasu kierowcy wjeżdżając na drogę nie wiedzieli że jest nieprzejezdna. Nie było informacji, przyczyny zamknięcia, znaków na wjeździe na tę drogę, nie było nic. Po prostu dojeżdżało się do szlabanu - mówi jeden z interweniujących mieszkańców, który chce zostać anonimowy.
Mieszkańcy nie ujawniają swoich nazwisk, ale mówią, że przez pięć dni wykonali liczne telefony do gminy zanim wymogli informację i oznakowanie na wjeździe na ten zamknięty trakt. Ludzie z okolicznych domów denerwują się, że przejazd został utrudniony. Na zalesionym odcinku pojawiły się szlabany.
- Informacji o objazdach przed wjazdem na ten zamknięty odcinek nie mogliśmy się doprosić. Pojawiło się jedynie ogłoszenie i wzmianka o planowanym remoncie - mówi mieszkaniec okolicy.
Ponad pół kilometra problemów
Co więcej, mieszkańców zaniepokoił również fakt, że na gminnej informacji jest mowa o remoncie 200 metrów, a interweniujący wskazują, że na asfaltu nie ma na 550-metrowym odcinku. Miejscowi zdradzają: "już wiemy, że problemy z drogą się nie skończą tak szybko".
Droga jest zamknięta na terenie osuwiskowym. O aktywnym osuwisku w tym miejscu na odcinku około 200 metrów wiadomo od kilkunastu lat. Od tamtej pory nie zostało ono ustabilizowane.
Osuwisko pogłębiały roztopy i ulewy
Burmistrz Sułkowic Artur Grabczyk na wstępie mówi, że to nie jest publiczna droga. Przyznaje jednocześnie, że jest tam czynne osuwisko, a dokumenty wskazują na problemy już od 2010 roku.
- Dotychczas wykonywaliśmy tam bieżące naprawy. Jednak w ostatnich miesiącach osuwisko się uaktywniło. Problem narastał najpierw podczas roztopów, potem ulew i kolejnych roztopów - powiedział nam burmistrz Grabczyk.
Szef gminy przyznaje, że mapki z zaznaczonymi miejscami zamkniętej drogi są na stronie internetowej gminy.
- Nie są to objazdy, bo dojazd do tych terenów, które znajdują się w okolicy zamkniętej drogi są z innych stron. Trzeba skierować się na sąsiednią drogę i nadłożyć jeden kilometr - mówi burmistrz.
Petycja trafiła do Sejmu
Gospodarz pytany o to, kiedy zamknięta droga może być wyremontowana zaznacza, że trudno udzielić odpowiedzi. Wskazuje, że stabilizacja osuwiska wymaga zrobienia badań geologicznych, a potem - jak to w przypadku osuwisk - dużych nakładów finansowych. Podkreśla, że gminy nie stać na samodzielne finansowanie takiego zdania.
Okazuje się natomiast, że petycja mieszkańców trafiła także do posłanki reprezentującej ten teren - Doroty Niedzieli, wicemarszałek Sejmu. Zainteresowała się problemem mieszkańców i o wyjaśnienie sytuacji poprosiła gminę. Jak mówi burmistrz będzie to okazja, żeby zwrócić się do parlamentarzystki o pomoc w zdobyciu dofinansowania na remont drogi i ustabilizowanie osuwiska.
Nawożona ziemia potęgowała problemy
Tymczasem mieszkańcy wskazują, że gmina lub - za jej pozwoleniem - firmy budujące kanalizację w Krzywaczce przyczyniły się do powiększenia osuwiska, bo na ten problemowy obszar nawoziły duże ilości ziemi obciążając teren, zaburzając przepływ wody pod powierzchnią gruntów.
- Ziemia ta została wysypana, powstały zwały w pasie drogowym i w jego okolicy, tym samym przyczyniły się do powiększenia zapadliska na drodze, które ma obecnie około 12 metrów, to dwa razy więcej niż przed dwoma laty - mówią mieszkańcy i wskazują to także w swojej petycji.
Dodają, że problem z drogą potęguje brak rowów, urządzeń melioracyjnych, przez co wody nie mają swobodnego spływu. Co więcej, brak chodników i oświetlenia utrudnia poruszanie się pieszym i negatywnie wpływa na komfort i bezpieczeństwo wszystkich użytkowników drogi.
Jedyne rozwiązanie jakie mieszkańcy wskazują i o co wnioskują do władz gminy to naprawy drogi, wykonanie nakładki bitumicznej, chodników i innej infrastruktury, co pozwoli na odprowadzenie wód i zabezpieczenie tego obszaru przed osuwaniem.
Z Dworu Dzieduszyckich w Radziszowie spadł gzyms. Powstało g...
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
- Urok Ojcowskiego Parku Narodowego zimową porą. Tunel oszronionych drzew i sanie
- Najpiękniejsze zabytki powiatu krakowskiego wraz z gospodyniami trafiły do kalendarza
- Strefa aktywności gospodarczej w Miękini została otwarta. Firmy już kupują działki
- Na podium rankingu małopolskich gmin nieustająco Wielka Wieś i Zielonki
- Nietoperzowy Szlak. Nowa atrakcja turystyczna pod Krakowem
Kiedy w 2024 roku najlepiej przejść na emeryturę?
