Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamknięta droga przez osuwisko. Jest petycja w sprawie przejazdu między dwoma sąsiednimi wioskami powiatu myślenickiego

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Bariery blokujące przejazd drogą w Krzywaczce przed laskiem od strony południowej
Bariery blokujące przejazd drogą w Krzywaczce przed laskiem od strony południowej Zbiory mieszkańców
Osuwisko, nawieziona ziemia obciążająca teren, dziury na jezdni, trudności z przejazdem i w końcu zamkniecie drogi między dwoma wioskami w gminach Sułkowice i Myślenice - to oburzyło mieszkańców, którzy postanowili napisać petycję. Domagają się, przede wszystkim, wyasfaltowania drogi lub położenia innej utwardzonej nawierzchni oraz budowy chodników i rowów melioracyjnych. Obecnie na drodze znajduje się osuwisko, przez co trzeba omijać ten kilkusetmetrowy odcinek prowadzący częściowo przez las.

Pod petycją, skierowaną do burmistrza Sułkowic, zebranych zostało 30 podpisów mieszkańców okolicy obu stron 220-metrowego, zamkniętego odcinka drogi, łączącej Krzywaczkę w gminie Sułkowice i Bęczarkę w sąsiedniej gminie Myślenice.

Szlaban na drodze bez znaków i informacji

- Droga jest dziurawa i zaniedbana. Ziemia się osuwa coraz bardziej. Doszło do tego, że 9 lutego 2024 gmina Sułkowice zamontowała bariery, zamknęła drogę całkowicie także dla służb ratunkowych, o czym nawet nie powiadomiła mieszkańców. Dopiero po naszych interwencjach, telefonach, rozmowach 14 lutego pojawiły się znaki o jej zamknięciu. Do tego czasu kierowcy wjeżdżając na drogę nie wiedzieli że jest nieprzejezdna. Nie było informacji, przyczyny zamknięcia, znaków na wjeździe na tę drogę, nie było nic. Po prostu dojeżdżało się do szlabanu - mówi jeden z interweniujących mieszkańców, który chce zostać anonimowy.

Mieszkańcy nie ujawniają swoich nazwisk, ale mówią, że przez pięć dni wykonali liczne telefony do gminy zanim wymogli informację i oznakowanie na wjeździe na ten zamknięty trakt. Ludzie z okolicznych domów denerwują się, że przejazd został utrudniony. Na zalesionym odcinku pojawiły się szlabany.

- Informacji o objazdach przed wjazdem na ten zamknięty odcinek nie mogliśmy się doprosić. Pojawiło się jedynie ogłoszenie i wzmianka o planowanym remoncie - mówi mieszkaniec okolicy.

Ponad pół kilometra problemów

Co więcej, mieszkańców zaniepokoił również fakt, że na gminnej informacji jest mowa o remoncie 200 metrów, a interweniujący wskazują, że na asfaltu nie ma na 550-metrowym odcinku. Miejscowi zdradzają: "już wiemy, że problemy z drogą się nie skończą tak szybko".

Droga jest zamknięta na terenie osuwiskowym. O aktywnym osuwisku w tym miejscu na odcinku około 200 metrów wiadomo od kilkunastu lat. Od tamtej pory nie zostało ono ustabilizowane.

Osuwisko pogłębiały roztopy i ulewy

Burmistrz Sułkowic Artur Grabczyk na wstępie mówi, że to nie jest publiczna droga. Przyznaje jednocześnie, że jest tam czynne osuwisko, a dokumenty wskazują na problemy już od 2010 roku.

- Dotychczas wykonywaliśmy tam bieżące naprawy. Jednak w ostatnich miesiącach osuwisko się uaktywniło. Problem narastał najpierw podczas roztopów, potem ulew i kolejnych roztopów - powiedział nam burmistrz Grabczyk.

Szef gminy przyznaje, że mapki z zaznaczonymi miejscami zamkniętej drogi są na stronie internetowej gminy.

- Nie są to objazdy, bo dojazd do tych terenów, które znajdują się w okolicy zamkniętej drogi są z innych stron. Trzeba skierować się na sąsiednią drogę i nadłożyć jeden kilometr - mówi burmistrz.

Petycja trafiła do Sejmu

Gospodarz pytany o to, kiedy zamknięta droga może być wyremontowana zaznacza, że trudno udzielić odpowiedzi. Wskazuje, że stabilizacja osuwiska wymaga zrobienia badań geologicznych, a potem - jak to w przypadku osuwisk - dużych nakładów finansowych. Podkreśla, że gminy nie stać na samodzielne finansowanie takiego zdania.

Okazuje się natomiast, że petycja mieszkańców trafiła także do posłanki reprezentującej ten teren - Doroty Niedzieli, wicemarszałek Sejmu. Zainteresowała się problemem mieszkańców i o wyjaśnienie sytuacji poprosiła gminę. Jak mówi burmistrz będzie to okazja, żeby zwrócić się do parlamentarzystki o pomoc w zdobyciu dofinansowania na remont drogi i ustabilizowanie osuwiska.

Nawożona ziemia potęgowała problemy

Tymczasem mieszkańcy wskazują, że gmina lub - za jej pozwoleniem - firmy budujące kanalizację w Krzywaczce przyczyniły się do powiększenia osuwiska, bo na ten problemowy obszar nawoziły duże ilości ziemi obciążając teren, zaburzając przepływ wody pod powierzchnią gruntów.

- Ziemia ta została wysypana, powstały zwały w pasie drogowym i w jego okolicy, tym samym przyczyniły się do powiększenia zapadliska na drodze, które ma obecnie około 12 metrów, to dwa razy więcej niż przed dwoma laty - mówią mieszkańcy i wskazują to także w swojej petycji.

Dodają, że problem z drogą potęguje brak rowów, urządzeń melioracyjnych, przez co wody nie mają swobodnego spływu. Co więcej, brak chodników i oświetlenia utrudnia poruszanie się pieszym i negatywnie wpływa na komfort i bezpieczeństwo wszystkich użytkowników drogi.

Jedyne rozwiązanie jakie mieszkańcy wskazują i o co wnioskują do władz gminy to naprawy drogi, wykonanie nakładki bitumicznej, chodników i innej infrastruktury, co pozwoli na odprowadzenie wód i zabezpieczenie tego obszaru przed osuwaniem.

Z Dworu Dzieduszyckich odpadł tynk od strony północnej. Strażacy ściągają resztki gzymsu

Z Dworu Dzieduszyckich w Radziszowie spadł gzyms. Powstało g...

Kiedy w 2024 roku najlepiej przejść na emeryturę?

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska