Sobota 7 grudnia to kolejny dzień Jarmarku Bożonarodzeniowego. Niezmiennie przy stoiskach na płycie Rynku Głównego od rana do wieczora przewijają się tłumy ludzi, a przed straganami z jedzeniem tworzą się długie kolejki. O spokojnym przechadzaniu się nie ma mowy, tu trzeba się przeciskać.
Gros klientów to oczywiście zagraniczni turyści, ale polska reprezentacja też jest liczna i drożyzna również jej nie odstraszyła. Dla zwolenników obecnej formuły jarmarku to niewątpliwie będzie argument za jej utrzymaniem.
Jak zmieniać świąteczne targi w Krakowie?
Kwestia cen na Jarmarku Bożonarodzeniowym oraz jego formuły, która ma wielu w mieście wielu krytyków, stała się już w Krakowie sprawą polityczną. Miejscy radni wnioskują o to, by na tego typu wydarzenia organizować przetargi. W urzędzie przekonują, że obecne zasady są transparentne.
Więcej o kontrowersjach wokół organizacji jarmarków pisaliśmy m.in. TUTAJ.
Drogo na jarmarku w Krakowie
Jak pisaliśmy na naszych łamach, w porównaniu do ubiegłego roku podrożało niemal wszystko, w różnym stopniu, o 2-10 zł. Wśród smakołyków, których ceny poszły najmocniej w górę są pierogi: za osiem sztuk, niezależnie od rodzaju, trzeba zapłacić teraz 42 zł, za 10 sztuk – 42, za 12 sztuk – 52 zł (przed rokiem – 38).
Więcej przeczytasz poniżej:
