Wiślacki klub poinformował, że do Krakowa dotarła w końcu nowa amerykańska zawodniczka Wisły Meighan Simmons. 24-latka do niedawna rywalizowała w lidze WNBA, w barwach Atlanty Dream. Po przylocie do Polski przechodziła badania medyczne. Szansę na debiut w zespole „Białej Gwiazdy” będzie miała już w najbliższym meczu.
Simmons gra na pozycji rzucającego obrońcy, więc o miejsce w składzie będzie konkurować przede wszystkim z Magdaleną Ziętarą. Trener Jose Hernandez podczas sparingów testował jednak różne konfiguracje ustawienia. Może się więc zdarzyć, że Polka i Amerykanka będą jednocześnie przebywać na parkiecie.
Sytuacja kadrowa Wisły poprawiła się też o tyle, że do pełnej dyspozycji wracają Ziomara Morrison i właśnie wspomniana Ziętara.
- Czuję się coraz lepiej - zapewniała ostatnio chilijska środkowa, która wcześniej narzekała na drobne problemy ze stopą.
- Mam już dostępne wszystkie zawodniczki, zagramy więc w komplecie - powiedział oficjalnej stronie Wisły Jose Hernandez.
To o tyle istotna wiadomość dla hiszpańskiego szkoleniowca, że sobotni rywal to już przeciwnik z wyższej półki niż MKK Siedlce, z którym Wisła grała na inaugurację. W zeszłym sezonie ekipa z Lubina sięgnęła przecież po jedno z krajowych trofeów - Puchar Polski.
Latem w lubelskim klubie sporo się zmieniło, ale zespół nadal prowadzi Krzysztof Szewczyk. Do drużyny dołączyły m.in. amerykańska rozgrywająca Aliyyah Handford, australijska rzucająca Tess Madgen i nigeryjska podkoszowa Uju Ugoka. Na inaugurację sezonu lublinianki przegrały jednak z wicemistrzem Polski Artego Bydgoszcz.
Po meczach pierwszej kolejki trener Wisły i opiekun AZS zgodnie narzekali na grę swoich podopiecznych w defensywie.
Trener Szewczyk zapowiedział, że przeciwko Wiśle liczy na większą agresję w grze swoich zawodniczek. - Jedziemy do Krakowa i będziemy się bili - deklarował.
Lubliniankom nie będzie jednak łatwo rywalizować z wiślaczkami pod koszem, pod którym to „Biała Gwiazda” powinna mieć znaczną przewagę wzrostu. Tym bardziej, że po powrocie na polskie parkiety formą błyszczy Ewelina Kobryn. A teraz Polka będzie jeszcze mieć wsparcie ze strony Morrison.
- Bardzo się cieszę, że Ewelina wróciła do Wisły, bo będzie liderem na boisku i poza nim - podkreśla Agnieszka Szott, kapitan mistrzyń Polski. I żartowała: - Bardzo dobrze mi się z Eweliną gra, bo nie trzeba się męczyć, tylko wrzucać jej piłki pod kosz. Śmieję się, że tak to mogę grać cały czas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?