Autorka: Maria Mazurek, Joanna Urbaniec; Gazeta Krakowska
To była niecodzienna sytuacja. Wczoraj po godzinie 13 na ulicy Monte Cassino (przy skrzyżowaniu z Kapelanką) przewrócił się koń ciągnący dorożkę. Później wstał, zrobił dwa kroki i upadł na torowisko prowadzące na Ruczaj. Sparaliżowało to na dwie godziny ruch w południowej części miasta, tramwaje jeździły objazdami.
W końcu przybyły na miejsce weterynarz, razem ze strażakami, wciągnął ważące ponad pół tony zwierzę do przyczepy. Stamtąd zostało ono przewiezione do kliniki.
Weterynarz prof. Adam Okólski twierdzi, że koń prawdopodobnie się pozbiera.
- To zadbane, dobrze karmione zwierzę. Aż za dobrze, stąd po kilku dniach odpoczynku, kiedy powinien dostawać mniej paszy, tak zareagował na powrót do pracy. Do jego mięśni trafiało mniej tlenu, przez co zrobiły się zakwasy i koń dostał paraliżu - mówił na miejscu prof. Okólski.
Ruch wrócił do normy około godziny 15.30. Na szczęście - przed godzinami szczytu.