Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa chrzty. Felieton księdza Przemysława Szewczyka

Ks. Przemysław Szewczyk
Kiedy słyszymy słowo „chrzest” od razu staje nam przed oczyma ksiądz w liturgicznych szatach, rodzicie mający za plecami rodziców chrzestnych, a na rękach mniejsze lub ciut większe dziecko. Po kilku pytaniach i modlitwach, ksiądz polewa główkę dziecka wodą i voila, chrzest się dokonał.

Polszczyzna zastrzegła to słowo do obrzędu religijnego i zupełnie jest ono nieobecne poza tym kontekstem. Tymczasem w języku greckim, który był pierwszym językiem wspólnoty chrześcijańskiej, „chrzest” i „ochrzcić” miały jak najbardziej potoczne znaczenie: „zanurzenie” i „zanurzać”. Kiedy więc nasi ojcowie w wierze odczytywali w kościołach ten fragment Ewangelii Janowej który usłyszymy w najbliższą niedzielę, słyszeli coś takiego: Jan „Zanurzacz” powiedział, że przyszedł zanurzać ludzi w wodzie, aby mógł się ukazać Jezus, który potrafi zanurzyć w Duchu Świętym.

Zanurzanie jest bardzo odpowiednim obrazem na opisanie chrześcijańskiej wizji relacji człowieka z Bogiem. Nie można jej nawiązać tak, jak się nawiązuje przyjaźń z człowiekiem, który pozostaje, nawet wtedy jeśli jest kochany, szanowany i ważny, kimś zewnętrznym, z kim co jakiś czas na dłużej lub na której możemy się spotkać. Nie jest ona też podobna do relacji podwładnego z szefem, sługi z panem, w której wystarczy jedynie otrzymać i wykonać zlecone zadanie, aby wszystko się między nimi poprawie układało. Według chrześcijan w Bogu człowiek się zanurza, zostaje przez Niego wzięty w posiadania, objęty czy pochwycony.

Pierwsze zanurzenie w Bogu dokonuje się przez przyjęcie objawionego przez Niego sposobu życia, wprowadzenie w życie Prawa Mojżeszowego – jak czyni cała tradycja żydowska – lub przynajmniej jego najważniejszych wytycznych, dziesięciu przykazań, które chyba wszyscy znamy z lekcji religii. To jest zanurzenie „Janowe”, chrzest w wodzie, która potrafi co prawda ogarnąć człowieka i go pochłonąć, ale cały czas pozostaje na zewnątrz niego.

Jest jednak także drugi chrzest, zanurzenie w Bogu, które przyniósł i które jest możliwe tylko przez Jezusa: chrzest w Duchu, czyli w „wietrze” lub „powietrzu”, bo to dosłownie oznacza greckie słowo „pneuma”, które najczęściej tłumaczymy jako „duch”. Powietrze przecież ogarnia nas nie tylko od zewnątrz, ale bierze w posiadanie nasze wnętrze, wchodzi w wewnątrz nas, dzięki czemu żyjemy.

Różnicę między skutkami pierwszego i drugiego chrztu najlepiej widać w słowach Jezusa z Kazania na Górze, gdy mówił o tym, że zanurzenie poddające człowieka pod prawo Boże będzie powstrzymywało go przed zabiciem, a zanurzenie w Duchu, nie pozwoli mu nazwać drugiego człowieka „głupcem”, „bezbożnikiem” czy gniewać się na niego.

Tak jak Jan poprzedzał przyjście Jezusa, tak i dziś wejście w Jego Ducha nie jest możliwe bez przyjęcia chrztu pierwszego: umiłowania sprawiedliwości. To nie jednak zachowanie przepisów Prawa daje nam pełny udział w Bogu, ale pozwolenie, żeby Duch, z którego ono wypływa, nami kierował.

To dlatego Kościół przy całym szacunku do ludzi, którzy święcą dzień święty, czczą rodziców, nie kradną, nie zabijają i nie cudzołożą, na ołtarze wynosi tylko tych, którzy umiłowali jak umiłował Jezus. To przez zdolność do miłowania własnych nieprzyjaciół widać, że człowiek naprawdę zanurzony jest w Bogu i ogarnięty przez Niego.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska