Dwadzieścia kilka smętnych twarzy SMOGU

Na przykład tak:
Struty Małopolanin otwiera gazetę.
Sadystę mamy, obskurny gaz.
Seryjny morderca, obrzydły gnębiciel.
Sen marny obfitej Grażynki.
Straż miejska obywateli gani.
Stacji monitoringu odczyty grobowe.
Siedemnaste mdlenie opadniętego Grześka.
Skarbie, męczący oddech głęboki.
Serca migotanie, organizmu gnicie.
Skalane miasto obleśnym gorzknieniem.
Smolicy milion ognistych gramów.
Skóra mizerna oczywiście gratis.
Stęchlizna morowa, opcja grzybicza.
Skażona metropolia, ognisko grozy.
Spokoju mieszkańców oburzonych gwałcenie.
Spopielenie morowe, ostrzegawcze, groźne.
Staszek markotny osłabiony gruźlicą.
Spowija mdłością orkan Grzegórzki.
Skwaszona manipulacją odczytów Gienia.
Skoncentrowany miligram otulający gardło.
Smętne majaczenie odymionego grabarza.
Skrzywdzony Mikołaj omija Grodzką.
Samochód masz - ordynarny grzech.
Spowija mózg opalizująca gehenna.
Suchotnicza martwica okopconego geriatry.
Siarczysta mglistość obszarów Galicji.
Spalanie miału objawem grudnia.