Umocnień brak, choć jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku ich budowa była w planach. - Wioska jest nad samą Wisłą, więc nie ma miejsca na obwałowania - przekonuje Stanisław Nowotarski, sołtys Dworów II. - Zresztą mieszkańcy nie zgodzili się na wysiedlenie do Zatora, nie chcieli też sprzedać ziemi.
Andrzej Bibrzycki, wójt gminy Oświęcim mówi, że na przełomie lat 70. i 80. powstał kanał, przy nim śluzy i system odwodnień. - Mieszkańcy nie chcieli oddać gruntów, a wał musiałby iść przez 6 budynków - wyjaśnia Bibrzycki. Mieszkańcy się bronią. Twierdzą, że bez przesiedleń wały też można było zbudować.
- Zwalają na nas, a teraz proszę. Wszędzie wokół nas woda - wzdycha pani Józefa.
Od planów odstąpiono. Dziś nie ma tej inwestycji w żadnych strategiach. - W chwili obecnej nie widzę możliwości budowy wału - mówi Edward Kopeć, kierownik inspektoratu rejonowego Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Oświęcimiu. - Inwestycję trzeba zaplanować od początku. Wójt powinien wrócić do tematu, ale na szczeblu wojewódzkim, bo powiat sam sobie z tym nie poradzi. Mieszkańcy Dworów II są zdruzgotani. Wiedzą, że kolejna wielka woda znów wedrze się do ich domów. - Gdyby teraz chcieli nas wysiedlić, to już dziś się pakuję i wyprowadzam - mówi Adam Bernacik, patrząc na swój zdewastowany dom.