Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wietrzychowicach i Szczurowej wały nadal przeciekają

Paweł Chwał
W 2010 roku naporu wody nie wytrzymały wały na Uszwicy
W 2010 roku naporu wody nie wytrzymały wały na Uszwicy Fot. archiwum UG w Szczurowej
Dwa lata po największej w historii Wietrzychowic i Szczurowej powodzi, mieszkańcy wciąż nie mogą być w pełni spokojni o to, że dramat się nie powtórzy. Ludzie wytykają odpowiedzialnym za utrzymanie wałów m.in. brak bieżących napraw i konserwacji, przez co ich stan jest coraz gorszy. Skutki powodzi sprzed dwóch lat wciąż widać w obu gminach.

- Naszym największym problemem jest położenie między Dunajcem, Wisłą a Uszwicą. Nawet jeśli wały na jednej czy dwóch z tych rzek wytrzymują napór wody, to na trzeciej powstają wyrwy, przez które i tak nas zalewa - zauważa Leszek Zabiegała, wójt Wietrzychowic.

Tak było w 2010 roku, kiedy puściły wały na Uszwicy. - Najbardziej zniszczone odcinki obwałowań zostały wprawdzie odbudowane i zabezpieczone, ale prace prowadzone są wybiórczo, nie na całej długości. Gdyby teraz przyszła powódź to problemy pojawią się gdzie indziej, bo nikt na bieżąco nie kontroluje stanu wałów - mówi Marian Zalewski, wójt Szczurowej, który kilkakrotnie interweniował w tej sprawie m.in. w Małopolskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Dotąd nie dostałem żadnej odpowiedzi, aby coś zrobiono w tym kierunku.

Pracownicy gminni sami przeprowadzili dwa miesiące temu kontrole wałów wzdłuż Uszwicy. Wykazały one mnóstwo ubytków i dziur, będących pozostałościami m.in. po aktywności lisów i bobrów. Niedawno ponownie przeszli tę samą trasę i stwierdzili, że w międzyczasie nie zrobiono nic, aby zmienić tę sytuację.

- Wały już nadają się do wykoszenia, ale kiedy te prace się rozpoczną - nie wiem. Po tym jak na wszelkie prace przy nich rozpisywane są przetargi, trudno uzyskać jakiekolwiek informacje, kto i za co jest odpowiedzialny - oburza się wójt Zalewski. Leszek Zabiegała dodaje, że po doraźnych naprawach wyrw w wałach na Uszwicy i Wiśle, największe obawy mieszkańców jego gminy budzi w tym momencie stan obwałowań na Dunajcu.

- To wielka niewiadoma, od lat nic przy nich nie robił - mówi wójt. Do uzupełnienia są także wykopy powstałe podczas naprawy wału na Wiśle w Woli Rogowskiej.

- Zbyt blisko pobierana była ziemia do jego odbudowy, przez co - podczas wysokich poziomów rzeki - woda szybciej przedostaje się do warstw przepuszczalnych i penetruje wał. Pojawiają się niebezpieczne przebicia hydrauliczne, których można byłoby uniknąć, gdyby przy obwałowaniach nawieziono odpowiednio wysoką warstwę ziemi - zauważa Leszek Zabiegała.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska